W poprzedni rozdziale :
-Pan nie chce znać
mojego zdania * odparłam do niego
-Podaj powód.
-Po pierwsze nie
wierzę w przeznaczenie, w miłość od pierwszego wejrzenia. Żyjemy w prawdziwym
świecie gdzie coś takiego nie istnieje. A Romeo pokochał ją od tak… *
pstrykałam palcem przez co wszyscy zaczęli się śmiać. * A ona?, sama nie
wiedziała do końca w kim jest zakochana. No bez przesady albo kochasz jednego
albo kochasz drugiego.
-Nigdy nie wiadomo
co czuje nasze serce * odparł ten idiota siedzący obok mnie.
-No robi się
ciekawie. * odparł nauczyciel.
Rozdział 6
-A więc…. * emm jak to było pomyślałam przez moment, jak się
dłużej nie odezwę to dostanę pałę. * Utwór Romeo i Julia to dramat opowiadający
o wielkiej, młodzieńczej miłość próbującej przezwyciężyć wszelkie
niesprzyjające okoliczności. Jest to miłość prawdziwa ale tragiczna.
-No ładnie ktoś odrobił lekcje. Odpowiedz mi teraz co ty
poczułaś czytając to. * odarł nauczyciel.
-Pan nie chce znać mojego zdania * odparłam do niego
-Podaj powód.
świecie gdzie coś takiego nie istnieje. A Romeo pokochał ją od tak… * pstrykałam palcem przez co wszyscy zaczęli się śmiać. * A ona?, sama nie wiedziała do końca w kim jest zakochana. No bez przesady albo kochasz jednego albo kochasz drugiego.
-Nigdy nie wiadomo co czuje nasze serce * odparł ten idiota
siedzący obok mnie.
-Uważasz że można się zakochać po raz drugi?, to co nic nie
czuło się do po przedniej osoby?, czy po prostu spryt i nie ma tego?* odparłam
wkurzona. * Kiedy Romeo wygonili z Werony ona po prostu płakała zamiast za nim
biegnąć. Która zakochana nastolatka nie ucieka z domu by być z ukochanym?. *
odparłam patrząc na niego.* Jednak nie siedziała u siebie a rodzice szykowali
jej ślub. Ale to nie koniec postanowiła się zabić!, która idiotka zabija się bo
nie może być z facetem * wszyscy zaczęli się śmiać.
-nie wiedziała co jest z jej ukochanym * zaczął Ross
-Jakbyś słuchał to byś wiedział że wspomniałam o tym wcześniej. Czemu za nim nie pognała?. Romeo źle zrobił zabijając eks chłopa Juli, no ale nie dziwię mu się myślał że idiotka nie żyje. A potem sam się zabił.
-Bo nie wiedział co z ukochaną! * odparł znów Ross
-No widzę ze przypadkowo dobrze usiedliście. Mamy bitwę,
bitwę pomiędzy zdrowym rozsądkiem Laury * odparł Nauczyciel dzieląc tablice na
pół i pisząc na górze LAURA. * A romantyzmem Rossa * odparł pisząc jego imię po
drugiej stornie. * Kto jeszcze wypowie się na ten temat. * Zmierzyłam wzorkiem
Rossa. A on spojrzał na mnie
-Jesteś za bardzo rozsądna * odparł do mnie chłopak
prychłam.
większą ilość głosów na temat głupoty kochanków niż ten palant Ross. Kiedy było za 5 do dzwonka szybko się spakowałam by o równej godzinie wyjść. Wyszłam bardzo szybko i byłam pewna że pozbędę się tego idioty z ławki. Wiedząc że Van do mnie przybędzie. Jednak to nie ona mnie zawołała kiedy byłam daleko od klasy.
-Laura!! * krzyknął uradowany on. Joey Parker. Czy to się
kiedyś skończy. Odwróciłam się w jego stronę. A on uśmiechając się do mnie
łobuzerko podał mi kawałek kartki.
-Cześć, co się dzieje?, co mi dajesz? * odparłam otwierając
kartkę był tam tekst piosenki.
-Sądzę że powinniśmy razem zaśpiewać. * Zaśmiałam się taka o
to była moja reakcja. Przeczytałam słowa piosenki.
Zawsze próbowałaś do czegoś dojść, ale to marzenie kogoś innego. Podejmujesz każdy krok na przód, aby zabrał Cię z powrotem właśnie tu, gdzie byłaś. Wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewasz i starasz się o wszystkich. Ktoś słyszy Twoje opinie, ktoś interesuje się tym co widzisz. Obudziłaś mnie. Nie jestem dłużej zmęczony z Tobą czuję się natchniony. Pomagasz mi odnaleźć mój ogień. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I.
Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz. Och, staram się to robić dobrze, bez prób. To Twoje życie, jeżeli wykonujesz ten szalony taniec, to tworzysz szalone plany. To nie jest tylko test. Włóż w to pracę, aby by być najlepszym. Zabierz się do tego klasycznie. Zanim upadniesz na igłę. To zupełnie nowa gra. Każdy będzie znał Twoje imię. Kiedy się starzejesz nie tracisz światła. Jesteś zimna, rozgrzeje Cię. Twój ogień jest wystarczająco gorący, gorący.
-Świetny tekst Joey * odparłam uśmiechając się do niego.
-Będzie świetny kiedy zaśpiewasz go ze mną. Za dwa tygodnie
odbędzie się konkurs muzyczny. * Rzeczywiście coś wspominała mi Maia.
-Ale ja nie śpiewam. Zaczęłam się tłumaczyć… .Kiedy Ręka Van
zaczęła wisieć mi na ramieniu.
-No cześć kochaneczki co to? * odparła zabierając moją
kartkę. Przeczytała będąc bardziej w szoku niż ja.
-E…Piosenka Joey, możesz mieć każdą a ty chcesz naszą Laluni
* odparła moja przyjaciółka a ja
pomyślałam że padnę. W tej samej chwili
podeszli do nas dwaj blondyni.
-A to Tobie Laura nie mówiła? * zaczął Ross. Co on wymyślił.
* Laura śpiewa ze mną piosenkę pod warunkiem że napiszę ją ze mną. * Spojrzałam
na niego spod łba ty gnoju. Spojrzałam na niego mając w oczach ogromną wrogość,
mam nadzieje że odczytał ją z moich oczu.
-Tak, tak zapomniałam. Widzimy się dzisiaj po lekcjach tak?
U CIEBIE… *odparłam wrednie jak tylko mogłam w tej chwili.
-Ehm a no rozumiem, ok to może innym razem * odparł Joey a
mnie zrobiło się smutno, właśnie zraniłam serduszko największego bohatera
tragicznego tego roczniku.
-JAJA SOBIE ZE MNIE ROBISZ!!! * Krzyknęłam na blondyna przez
co drugi blondyn i bruneta nie co od nas odeszli.* Czy w końcu zrozumiesz że
nie chce mieć nic z Tobą do czynienia.
-Laura Mario Marano jesteś mądrą dziewczyną i jestem pewny
tego że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego że im bardziej mnie od siebie
odpychasz tym bardziej Ciebie pragnę. * odparł ja buzowałam w środku. * I tak w
końcu zrozumiesz że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje. A i tu masz mój
adres. * odparł podając mi kartkę. Puścił oczko do Van i odszedł. Van zaczęła
głośnio wrzeszczeć. Drzeć się i szaleć. A ja myślałam tylko o tym jak nie zabić
Rossa Lyncha..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz