W poprzednim rozdziale :
Laura Marano
-Mam jeszcze jedną prośbę
-Co prośbę?
-Tak, wiem na że na biologie chodzi z Tobą taka śliczna wysoka blondynka
-No i co z tego?
-Jak ma na imię?
-Nie potrafisz podejść i się jej zapytać..?
-Nie potrafisz mnie z nią przedstawić
-A co Ci to da?
-Zapulsuje u niej.
-Wątpię
-Jak ma na imię?
- Hayler Erin * odparłam nie świadoma co jeszcze mnie czeka z tym imieniem i nazwiskiem.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Vaneessa Ivans
Właśnie szłam w kierunku domu kiedy ktoś przyciągnął mnie do
siebie i to jeszcze jak, wpadłam z impetem w ramiona Ricka Lyncha.
Zastanawiałam się czy umarłam umieram czy będę za moment umierać a może mi to
się tak właściwie śni i mam wrażenie że facet moich marzeń właśnie jest w moich
ramionach. Stop Vanessa przecież ty śnisz, przetarłam oczy.
-Co się dzieje? * odparł nie co rozśmieszony.
-Ze mną? * zapytałam chociaż nie powinnam.
-Czasem mam wrażenie że żyjesz w innym świecie.
-W innym świecie?
-Tak, w świecie bajek, i wiesz co mam pomysł.
-Jaki pomysł? * zapytałam nieświadoma tego co on do mnie
mówi
-Np. taki by iść razem do kina..?
-Do k…Ki….kina? * wydukałam a ona obdarzył mnie kolejnym
uśmiechem.
-Tak, jest w tej szkole pewna dziewczyna chodzi z nami na
matmę.
-Hmy… * o kim on mówi?, z nami chodzi Laura i Olivia? Czy
Rick zakochał się w któreś z nich.
-Ma piękne imię. Śniadą cerę, jest wysoką szczupłą brunetką
piękną. Oczy małe ale śliczne. Jest taka taka idealna.
-Dobra, dobra * odparłam wiedząc że nie chodzi o żadną z
moich przyjaciółek i że nie chodzi o mnie. * Wiem że nie chodziło o mnie więc
dawaj kto?, kto taki zawrócił w głowie Rickowi Lynchowi? *zapytałam a ona
uśmiechnął się.
-Idzie dzisiaj z kumpelami do kina i ja bardzo ale to bardzo
bym chciał byś szła ze mną za nią.
-A nie potrafisz jej sam zaproponować wyjścia do kina?,
musisz mnie wykorzystywać?
-Tak musze, nie zniosę pójścia do kina na jakaś durną bajkę
a wiem że ty lubisz bajki…
-No i co w związku z tym?
-Pójdziesz ze mną?
-Jak mnie ładnie poprosisz
-Przecież to robię cały czas.
-Nie prawda
-Co mam zrobić * odparłem nie co wnerwiony.
-Klęknij na kolano po czym z szerokim uśmiechem na twarzy
wymów moje imię i nazwisko prosząc bym poszła z Toba na kreskówkę.
-Co?! * warknął a
mnie chciało się śmiać. No co muszę wykorzystać to że chce iść ze mną do kina
by wykorzystać inną laskę.* Ehm…No dobra. * odparł klękając i patrząc w moje
oczy. * Vanesso, moja droga Vanesso Ivan
czy pójdziesz ze mną do kina na kreskówkę…
-Bym….. * zaczęłam
-Bym że co?, a bym sobie popatrzył na Savanna Lee Latimer w której się
zakochałem?* Tego się nie spodziewałam przełknęłam silne po czym z szerokim
uśmiechem odparłam.
-Nie spodziewałam się że chłopak Twojego pokroju może się
zakochać. Ale oczywiście pójdę sobie na kreskówkę z Tobą. * odparłam odnotowując
by później skreślić Lyncha z mojej listy ,,Chłopak marzeń’’. Nigdy nie raniłam
nikogo i nie zamierzałam po prostu nagle odleciała ode mnie chęć tego by Lynch
stał się dla mnie kimś więcej niż kumplem. I nie powiem bo idąc w stronę kina
kina rozmawialiśmy śmialiśmy się na całego jakbyśmy znali się całe życie. Kiedy
chciałam kupić bilety na film, a właściwie filmy on mnie wyprzedził i kupił je.
Okazało się że idziemy na filmy pod tytułem hotel Transylwania. Hmy… Zabawne. Kupiliśmy sobie popcorn po czym poszliśmy w kierunku naszym miejsc.
Siedzieliśmy na prawo od Savanny.
-Wiesz że gdybyś do niej zagadał nie mielibyśmy problemu iść
do kina na bajkę?
-Wiem, ale wtedy nie spędził bym miło czasu z nową przyjaciółką.
-Sądzisz że możemy się zakolegować?
-Ależ oczywiście, uważam że to przyjaźń na zawszę
-Masz taką nadzieję?
-Tak dokładnie tak. * odwrócił się a ja odwróciłam się za
nim, usłyszał coś i ja też miałam wrażenie że znam głosy. Kiedy spojrzałam za
tym hałasem spoglądałam tylko na parę która teraz całuję się. Wyglądało to
naprawdę słodko. Brunetka miała rumieńce na policzkach mimo że chłopak
delikatnie muskał jej usta. Jego dłoń zawędrowała na jej jednym z policzku i lekko
ją obejmowała. To słodkie że na takie bajki chodzą również pary uśmiechnęłam
się a potem odwróciłam się w drugą stronę, w stronę pulpitu.
-Miałem wrażenie że słyszę brata * odparł Rick patrząc na
mnie.
-To śmieszne ja przez moment słyszałam Laurę ale ona teraz
jest na randce z Joeym.
-A więc dała mu szanse? * zapytał mnie a ja prychłam
-Myślę że po prostu nie słuchała co do niej mówił i zgodziła
się na przymusową randkę.
-Patrz to tak jak my * zaśmiał się a ja delikatnie klepnęłam go w ramie po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz