poniedziałek, 10 maja 2021

Rozdział 23 ,,MATKO ŚWIETA CAŁOWAŁAŚ SIĘ Z ROSSEM?!!! * Pisałam nie świadoma że powiedziałam to tak głośno wszyscy na nas spojrzeli a ja jakby to powiedzieć zapadłam się pod ziemie. '' Olivia Holt


 

Olivia Holt

 




Weekend minął nawet nie wiem kiedy, a ja trenowałam cały weekend kroki z Maia. Obie byłyśmy tak zachwycone piosenką że postanowiłyśmy że to właśnie my zajmiemy się krokami. Teraz jednak przyszedł poniedziałek i trzeba było myśleć o dwóch godzinach matmy którą mieliśmy już na dzień dobry tygodnia. Właśnie szłam z Laurą na lekcje i rozmawialiśmy od weekendzie.



-No i Vanessa poszła wraz z Rickiem do kina. A Ross biorąc mnie na ręce wepchał do kina. Wszyscy na nas spoglądali jak na….



-LAURA!!! * Krzyknął ktoś ale nie przejmowałam się tym.



-Wiesz jaki on jest głupi poszedł ze mną na bajkę. By dowiedzieć się dlaczego jego brat umówił się z Vanessą.



-LAURA!! * Znów ktoś się wydarł tym razem obie z Laurą odwróciłyśmy się by zobaczyć kto się drze jej imię. * No w końcu! * odparła cała zdyszana stojąc przed nami. * Czy ty mnie śledziłaś z Rossem w piątek?



-Jaja sobie robisz? Ja i Lynch ? * zapytała wiedząc że i tak to się wyda.



-Byłam w kinie z Rickiem i nagle siedząc już i czekając na bajkę usłyszałam Twój głos i Rossa. Kiedy odwróciłam się by spojrzeć w tamtą stronę jakaś para się całowała.



-pfff daj spokój* odparła Laura a ja zrobiłam wielkie oczy.



-MATKO ŚWIETA CAŁOWAŁAŚ SIĘ Z ROSSEM?!!! * Pisałam nie świadoma że powiedziałam to tak głośno wszyscy na nas spojrzeli a ja jakby to powiedzieć zapadłam się pod ziemie.



-no i widzisz?, mam żywy dowód że byłaś w kinie.



-Skąd pewność że to ja całowałam się z Lynchem?



-Lauro nie uratujesz się, lepiej powiedz co tam robiłaś.



-Ehm oglądałam bajkę?



-Doskonale wiem że nie znosisz bajek



-Ehm ok ok nie zabijaj * odparła patrząc na mnie i na Vanesse



-Śledziłam Ciebie i Ricka w porządku? * zapytała a ja i Van zaśmiałyśmy się.



-Doskonale wiesz że nie jestem z Rickiem dość blisko



-Więc?



-Rickowi podoba się Savanna Lee Latimer a poszłam z nim do kina tylko p oto by * odparła ale nie dokończyła na korytarz wpadła Hayler Erin całująca się z Rossem Lynchem.





-No a Rossowi podoba się Hayler Erin * odparła Laura śmiejąc się co ją tak śmieszy.?



-Przecież to najsmutniejsza wiadomość na świecie * zaczęłam ale Vanesa i Laura tylko się śmiały. * To oznacza że dwóch Lynchów jest zajętych.! * pisłam i w tym samym momencie przyszła do nas Maia która nie była tak zachwycona jak ja tym co zobaczyła.  I tak właśnie było. Kiedy rozniosła się plotka że Rick Lynch i Savanna Lee Latimer są razem i Ross Lynch i Hayler Erin wszyscy byli tak smutni wiecie przecież to te ciacha. Ja osobiście cierpiałam  bo patrzcie właśnie zbliżało się boże narodzenie. Boże narodzenia!. A  ani ja ani Maia ani Laura ani Vanessa nie mieliśmy nikogo. Nie wspominam o Rydel, Rockym Lynch czy Raini, Claumem i Ellem. Wszyscy byliśmy bez pary. Aż pewnego dnia siedząc na lunchu wraz z Maia nie jadłyśmy nic tylko spoglądaliśmy na zakochanych nic nam się nie chciało.



-Nie chce nic mówić ale za niedługo konkurs * odparła Laura spokojnie, zmierzyłam ją wzrokiem.



-Olivia oni są już dobre 2 miesiące pora pogodzić się że Twoje ciacho szkolne jest zajęte.! * odparła Laura strasznie bez uczuciowa ta kobieta.



-Ciekawe co byś powiedziała gdybyś się w nim zakochała * zaczęłam ale Laura mnie zgasiła.



-Całowałam się z nim to mi wystarczy płakać nie będę bo nie jest moim ideałem ani kimś za kim powinno się płakać.



-Dlaczego tak uważasz? * odparłam spoglądając na śmiejącą się Vanesse i Raini.



-Dlaczego? * odparła Rydel * Bo nie uważa moich braci za ideałów tylko normlanych chłopaków * odparła opierając głowę o ramę Ella. Ten spojrzał na nią a potem na Laurę.



-Ja nim jestem prawda? * odparł rozśmieszony Ell



-Ależ oczywiście, uwierz że zostaniesz moim mężem jeśli wcześniej nie oświadczy mi się Joey. * odparła całując go w policzek przez co oboje się zaśmiali.



-To nie jest śmieszne! * odparłam patrząc na nich czerwona jak burak.



-Co nie jest śmieszne>? * Odparł Ross siadając okrakiem na ławce by objąć swoją dziewczynę w tali.



-To że musisz zaprosić swoją kobietę na bal? * odparła Maia, ale brzmiało to jak pytanie.



-Tak tak * odparł zniechęcony Ross. W tym samym momencie pojawił się Rick który go uratował.



-Ja tam twierdzę że to dziewczyny powinny zaprosić na bal, jakby nie patrzeć zostały dwa ostatnie tygodnie * odparł Rick przez co chłopcy przy stole zaczęli się śmiać a dziewczyny wyglądały na spłoszone.



-Ja powinnam już iść * odparła nagle Hay tak ją nazywamy swoją drogą jest całkiem fajna. Ale nie dla mojego Rossa.  



-Wiesz co ja też * odparłam wstając, wstała za mną Laura, Maia, Vanessa i Raini. Rydel dalej siedziała.



-Spokój spoko spotkamy się później chciała bym pogadać z Rossem. A potem czeka mnie rozmowa z Rickiem * odparła poważnym tonem.



-Jasne jasne spadamy * odparłam i jak na sygnał wszyscy zniknęli. Został przy stoliku tylko Rick, Ross i ich siostra Rydel.

 



Rydel Lynch



-Mogę zadać jedno pytanie czy wiecie o co mi chodzi.



-Czasem się zastanawiam czy ty masz w sobie jakieś uczucia.



-A ja zastanawiam się Rick czy jesteś takim debilem czy tumanem że jeśli mówię odwal się od dziewczyn i przestań bawić się jej uczuciami to tego nie robisz.



-Czasem nie powinno się słuchać siostry * odparł jak na zawołanie Rick.



-A ja uważam że zabawa typu żyli długo i szczęśliwie nie istnieje.



-Wiesz co siostrzyczko * odparł nagle Ross * pogadaj sobie z Marano ona też twierdzi że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje a o to jest przykład spojrzałem na Hayler i od razu wiedziałem że to to.



-Jasne dalej bujasz się w Laurze chociaż nie powinieneś! * odparł nie co już bardziej zła niż powinnam. Ale to ja i mój ciężki charakter a jednej i drugi doskonale o tym wiedzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz