poniedziałek, 29 marca 2021

Rozdział 12 ,,-Ja wiem martwisz się denerwujesz ale na scenie jesteś nie do pobicia kochanie. I doskonale wiem że dasz radę połączyć próby zespołu z nauką przecież jesteś kujonem. Pora poradzić sobie z traumą z dzieciństwa. '' By Vanessa Ivans.

 

Laura Marano



Spojrzałam na Rossa a on na mnie. Wiem on ma więcej tekstu jednak się denerwowałam bo jak mogłam aż tyle od siebie wymagać ja i śpiewanie. Muzyka ruszyła.



-kochani klaskamy !! * krzyknął Ross na co połowa dziewczyn myślałam że dostanie ataku serca. Przecież on się do nich zwrócił.

 







Spojrzałam na wszystkich a potem jakoś samo poszło.





 

Ross: Kiedy tłum chce więcej wprowadzam burzę Bo mam w tobie oparcie i nie zatonę Jesteś moim celem jesteś moją osłoną Jesteś idealnym akordem i widzę nasze imiona na każdym bilbordzie

Laura: Doszliśmy na szczyt Mamy to pod kontrolą Sprawimy, że powiedzą "Hej!" I dalej będziemy wymiatać!

Razem: Nie ma mowy, żebym mógłbym zrobić to bez ciebie Zrobić to bez ciebie, być tu bez ciebie Nie jest zabawnie, gdy robisz to sam Z tobą to jest jak whoa! Tak i ja wiem Ja posiadam to marzenie Bo jesteś przy mnie Nie ma mowy, żebym mógłbym zrobić to bez ciebie Zrobić to bez ciebie, być tu bez ciebie

 




Wszyscy zaczęli klaskać, a my nieśmiało na siebie spojrzeliśmy. No i na tyle naszego występu. Mieliśmy właśnie schodzić kiedy pojawili się wszyscy którzy dzisiaj zaśpiewali.

 






-To ostatni występ dzisiejszego dnia. Ale nie martwcie się przed nami jeszcze jedno zmaganie w tej szkole. Sprawdzałam nie tylko talenty które dzisiaj wystąpiły. Obejrzałam również innych którzy występowali na lekcjach i tak o to mogę z czystym sumieniem przedstawić przed wami drużynę naszej szkoły. Która na następny pokaz zaśpiewa dla nas. A o to oni. Olivia Holt, Rydel Lynch Vanessa Evans, Maie Mitchell, Raini Rodriguez, Rick Lynch Ellington Ratliff, Ross Lynch  Joey Parker, Rocky Lynch Calum Worthyl, Laura Marano *Spojrzałam po raz pierwszy na nauczycielkę jak na idiotkę. Że co proszę?. Rodzina Lynchów i my?. Przecież to nie możliwe. * Nie nie to możliwe kochani. Duet damsko męski to oczywiście Laura Marano i Ross Lynch * że co kurwa!, może powinnam to powiedzieć głośno ja i Ross to przecież zły sen? * Tak tak, uważam że ta dwójka ma duży potencjał, oczywiście musi potrenować ze mną ale dadzą radę. No i solista wszyscy się zgodzą że widzę w tym Rossa Lycha i wyjątkowo druga osoba Laura Marano  * Tłum zaczął wydzierać się, ale to nie były zwykłe wrzaski on darł się nasze imiona. Oni tego chcieli, chcieli bym jeszcze raz zaśpiewała z Rossem. Zdecydowałam automatycznie ta piosenka musi być beznadziejna. Nie może być wcale dobra. W żadnym wypadku. Więc kiedy tylko zakończyło się to piekło wybiegłam a za mną wybiegła Vanessa. Złapała mnie w połowie korytarza w którym były drzwi do wyjścia. Otarła moją twarz z łez po czym mocno przytuliła.



-Ja wiem martwisz się denerwujesz ale na scenie jesteś nie do pobicia kochanie * odparła do moich włosów. * I doskonale wiem że dasz radę połączyć próby zespołu z nauką przecież jesteś kujonem. * rozśmieszyła mnie spojrzałam na nią uśmiechając się szeroko * Pora poradzić sobie z traumą z dzieciństwa. * No tak nie powiedziałam wam moje drogie dzieci że moją tramą było śpiewanie na scenie. Mogłam wyjść zaśpiewać, ale jak w tym przypadku śpiewałam jako chórek krótko byle żeby ludzie nie skupili się na mnie. Aby nikt się na mnie nie gapił, bo gdy miałam 5 lat i podczas takiego przedstawienia dla rodziców występowałam. Moi rodzice siedzieli. Uśmiechałam się do nich i wzdychając z zachwytu zaczęłam piosenkę. Nagle tata odebrał wiadomość ese spojrzał na mamę a ta spanikowana spojrzała na mnie. Zobaczyłam jak wychodzą przestałam śpiewać i upadłam na ziemie. Nie chciałam się podnieść dopiero wziął mnie w ramiona tata Ella i wyniósł wraz z nim z Sali. Ell okrył mnie kocem a Vanessa mocno do siebie przytulił.  Tak o to zakończyłam karierę piosenkarki. Na żadnym przedstawieniu już nie chciałam śpiewać dla mnie to nie istniało, chciałam aby tak było zawsze do dnia kiedy Ross wymusił śpiewanie a teraz zespół i śpiewanie przed tymi wszystkim.



-Laura? * zapytał mnie Lee a ja spojrzałam na niego bezradnie po czym wyciągnęłam ręce w jego stronę bez wahania wziął mnie na ręce i wyniósł na świeże powietrze. Potem nie wiem co do końca było bo trauma z dzieciństwa ciągle trwała a Ell nic się nie odzywał przytulał mnie tylko do siebie bym czuła się bezpiecznie. Vanessa też była byłam tego pewna jednak nic nie mówiła wiedziała dobrze że muszę się wyciszyć i odpocząć. Wiedziała że tak będzie dla mnie najlepiej.

 

Ross Lynch



Kiedy skończyliśmy śpiewać podbiegły do mnie dziewczyny. Między nimi była cudowna śliczna blondyna nie mogłem się jej oprzeć kompletnie nie wiedząc co się ze mną dzieje.



-No cześć * odparła jakaś brunetka, blondynka ani razu się do mnie nie odezwała ciekawe co jej było.



-No hej * odparłem pakując plecak i zbierając się do wyjścia.



-Poczekaj przystojniaku może udzielisz mi korków ze śpiewu?



-Wiesz… co nie. Nie udzielę Ci, bo albo nie potrafi się śpiewać albo ma się talent * odparłem a ona czerwona jak burak odeszła. Ostatni raz spojrzałem na blondynkę która przypadła do mojego gustu ta na pewno chce tylko zabawy tak jak i ja. Jednak nie powiedziała głupiego cześć ani wypad mi stąd. Zmierzałem w stronę rodzeństwa kiedy w moją stronę przybiegła Maia.



-No hej słoneczko * odparłem patrząc na nią



-Laura przez Ciebie płaczę nie wstyd Ci! * odparła nie co wkurzona



-A co ja mam z tym wspólnego?, przecież nic jej nie powiedziałem nic nie zrobiłem więc nie rozumiem o co chodzi



-Nie rozumiesz?, zaraz Ci wytłumaczę jak nie rozumiesz!



-No to słucham * odparłem opierając jedną rękę o drugą. Maia zrobiła się okropnie czerwona na twarzy prychał po czym odeszła. Na jej miejscu pojawiła się Rydel.



-No i co już laska przez Ciebie ryczy! * warknęła na mnie



-Nie przeze mnie płacze ta beksa, jedziemy do domu czy jeszcze na coś czekamy!~* warknąłem a ona spojrzała na mnie jak na idiotę. Prawda była taka że dzisiejszego dnia miałem dość sytuacji z Laura Marano i chciałem od tego odpocząć, po za tym ciągle myślałem o niebieskich oczach tej blondynki i nie chciałem sobie tego psuć. No bo po co?, przecież za rok mnie tutaj nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz