Laura Marano
-Wiesz co lubię Cię, masz tą iskrę w sobie * odparła
nalewając mi soku porzeczkowego i wręczając do ręki. Rozmawialiśmy jeszcze
przez chwilę. Kiedy w końcu Ross zszedł na dół z kimś o kogo bym tego się nie
spodziewała. Była to śliczna utalentowana brunetka. Która nigdy nie
potrzebowała pomocy. Przynajmniej ode mnie. Może nie byłam przystojnym
blondynem o ciemnych oczach przystojnym jak diabli i do tego zbyt zbyt taki
zadufany w sobie.
-O czym tak rozmawiacie? * zapytał schodząc ze schodów z
dziewczyną.
-No na pewno nie o Tobie * odparłam a rodzeństwo znów się
zaśmiało.
-Rick, próbuje Ci wytłumaczyć że zdobyłaś serca Lynchów.
-A dziękuję dziękuję. Maia powiedz mi skarbie co ty tutaj
robisz? * odparłam do pięknej brunetki którą bym ni posądziła o to że może
pojawić siew tym domu.
-Ross uczy mnie gry na fortepianie. * odparła całując mnie w policzek. Zmierzyłam ją
wzrokiem.
-A ty nie potrafisz? * odparłam na nią. Ona zmieszała się nie co by potem spojrzeć ostatni raz na rodzinę Lynchów.
-Ja…. Ja już pójdę. * odparła do nich
-Pa…pa!!! *krzyknęli chłopcy, oprócz Rossa który na mnie
spojrzał. Wstałam i ja.
-Powinniśmy pogadać!, i to wcale nie jest śmieszne, twój
pokój jest na górze?
-Tak * odparł po czym pokazał gestem bym szła pierwsza.
Kiedy weszłam na górę. Zobaczyłam 5 par drzwi. Spojrzałam na niego, ale on
tylko szedł za mną.
-Idź idź powiem Ci kiedy stop
-Ok * odparłam idąc. Jego pokój był na samym końcu i kiedy
otworzyłam drzwi poczułam męski zapach. Nie wiem czy tak właśnie powinien
pachnieć męski pokój czy po prostu tak pachnie jego pokój. Odwróciłam się do niego. * drzwi
-Ok, będziesz krzyczeć?
-Dokładnie, co to miało być z Maią?, czy jeszcze któraś z
moich przyjaciółek bierze po kryjomu lekcje?
-Eeee…
-Ross cholera jasna * zaczęłam chodzić jedną i drugą stronę pokoju. * Nie możesz tak bawić się
uczuciami dziewczyn.
-Przestanę jak ta jedna jedyna zacznie się interesować mną.
-Ross to nie jest śmieszne
-Ja mówię poważnie
-Jakoś nie chce mi się wierzyć * usiadłam przy fortepianie.
* Więc kto?
-Co kto?
-Kto bierze te śmieszne lekcje u Ciebie?
-E….. * klepnęłam miejsce obok siebie by usiadł. Zaczęłam
coś podgrywać. Przez moment nic do siebie nie mówiliśmy. * Ok, więc Maia,
Raini, Mia, Olivia….
-To jest chore
-Nie prawda, spędzają ze mną miło czas
-Spałeś z którąś? * zapytałam grając na fortepianie i
patrząc na niego.
-Nie, one próbują mnie do tego przekonać a ja po prostu
bawię się. Przecież to nie grzech. * Palnęłam mu z łeb. * Ała !! * warknął rozcierając głowę.
-Przecież to nie grzech * odparłam kiedy patrzył na mnie oczami zabójcy. *Grzeczny czy nie, nie powinieneś bawić się ich uczuciami.
-A co mam robić?
-Unikać takich zabawa * odparłam grając a on po chwili grał
ze mną, po chwili mieliśmy kawałek dobrej muzyki i kompozycji.
-Ty dobre ! * odparł patrząc na mnie stykaliśmy się dłońmi,
spojrzeliśmy na siebie po czym oboje się od siebie oddaliliśmy. * Czy mam
jakieś szanse u Ciebie?
-nie nie masz. Ja nie lubię nie grzecznych chłopców *
Odparłam nie świadoma że kiedyś usłyszę taki tekst piosenki z jego ust. Wzięłam
do ręki zeszyt i zaczęłam pisać.
,,Kiedy tłum chce więcej wprowadzam burzę Bo mam w Tobie
oparcie ‘’
-Nie sądziłem że potrafisz pisać tekst piosenek * odparł
zaglądając mi znad ramienia.
-Potrafię nie tylko to * odparłam puszczając do niego oczko.
Zaśmiał się wziął ode mnie długopis i chciał chwycić zeszyt.
-nie tykaj zeszytu!
-Ale co jak to?
-Normalnie, zeszyt nie jest twoją własnością.
-Ale na czymś muszę napisać
-Nie masz kartek?
-Laur nie bądź śmieszna
-A co inne na Ciebie czekają? * zapytałam śmiejąc się
-Oho, i to Cię boli że są inne
-Fu!, co weź nie przesadzaj nie jesteś pępkiem świata *
odparłam wstając i dopadając gitarę. * Uuu grasz?, a może to sposób na podryw.
A no tak grasz i śpiewasz tak?, tu cię mam * odparłam a ona zaczął się śmiać, usiadłam
i zaczęłam grać na gitarze * U działa,
nie jest zepsuta więc tak podrywasz laski?. Dobre dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz