W poprzedni rozdziale :
I wtedy w tłumie dziewczyn tych ślicznych które na twój widok piszczą ujrzałem Laurę tak Laurę!. Byłem w szoku bo przecież poszła wraz z Elle. Ale ona idzie w moim kierunku, szybko poprawiłem włosy i spojrzałem na chłopaków. Oni nic gapili się na inne dziewczyny a potem ruszyli w ich stronę ruszyłem i ja. Miałem olać Marano i iść w innym kierunku ale ona szła prosto na mnie. Kiedy stanęliśmy na wprost siebie uśmiechnęła się do mnie łobuzersko i odpaliła.
-Wydaje mi się czy wpadliśmy sobie w oko?, widziałam to od
pierwszego wejrzenia widząc Ciebie.
-Tak sądzisz?
-Dokładnie tak * odparła stawający na palcach by przybliżyć
się do mnie ja też schylałem się w jej kierunku. Ona zaśmiała się prosto w moją
twarz widziałem ten błysk w oku wiedziałem że ona chce tego pocałunku tak
bardzo jak i ja. Byliśmy blisko bardzo blisko kiedy usłyszałem budzik. Kurwa!!
Warknąłem na niego to tylko był sen, to wszystko mi się śniło.
Ross lynch
Kurwa jebany budzik !!!. Obudziłem się na dobre poszedłem do
łazienki i wziąłem szybki zimny prysznic. Boże takie sny z samego rana. Czy ona
naprawdę mi się podoba?. Szybko ubrałem się i pobiegłem na dół. Napiłem się
mleka czekając na resztę rodzeństwa. Kiedy przyszli na dół nie przywitałem się
z nimi tylko wypaliłem.
-Dzisiaj ja prowadzę także czekam w aucie. * I tak było
siedziałem w moim mustangu przypięty pasami i czekając na nich. Zerkałem
ukradkiem na dom Laury mając nadzieje że zaraz wyjdzie i się ze mną przywita
jednak tak nie było. Za to przyszli moi. Rydel wraz z Rockym wsiedli do tyłu i
zapinali się pasami. Aż w końcu Rydel warknęła.
-Dlaczego nie możemy jechać moim?
-Nie będę jeździć różowym autem * odparłem przypominając
sobie że powiedziałem te słowa w snie. Uszczypnąłem się jeśli śpię to nie
będzie boleć. * kurwa
-Po co się szczypiesz? * zapytał Rick zapinając pas.
-Coś mi się wydawało * odparłem tylko i wtedy z znikąd Rocky
wypalił.
-A wiec my też będziemy płacić za przejazd?
-No chyba dolara za przejazd * odparł Rocky bawiąc się
radiem. * czekamy na kogoś czy jedziemy? * A ja ruszyłem z piskiem opon a co to
?, zjawa czy sen kurwa. Kiedy zajechałem na parking ciąg dalszy z mojego snu
znów się pojawił. Rydel wysiadła i zaczęła poprawiać włosy.
-Ja Cię kurwa zabije!, jak ty prowadzisz jak wariat, dalej
nie wiem jakim cudem masz prawko!.
-Nie przesadzaj nie było tak źle * odparłem wysiadając,
zerknąłem za siebie w moją stronę szła Olivia i Maia. Kurwa?. * Oj witam Maie i
Olivie co tam słoneczka u was? * Założyłem okulary przeciwsłoneczne.
-No cześć przystojniaczku * odparła Maia całując mnie w
policzek.
-Cześć śliczna * odparłem w chwili kiedy całowała mnie w
policzek Olivia.
-dzisiaj próba naszego zespołu jesteś gotowy? * zapytała
mnie Maia.
-Ja zawsze jestem gotowy * odparłem zamykając samochód i
ruszając za resztą w stronę szkoły.
-Tak ta, zwłaszcza na śliczne dziewczyny * odparł Rick
podchodząc do Mai i Olivii a te zaśmiały się uroczo.
-Czasem się zastanawiam jak on to robi jest pyk * pstrykał
palcem Olivia * i laski już są * odparła do Ricka który się zaśmiał.
-Żebyś wiedziała, jednak jedna jedyna dziewczyna ma go w
czterech literach a jest to….. * zaczął Rocky który już zaczął witać się z
Olivią i Maią całując je w policzek.
-Tak tak wiem o kim mówicie ale Laura Marano mnie nie
interesuje! * odparłem wiedząc że mój sen się spełnia i to nie są jaja.
-Tak, bo to jedyna mądra dziewczyna w tej szkole która nie
chce Ciebie. Bez obrazy Laski * odparł Rocky.
-Tak bo ona woli innego kretyna * odparłem i w tej samej
chwili podjechał samochód z którego wysiadła Laura i Joey. Kurwa wróżbita.
Pięknie jak w śnie byłem nie co wkurzony na to że ona przyjechała z nim. Może
powinienem stać przed jej domem i czekać aż z niego wyjdzie?
-A może się zakochała a nie jest tak głupia ? * zapytała
mnie Olivia stanąłem i spojrzałem na nią.
-Miłość nie istnieje, wierzą w nią tylko Ci….
-Którzy? * zapytała Laura mierząc mnie wzrokiem w tej samej
chwili Joey witał się z wszystkim.
-Którzy myślą że miłość to coś wielkiego * odparłem mierząc
się wzrokiem z Laurą.
-Ty się nigdy nie zakochałeś prawda? * zapytała mnie oho
Ross tego nie było w śnie.
-nie nie wierzę w bajki.
-Może pora w nie uwierzyć? * odparła witając się z resztą a
mnie zostawiła na koniec. Musnęła mnie w policzek po czym się delikatnie na 5
sekund przytuliła. Poczułem ciepło jej ciała a kiedy się ode mnie odsunęła
kontynowała.* Więc Lynch kiedy się zakochasz uwierzysz.
-Jasne, jasne przyjdę Cię poinformować że wierzę w to
-Zrozumiesz kiedy z twoich ust wyjdą dwa słowa * odparła
Laura uśmiechając się łobuzerko.
-Jakie dwa słowa? * zapytałem ale nie odpowiedziała mi bo w
tym samym momencie pojawił się Ell który chwycił ją od tyłu złapał w powietrzu
i zaczął się z nią wirować.
-Cześć malutka musisz mi pomóc z pracą domową
-Dlatego podnosisz mnie w powietrzu
-Dokładnie * puścił do niej oczko a ona się zaśmiała
-Chodź, na razie do zobaczenia na próbie * odparła i złapała
Ella za rękę. Nagle zniknęli nam z oczu.
-Kogo przy nas jeszcze brakuje? * odparł Rocky
-Jak to kogo nas!! * zaśmiała się Raini idąc z Vanessa i
Calumem.
-Najlepszych z najlepszych * odparł Caluma przybijając ze mną
piąteczkę. * Idziemy podrywać laski? * zapytał a mnie a ja zerknąłem na resztę.
-Wiesz że do tego musimy wziąć resztę chłopaków.
-Mówisz? * odparł Calum a ja poczułem że go polubię oj na
pewno polubię. Mam nadzieje że przez te najbliższe miesiące będziemy dobrymi
kumplami. I tym sposobem zostawiliśmy siostrę w rękach reszty dziewczyn. Ja
Caluma, Rocky, Joey i Rick poszliśmy na podryw, po prostu gdzie jest najwięcej
dziewczyn. Nasza metoda to po prostu pójście tam gdzie jest ich najwięcej.
Miałem okulary przeciwsłoneczne dlatego mogłem się rozejrzeć za Laurą tym razem
jej nie ujrzałem widziałem tylko inne śliczne dziewczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz