środa, 3 marca 2021

Rozdział 6 ,,-Po pierwsze nie wierzę w przeznaczenie, w miłość od pierwszego wejrzenia. Żyjemy w prawdziwym świecie gdzie coś takiego nie istnieje. A Romeo pokochał ją od tak… * ''By Laura Marano

 W poprzedni rozdziale :




-Pan nie chce znać mojego zdania * odparłam do niego



-Podaj powód.



-Po pierwsze nie wierzę w przeznaczenie, w miłość od pierwszego wejrzenia. Żyjemy w prawdziwym świecie gdzie coś takiego nie istnieje. A Romeo pokochał ją od tak… * pstrykałam palcem przez co wszyscy zaczęli się śmiać. * A ona?, sama nie wiedziała do końca w kim jest zakochana. No bez przesady albo kochasz jednego albo kochasz drugiego.



-Nigdy nie wiadomo co czuje nasze serce * odparł ten idiota siedzący obok mnie.



-No robi się ciekawie. * odparł nauczyciel.



Rozdział 6

 



-A więc…. * emm jak to było pomyślałam przez moment, jak się dłużej nie odezwę to dostanę pałę. * Utwór Romeo i Julia to dramat opowiadający o wielkiej, młodzieńczej miłość próbującej przezwyciężyć wszelkie niesprzyjające okoliczności. Jest to miłość prawdziwa ale tragiczna.



-No ładnie ktoś odrobił lekcje. Odpowiedz mi teraz co ty poczułaś czytając to. * odarł nauczyciel.



-Pan nie chce znać mojego zdania * odparłam do niego


-Podaj powód.



-Po pierwsze nie wierzę w przeznaczenie, w miłość od pierwszego wejrzenia. Żyjemy w prawdziwym
świecie gdzie coś takiego nie istnieje. A Romeo pokochał ją od tak… * pstrykałam palcem przez co wszyscy zaczęli się śmiać. * A ona?, sama nie wiedziała do końca w kim jest zakochana. No bez przesady albo kochasz jednego albo kochasz drugiego.



-Nigdy nie wiadomo co czuje nasze serce * odparł ten idiota siedzący obok mnie.



-Uważasz że można się zakochać po raz drugi?, to co nic nie czuło się do po przedniej osoby?, czy po prostu spryt i nie ma tego?* odparłam wkurzona. * Kiedy Romeo wygonili z Werony ona po prostu płakała zamiast za nim biegnąć. Która zakochana nastolatka nie ucieka z domu by być z ukochanym?. * odparłam patrząc na niego.* Jednak nie siedziała u siebie a rodzice szykowali jej ślub. Ale to nie koniec postanowiła się zabić!, która idiotka zabija się bo nie może być z facetem * wszyscy zaczęli się śmiać.



-nie wiedziała co jest z jej ukochanym * zaczął Ross




-Jakbyś słuchał to byś wiedział że wspomniałam o tym wcześniej. Czemu za nim nie pognała?.  Romeo źle zrobił zabijając eks chłopa Juli, no ale nie dziwię mu się myślał że idiotka nie żyje. A potem sam się zabił.



-Bo nie wiedział co z ukochaną! * odparł znów Ross



-No widzę ze przypadkowo dobrze usiedliście. Mamy bitwę, bitwę pomiędzy zdrowym rozsądkiem Laury * odparł Nauczyciel dzieląc tablice na pół i pisząc na górze LAURA. * A romantyzmem Rossa * odparł pisząc jego imię po drugiej stornie. * Kto jeszcze wypowie się na ten temat. * Zmierzyłam wzorkiem Rossa. A on spojrzał na mnie



-Jesteś za bardzo rozsądna * odparł do mnie chłopak prychłam.



-Żyje w realnym a nie w bajkach.  Odparłam do niego. Przynajmniej przez połowę lekcji zdobyłam
większą ilość głosów na temat głupoty kochanków niż ten palant Ross. Kiedy było za 5 do dzwonka szybko się spakowałam by o równej godzinie wyjść. Wyszłam bardzo szybko i byłam pewna że pozbędę się tego idioty z ławki. Wiedząc że Van do mnie przybędzie. Jednak to nie ona mnie zawołała kiedy byłam daleko od klasy.



-Laura!! * krzyknął uradowany on. Joey Parker. Czy to się kiedyś skończy. Odwróciłam się w jego stronę. A on uśmiechając się do mnie łobuzerko podał mi kawałek kartki.



-Cześć, co się dzieje?, co mi dajesz? * odparłam otwierając kartkę był tam tekst piosenki.



-Sądzę że powinniśmy razem zaśpiewać. * Zaśmiałam się taka o to była moja reakcja. Przeczytałam słowa piosenki.

 


Zawsze próbowałaś do czegoś dojść, ale to marzenie kogoś innego. Podejmujesz każdy krok na przód, aby zabrał Cię z powrotem właśnie tu, gdzie byłaś. Wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewasz i starasz się o wszystkich. Ktoś słyszy Twoje opinie, ktoś interesuje się tym co widzisz. Obudziłaś mnie. Nie jestem dłużej zmęczony z Tobą czuję się natchniony. Pomagasz mi odnaleźć mój ogień. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I.

Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz. Och, staram się to robić dobrze, bez prób. To Twoje życie, jeżeli wykonujesz ten szalony taniec, to tworzysz szalone plany. To nie jest tylko test. Włóż w to pracę, aby by być najlepszym. Zabierz się do tego klasycznie. Zanim upadniesz na igłę. To zupełnie nowa gra. Każdy będzie znał Twoje imię. Kiedy się starzejesz nie tracisz światła. Jesteś zimna, rozgrzeje Cię. Twój ogień jest wystarczająco gorący, gorący.



-Świetny tekst Joey * odparłam uśmiechając się do niego.



-Będzie świetny kiedy zaśpiewasz go ze mną. Za dwa tygodnie odbędzie się konkurs muzyczny. * Rzeczywiście coś wspominała mi Maia.



-Ale ja nie śpiewam. Zaczęłam się tłumaczyć… .Kiedy Ręka Van zaczęła wisieć  mi na ramieniu.



-No cześć kochaneczki co to? * odparła zabierając moją kartkę. Przeczytała będąc bardziej w szoku niż ja.



-E…Piosenka Joey, możesz mieć każdą a ty chcesz naszą Laluni * odparła moja przyjaciółka a ja
pomyślałam że padnę. W tej samej chwili podeszli do nas dwaj blondyni.



-A to Tobie Laura nie mówiła? * zaczął Ross. Co on wymyślił. * Laura śpiewa ze mną piosenkę pod warunkiem że napiszę ją ze mną. * Spojrzałam na niego spod łba ty gnoju. Spojrzałam na niego mając w oczach ogromną wrogość, mam nadzieje że odczytał ją z moich oczu.



-Tak, tak zapomniałam. Widzimy się dzisiaj po lekcjach tak? U CIEBIE… *odparłam wrednie jak tylko mogłam w tej chwili.



-Ehm a no rozumiem, ok to może innym razem * odparł Joey a mnie zrobiło się smutno, właśnie zraniłam serduszko największego bohatera tragicznego tego roczniku.



-JAJA SOBIE ZE MNIE ROBISZ!!! * Krzyknęłam na blondyna przez co drugi blondyn i bruneta nie co od nas odeszli.* Czy w końcu zrozumiesz że nie chce mieć nic z Tobą do czynienia.



-Laura Mario Marano jesteś mądrą dziewczyną i jestem pewny tego że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego że im bardziej mnie od siebie odpychasz tym bardziej Ciebie pragnę. * odparł ja buzowałam w środku. * I tak w końcu zrozumiesz że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje. A i tu masz mój adres. * odparł podając mi kartkę. Puścił oczko do Van i odszedł. Van zaczęła głośnio wrzeszczeć. Drzeć się i szaleć. A ja myślałam tylko o tym jak nie zabić Rossa Lyncha..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz