Olivia Holt
Weekend minął nawet nie wiem kiedy, a ja trenowałam cały
weekend kroki z Maia. Obie byłyśmy tak zachwycone piosenką że postanowiłyśmy że
to właśnie my zajmiemy się krokami. Teraz jednak przyszedł poniedziałek i
trzeba było myśleć o dwóch godzinach matmy którą mieliśmy już na dzień dobry
tygodnia. Właśnie szłam z Laurą na lekcje i rozmawialiśmy od weekendzie.
-No i Vanessa poszła wraz z Rickiem do kina. A Ross biorąc
mnie na ręce wepchał do kina. Wszyscy na nas spoglądali jak na….
-LAURA!!! * Krzyknął ktoś ale nie przejmowałam się tym.
-Wiesz jaki on jest głupi poszedł ze mną na bajkę. By
dowiedzieć się dlaczego jego brat umówił się z Vanessą.
-LAURA!! * Znów ktoś się wydarł tym razem obie z Laurą
odwróciłyśmy się by zobaczyć kto się drze jej imię. * No w końcu! * odparła
cała zdyszana stojąc przed nami. * Czy ty mnie śledziłaś z Rossem w piątek?
-Jaja sobie robisz? Ja i Lynch ? * zapytała wiedząc że i tak
to się wyda.
-Byłam w kinie z Rickiem i nagle siedząc już i czekając na
bajkę usłyszałam Twój głos i Rossa. Kiedy odwróciłam się by spojrzeć w tamtą
stronę jakaś para się całowała.
-pfff daj spokój* odparła Laura a ja zrobiłam wielkie oczy.
-MATKO ŚWIETA CAŁOWAŁAŚ SIĘ Z ROSSEM?!!! * Pisałam nie
świadoma że powiedziałam to tak głośno wszyscy na nas spojrzeli a ja jakby to
powiedzieć zapadłam się pod ziemie.
-no i widzisz?, mam żywy dowód że byłaś w kinie.
-Skąd pewność że to ja całowałam się z Lynchem?
-Lauro nie uratujesz się, lepiej powiedz co tam robiłaś.
-Ehm oglądałam bajkę?
-Doskonale wiem że nie znosisz bajek
-Ehm ok ok nie zabijaj * odparła patrząc na mnie i na
Vanesse
-Śledziłam Ciebie i Ricka w porządku? * zapytała a ja i Van
zaśmiałyśmy się.
-Doskonale wiesz że nie jestem z Rickiem dość blisko
-Więc?
-Rickowi podoba się Savanna Lee Latimer a poszłam z
nim do kina tylko p oto by * odparła ale nie dokończyła na korytarz wpadła Hayler
Erin całująca się z Rossem Lynchem.
-No a Rossowi podoba się Hayler Erin * odparła Laura śmiejąc
się co ją tak śmieszy.?
-Przecież to najsmutniejsza wiadomość na świecie * zaczęłam
ale Vanesa i Laura tylko się śmiały. * To oznacza że dwóch Lynchów jest
zajętych.! * pisłam i w tym samym momencie przyszła do nas Maia która nie była
tak zachwycona jak ja tym co zobaczyła.
I tak właśnie było. Kiedy rozniosła się plotka że Rick Lynch i
Savanna Lee Latimer są razem i Ross Lynch i Hayler Erin wszyscy byli tak
smutni wiecie przecież to te ciacha. Ja osobiście cierpiałam bo patrzcie właśnie zbliżało się boże narodzenie. Boże
narodzenia!. A ani ja ani Maia ani Laura
ani Vanessa nie mieliśmy nikogo. Nie wspominam o Rydel, Rockym Lynch czy Raini,
Claumem i Ellem. Wszyscy byliśmy bez pary. Aż pewnego dnia siedząc na lunchu
wraz z Maia nie jadłyśmy nic tylko spoglądaliśmy na zakochanych nic nam się nie
chciało.
-Nie chce nic mówić ale za niedługo konkurs * odparła Laura
spokojnie, zmierzyłam ją wzrokiem.
-Olivia oni są już dobre 2 miesiące pora pogodzić się że
Twoje ciacho szkolne jest zajęte.! * odparła Laura strasznie bez uczuciowa ta
kobieta.
-Ciekawe co byś powiedziała gdybyś się w nim zakochała *
zaczęłam ale Laura mnie zgasiła.
-Całowałam się z nim to mi wystarczy płakać nie będę bo nie
jest moim ideałem ani kimś za kim powinno się płakać.
-Dlaczego tak uważasz? * odparłam spoglądając na śmiejącą
się Vanesse i Raini.
-Dlaczego? * odparła Rydel * Bo nie uważa moich braci za
ideałów tylko normlanych chłopaków * odparła opierając głowę o ramę Ella. Ten
spojrzał na nią a potem na Laurę.
-Ja nim jestem prawda? * odparł rozśmieszony Ell
-Ależ oczywiście, uwierz że zostaniesz moim mężem jeśli
wcześniej nie oświadczy mi się Joey. * odparła całując go w policzek przez co
oboje się zaśmiali.
-To nie jest śmieszne! * odparłam patrząc na nich czerwona
jak burak.
-Co nie jest śmieszne>? * Odparł Ross siadając okrakiem
na ławce by objąć swoją dziewczynę w tali.
-To że musisz zaprosić swoją kobietę na bal? * odparła Maia,
ale brzmiało to jak pytanie.
-Tak tak * odparł zniechęcony Ross. W tym samym momencie
pojawił się Rick który go uratował.
-Ja tam twierdzę że to dziewczyny powinny zaprosić na bal,
jakby nie patrzeć zostały dwa ostatnie tygodnie * odparł Rick przez co chłopcy
przy stole zaczęli się śmiać a dziewczyny wyglądały na spłoszone.
-Ja powinnam już iść * odparła nagle Hay tak ją nazywamy
swoją drogą jest całkiem fajna. Ale nie dla mojego Rossa.
-Wiesz co ja też * odparłam wstając, wstała za mną Laura, Maia, Vanessa i Raini. Rydel dalej siedziała.
-Spokój spoko spotkamy się później chciała bym pogadać z Rossem.
A potem czeka mnie rozmowa z Rickiem * odparła poważnym tonem.
-Jasne jasne spadamy * odparłam i jak na sygnał wszyscy
zniknęli. Został przy stoliku tylko Rick, Ross i ich siostra Rydel.
Rydel Lynch
-Mogę zadać jedno pytanie czy wiecie o co mi chodzi.
-Czasem się zastanawiam czy ty masz w sobie jakieś uczucia.
-A ja zastanawiam się Rick czy jesteś takim debilem czy
tumanem że jeśli mówię odwal się od dziewczyn i przestań bawić się jej
uczuciami to tego nie robisz.
-Czasem nie powinno się słuchać siostry * odparł jak na
zawołanie Rick.
-A ja uważam że zabawa typu żyli długo i szczęśliwie nie
istnieje.
-Wiesz co siostrzyczko * odparł nagle Ross * pogadaj sobie z
Marano ona też twierdzi że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje a o to
jest przykład spojrzałem na Hayler i od razu wiedziałem że to to.
-Jasne dalej bujasz się w Laurze chociaż nie powinieneś! *
odparł nie co już bardziej zła niż powinnam. Ale to ja i mój ciężki charakter a
jednej i drugi doskonale o tym wiedzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz