Ross Lynch
- Joey Parker : Zawsze próbowałaś do czegoś dojść, ale to marzenie kogoś innego. Podejmujesz każdy krok na przód, aby zabrał Cię z powrotem właśnie tu, gdzie byłaś. Wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewasz i starasz się o wszystkich. Ktoś słyszy Twoje opinie, ktoś interesuje się tym co widzisz. Obudziłaś mnie. Nie jestem dłużej zmęczony z Tobą czuję się natchniony. Pomagasz mi odnaleźć mój ogień. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I..
- Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz. Och, staram się to robić dobrze, bez prób. To Twoje życie, jeżeli wykonujesz ten szalony taniec, to tworzysz szalone plany.
- Razem : To nie jest tylko test. Włóż w to pracę, aby by być najlepszym. Zabierz się do tego klasycznie. Zanim upadniesz na igłę. To zupełnie nowa gra. Każdy będzie znał Twoje imię. Kiedy się starzejesz nie tracisz światła. Jesteś zimna, rozgrzeje Cię. Twój ogień jest wystarczająco gorący, gorący. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie.
- Joey Parker : Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz. To stało się takie trudne, będziesz zaskoczona, ale sprowadzasz prawdziwego mnie. Nie osądzasz mnie w swoich oczach, bo kiedy tańczę z Tobą mówię prawdę. To było typowe, gdy się spotkaliśmy.
- Razem : Teraz sprawiasz, że jestem nowy. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. (Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz). Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Zmuś mnie do odwrotu, zmuś mnie do odwrotu. Pokaż jak to robisz. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz.
Nie chodziło o to że byłem zły, zazdrosny czy coś. Ale ten
baran tańczył i z nią śpiewał a ona zachwycona pokazała jak potrafi dobrze
śpiewać tańczyć i jak jest ohm…Ross Lynch opanuj się Twoja laska na Ciebie
patrzy.
-Jest świetna * odparła obok mnie Rydel
-To ona powinna śpiewać i tańczyć na przodzie * odparł Rick
też olewając swoja dziewczynę. Wszyscy klaskali i bawili się dobrze kiedy oni
śpiewali. Niesamowite, może ona powinna serio z nim śpiewać a nie ze mną. Kiedy
skończyli Joey otrzymał bukiet róż klęknął na jedno kolano po czym odparł do
mikrofonu.
-Czy pójdziesz ze mną na bal?
-Tak, tak tak !! * pisła rzucając mu się na szyje wszyscy
klaskali tylko ja byłem nie co zmuszony do tego szczęścia. Kiedy później
praktycznie goniłem ją by móc porozmawiać ona mnie zbywała bądź olewała.
-Czy możesz zatrzymać się na chwilę?
-Nie, bo zaraz mnie porwiesz znów na durną randkę by kogoś
śledzić.
-przecież to było śledztwo, co jak to jaka randka?
-Nie nic * odparła odwracając się do mnie przodem,
spojrzałem na nią a potem oparłem się jedną rękę o szafkę. Spojrzała na nią a
potem na mnie. * czego chcesz?
-A ja nie, wymyśle coś.
-Wiesz dobrze że mamy 2 tygodnie jakby nie patrzeć a tu nie
ma czasu i uważaj, uważaj z tą woda.
-Bo co?
-Bo wylejesz słonko. * odparłem uśmiechając się łobuzersko.
-Wątpię mam dobrą… * odparła kierując butelkę w moją stronę
tak jakby chciała rozlać. * orientacje ruchową i jeśli będę chciała to oberwiesz
butelkę a jak na razie lecę na lekcje
-Naprawdę chcesz iść na bal z tym pajacem?
-tak, on przynajmniej napisał piosenkę dla mnie a nie śpiewa
stary hit Bruna Marsa.
-Ale zaśpiewałem przy wszystkich.
-No i co z tego?, Hay zrobiło się mokro?
-Jak to jest * zaczął Rick podchodząc do nas. A o drugiej
stornie przyszła Vanessa. My od siebie odskoczyliśmy.
-Że zawsze widzimy was w takich sytuacjach * odparła patrząc
na nas
-Co to znaczy? * zapytałem nie wiedząc o co chodzi.
-A myślisz że kino i pocałunek na tle krzeseł to nie wy.
-o czym ty mówisz? * zapytałem udając
-Ross nie udawaj * odparł do mnie Rick.
-całowałeś się z Laurą * odparła Vanessa
-Skąd pewność że to my? * zapytała ich Laura
-Rick wie jak wygląda jego brat. A ja znam Cię od dziecka Laura
wiem jaka jesteś * odparła Van a nas przygasiło widzieli nasz pocałunek
widzieli wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz