poniedziałek, 31 maja 2021

Rozdział 26 ,,Ty nie możesz tylko musisz! * odparłam nie co zła. Co ja mam robić z kolesiem którego wymyśliła dla mnie Van. On mnie po prostu wkur*** ehm… Poprawiłam sobie torbę po czym poszłam z nim w kierunku knajpy. '' By Maia Mitchell

 


Laura Marano

 




Spojrzałam na Rossa a potem zaczęłam grać melodie naszej wspólnej piosenki. W końcu ją mieliśmy.

 



Ross :
Myślę, że zostaliśmy zaatakowani
Przez kilku małych zielonych ludzików
Czy chcą nas złapać w sieć czy zjeść mózg?
Co się dzieje?

Laura :
Ponieważ oni mogą wyglądać jak ty i ja
Ale są z kosmosu
Oh oh!
Muzyka chwyta je płynie do ich świecących ciał
i oni odsłaniają twarze

Ross :
Więc jeśli chcesz ocalić

Laura :
Świat.

Ross :
Włącz muzykę

Razem:

Uważaj!
Nie ma gdzie się ukryć
Wszędzie tam obcy w przebraniu
Uważaj!
I otwórz oczy
Wszędzie tam obcy w przebraniu

L-O-O-O-U K-T
Uważaj!
L-O-O-O-U K-T
Uważaj! Uważaj! Uważaj! Uważaj!

Uważaj!
Nie ma gdzie się ukryć
Wszędzie tam obcy w przebraniu
Uważaj!
I otwórz oczy
Do obcych w przebraniu

Uważaj!
Poznaj
Wszyscy obcy w przebraniu

Uważaj!
Może ty i ja
Czy obcy są w przebraniu ...

 

-Nie mam pojęcia jakim cudem piszesz takie piosenki * spojrzałam na niego zaskoczona.



-Mam pomysł wiec pisze....



-Jak ty to robisz ? * zapytał a mnie a ja byłam dalej w szoku.



-Ok, zamknij oczy * powiedziałam a on to zrobił * Pomyśl o tym co lubisz, pomyśl o tym o czym chciałbyś zaśpiewać, pomyśl o tym co czujesz w tej chwili. O tym co Cię kręci. * odparłam biorąc go za ręce przyciągnęłam je do jego fortepianu.



-Myślę o…… * zaczął jednak położyłam swoją dłoń na jego ustach. Nie spoglądał na mnie.



-Zagraj mi to * odparłam a on posłusznie to zrobił w tle usłyszałam słodką melodie. Słodszą niż bym się tego spodziewała od zimnego drania.











Kiedy skończył spojrzał na mnie, właśnie stykaliśmy się palcami. Spojrzeliśmy na siebie byliśmy coraz bliżej siebie bliżej.




-Niesamowite wymyśliłem melodie * odparł jakby ocknął się tym co chcieliśmy zrobić. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.



-Mam nadzieje że zaśpiewasz ten kawałek jeśli przejdziesz dalej.



-Przejdziemy, przejdziemy dalej * odparł a ja uśmiechnęłam się do niego po czym oboje zaczęliśmy grać tą piękną melodie która zapadła nam w pamięci.

 



Maia Mitchell



Jeszcze tydzień tydzień do balu a ja jako jedyna nie miałam z kim iść na bal. No bo tak Raini idzie z Claumem który zaśpiewał kawałek podczas zapraszania Rossa i Ricka. Rick i Ross też szli ze swoimi Pannami Sav i Hay już miały to załatwione. Olivia postanowiła ze pójdzie sama ale to jej wybór. Laurę zaprosił Joey podczas ich zabawy na Sali teatralnej. Vanessa nie dawno poznała  Sean Berdy z którym zaczęła się spotykać wkrótce go poznacie a ja?



-Hej śliczna * odparła Van siadając obok mnie na murku. Obok niej stał Sean szczęśliwy że ktoś taki jak Vanessa się nim zainteresował.



-Cześć śliczna * odparł od mnie a ja delikatnie się uśmiechnęłam



-No hej, czego chcecie? * zapytałam do nich



-Ja bym to nazwała pomoc w balu * odparła Van * doskonale wiem że masz sukienkę i że nie chcesz iść sama. Jesteś zła że nie masz nikogo ale moja droga Sean ma kumpla który….



-Chcesz mnie swatać?




-Czy ja wiem Mai, po prostu chce byś poszła na nasz pierwszy bal bożonarodzeniowy w tym roku.



-Jakby nie patrzeć i tak pójdę przecież najpierw jest konkurs a potem bal



-Tak, ale nie chcesz iść sama o właśnie idzie * odparła patrząc się przed siebie, chciałam czy nie spojrzałam w tamtą stronę. W naszą stronę szedł przystojny brunet.



-Co jest? * zapytałam kiedy stanął witając się z chłopakiem Vanessy. Tak właściwie nie chłopak kolega.



-Twój partner na bal * odparł chłopak a ja się zarumieniłam



-Sądzisz że pójdę z tobą na bal?* zapytałam chłopaka lustrując go wzorkiem



-Sądzę że tak pójdziesz ze mną na bal * odparł śmiało * Jestem eter Parker miło mi * wyciągnął dłoń w moją stronę. * Miło mi, przywitaj się ze mną.



-Nie wiem czy mam do końca chęć. Van Set gdzie was niesie? * zapytałam patrząc na nich



-No wiesz, my jesteśmy parą chcemy spędzić nie co czasu ze sobą.



-A no tak jaka jestem głupia jako mogłam  o tym nie pomyśleć. Ale przypominam następnym razem jak będziecie mnie chcieli swatać to przynajmniej w jakieś kawiarni!! * krzyknąłam a chłopak się zaśmiał. Spojrzałam na niego.



-Zawsze mogę Cię zabrać do knajpy



-Możesz?



-Tak



-Ty nie możesz tylko musisz! * odparłam nie co zła. Co ja mam robić z kolesiem którego wymyśliła dla mnie Van. On mnie po prostu wkur*** ehm… Poprawiłam sobie torbę po czym poszłam z nim w kierunku knajpy.



-Więc co napijemy się soczku?



-A może jakiś koktajl?, zaszalejemy? * odparłam ironicznie ale on to zrozumiał jako dowcip i zaczął się śmiać, wtedy ujrzałam cudowne dołeczki na jego policzkach. Ehm, pierwsza zaleta tego chłopaka.



wtorek, 25 maja 2021

Rozdział 25 ,,Wątpię mam dobrą… * odparła kierując butelkę w moją stronę tak jakby chciała rozlać. * orientacje ruchową i jeśli będę chciała to oberwiesz butelkę a jak na razie lecę na lekcje'' By Laura Marano


 

Ross Lynch










  • Joey Parker : Zawsze próbowałaś do czegoś dojść, ale to marzenie kogoś innego. Podejmujesz każdy krok na przód, aby zabrał Cię z powrotem właśnie tu, gdzie byłaś. Wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewasz i starasz się o wszystkich. Ktoś słyszy Twoje opinie, ktoś interesuje się tym co widzisz. Obudziłaś mnie. Nie jestem dłużej zmęczony z Tobą czuję się natchniony. Pomagasz mi odnaleźć mój ogień. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I..
  • Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz. Och, staram się to robić dobrze, bez prób. To Twoje życie, jeżeli wykonujesz ten szalony taniec, to tworzysz szalone plany.
  • Razem : To nie jest tylko test. Włóż w to pracę, aby by być najlepszym. Zabierz się do tego klasycznie. Zanim upadniesz na igłę. To zupełnie nowa gra. Każdy będzie znał Twoje imię. Kiedy się starzejesz nie tracisz światła. Jesteś zimna, rozgrzeje Cię. Twój ogień jest wystarczająco gorący, gorący. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie.
  • Joey Parker : Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz. To stało się takie trudne, będziesz zaskoczona, ale sprowadzasz prawdziwego mnie. Nie osądzasz mnie w swoich oczach, bo kiedy tańczę z Tobą mówię prawdę. To było typowe, gdy się spotkaliśmy.
  • Razem : Teraz sprawiasz, że jestem nowy. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. (Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz). Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Zmuś mnie do odwrotu, zmuś mnie do odwrotu. Pokaż jak to robisz. Jesteś nowa klasyką. Jesteś nową Ł.M.I. Opłaca się czekać dla młodej. Stawiasz czoła światu z siedzenia kierowcy. Wyglądasz tak klasycznie, fantastycznie, kiedy jesteś na parkiecie. Zmuś mnie do odwrotu jeszcze raz. Pokaż jak to robisz.






Nie chodziło o to że byłem zły, zazdrosny czy coś. Ale ten baran tańczył i z nią śpiewał a ona zachwycona pokazała jak potrafi dobrze śpiewać tańczyć i jak jest ohm…Ross Lynch opanuj się Twoja laska na Ciebie patrzy.



-Jest świetna * odparła obok mnie Rydel



-To ona powinna śpiewać i tańczyć na przodzie * odparł Rick też olewając swoja dziewczynę. Wszyscy klaskali i bawili się dobrze kiedy oni śpiewali. Niesamowite, może ona powinna serio z nim śpiewać a nie ze mną. Kiedy skończyli Joey otrzymał bukiet róż klęknął na jedno kolano po czym odparł do mikrofonu.



-Czy pójdziesz ze mną na bal?




-Tak, tak tak !! * pisła rzucając mu się na szyje wszyscy klaskali tylko ja byłem nie co zmuszony do tego szczęścia. Kiedy później praktycznie goniłem ją by móc porozmawiać ona mnie zbywała bądź olewała.



-Czy możesz zatrzymać się na chwilę?



-Nie, bo zaraz mnie porwiesz znów na durną randkę by kogoś śledzić.



-przecież to było śledztwo, co jak to jaka randka?



-Nie nic * odparła odwracając się do mnie przodem, spojrzałem na nią a potem oparłem się jedną rękę o szafkę. Spojrzała na nią a potem na mnie. * czego chcesz?



-Wiesz zastanawiam się nad piosenką, wiesz taką piosenką na występ * odparłem przybliżając się do niej, Laura automatycznie napiła się wody.




-A ja nie, wymyśle coś.



-Wiesz dobrze że mamy 2 tygodnie jakby nie patrzeć a tu nie ma czasu i uważaj, uważaj z tą woda.



-Bo co?



-Bo wylejesz słonko. * odparłem uśmiechając się łobuzersko.



-Wątpię mam dobrą… * odparła kierując butelkę w moją stronę tak jakby chciała rozlać. * orientacje ruchową i jeśli będę chciała to oberwiesz butelkę a jak na razie lecę na lekcje



-Naprawdę chcesz iść na bal z tym pajacem?



-tak, on przynajmniej napisał piosenkę dla mnie a nie śpiewa stary hit Bruna Marsa.




-Ale zaśpiewałem przy wszystkich.



-No i co z tego?, Hay zrobiło się mokro?



-Jak to jest * zaczął Rick podchodząc do nas. A o drugiej stornie przyszła Vanessa. My od siebie odskoczyliśmy.



-Że zawsze widzimy was w takich sytuacjach * odparła patrząc na nas



-Co to znaczy? * zapytałem nie wiedząc o co chodzi.




-A myślisz że kino i pocałunek na tle krzeseł to nie wy.



-o czym ty mówisz? * zapytałem udając



-Ross nie udawaj * odparł do mnie Rick.



-całowałeś się z Laurą * odparła Vanessa



-Skąd pewność że to my? * zapytała ich Laura



-Rick wie jak wygląda jego brat. A ja znam Cię od dziecka Laura wiem jaka jesteś * odparła Van a nas przygasiło widzieli nasz pocałunek widzieli wszystko.







niedziela, 16 maja 2021

Rozdział 29 ,,-Jasne a tytuł piosenki jeśli nie mogę być z Toba? * zaśmiałem się * Ale czekaj przecież nie chodziło w tym o Twoją dziewczynę. O kim jest ta piosenka '' By Calum Worthy

 


 

Calum Worthy




Zmierzałem w kierunku boiska szkolnego gdzie zazwyczaj spotykałem się z Rossem, Rockym, Ellem i Rickiem. Dzisiaj nie było żadnego oprócz Rossa. Zerknąłem za jego ramię po czym zacząłem się śmiać.



- ,,A ja po prostu chcę być z tobą. Tak, nigdy nie mam dość!’’ Ty piszesz piosenkę?* zapytałem a ten jak na zawołanie schował zeszyt.



-Nie coś ty



-Jasne a tytuł  piosenki jeśli nie mogę być z Toba? * zaśmiałem się * Ale czekaj przecież nie chodziło w tym o Twoją dziewczynę. O kim jest ta piosenka



-To żadna piosenka to, to praca domowa * odparł jąkając się i chowając zeszyt do plecaka. * odpuść ja nie piszę żadnych piosenek



-Jasne jasne a tutaj * pokazałem na swoją dłoń* rośnie mi kaktus patrz jaki duży!



-Dobra dobra odpuść stary * napiłem się wody.



-Wiesz dobrze że nie odpuszczę zwłaszcza jak temat jest ciekawy



-Z tego co wiem to dla Ciebie wszystko jest ciekawe.



-Nie, ciekawi mnie tylko życie intymne Rossa Lyncha



-Oj stary * klepnął mnie w ramię * Mnie ciekawi tylko kiedy bzyknę Hayler po balu czy będę czekać do usranej śmierci.



-Sądzisz że to ta jedyna.?



-no wiesz * rozejrzał się * Może kiedyś Ci powiem * wstał nagle więc zrobiłem to samo zaczęliśmy iść w kierunku szkoły.



-Myślę że inna dziewczyna za bardzo miesza * odparłem a on zaczął się śmiać.



-Nie ma stary w tej szkole dziewczyny która gorzej mieszała mi w głowie niż…. * Zamknął się a ja spojrzałem w tym samym kierunku co on.






- No tak Laura Marano aktualnie najładniejsza dziewczyn w szkole, dojrzę że utalentowana to jeszcze uczynna i bardzo dobra uczennica. Ehm ją chce każdy a najbardziej z tego co widzę Ross Lynch * wiedziałem że zakończył słuchanie mnie kiedy powiedziałem zdanie najładniejsza dziewczyna. Ale ona podobała się każdemu chłopcu w tej szkole i on doskonale o tym wiedział.



-Cześć skarbie * odparła znikąd Hayler



-Ah i zepsułaś dobre widoki * odparłem kiedy Ross śmiał się całując ją w usta.



-Co?, jakie widoki? * zapytała go blondynka



-A zobaczył bardzo ładną dziewczynę i szaleje prawda Calum? * zaśmiał się wiec co miałem zrobić przecież nie wydam go.



-Tak jasne jest tak śliczna że nie wiem co mam robić bo ciągle o niej myślę a udaje że nie. Jest tak ładna że nie wiem dlaczego wgl potrafię oddychać. A no i piszę do niej piosenkę tylko pewnie nie zaśpiewam bo się… * chciałem powiedzieć boję ale ten spojrzał na mnie jakby miał mnie zaraz palnąć w łeb dlatego się zaciąłem.



-Ty piszesz piosenki naprawdę? * zapytała mnie blondynka a ja spojrzałem na Rossa spod łba.



-Tak jasne chcesz posłuchać>? * zacząłem ale teraz Ross zajął się nią jak należy.



-Chodź kocie nie chcesz usłyszeć jak śpiewa fałszuje tak że uszy bolą * odparł a ona pocałowała  go w czubek nosa.



-Ok chodź pa Calum



-No pa



-Mam nadzieje że usłyszy tą piosenkę ta dziewczyna * odparła Hay. Uśmiechnąłem się do niej. 



-Ja też mam taką nadzieje * odparłem patrząc na Rossa * Strasznie mam taką nadzieję.



 

Ross lynch

 


Zabije tego Clauma prawie się wygadał. Mało co a bym miał przejebane doskonale wiedziałem jak Hayler jest o mnie zazdrosna a o Laurę to praktycznie na zabój. Ta piosenka nigdy nie powstanie, jestem tego pewny a to że podoba mi się Laura musi zostać tylko dla mojej głowy nikogo więcej.



-Chciałam bym pogadać



-Jasne kocie o czym?



-O nas o związku… O Laurze... * Na początku nie rozumiałem dopiero jak usłyszałem imię brunetki zaczęło do mnie docierać w czym sprawa.



-Ehm co?



-Chodzi o to że chciała bym Cię prosić o coś



-O co?



-Obiecasz mi że dotrzymasz obietnicy?



-o co chcesz zapytać?



-Ross chciała bym byś przerwał znajomość z Laurą to dla mnie cholernie ważne



-Co dlaczego?, dlaczego to takie ważne



-Bo boję się o nasz związek uważam że Ciebie i ją coś ciągnie, wy wy…



-przesadzasz Laura to dobra tekściarska pisze naprawdę dobre piosenki nic więcej



-Ale Ross to co widziałam wczoraj jak na siebie patrzycie, to jak się zachowujecie obok siebie to jak jesteście…



-Ehm przesadzasz wczoraj ratowałem życie tej niezdarze co by się stało gdyby się połamała?, mamy występ w piątek proszę Cię to głupota posądzać mnie że…



-Czujesz coś do niej?



-Co?. Nie…. * odparłem nie zgodnie z prawdą bo nie że nie czułem albo czułem ale nie wiedziałem czy coś czuje.



-Ross spójrz na mnie i powiedz że nic do niej nie czujesz



-Nic do niej nie czuje * odparłem wiedząc że to na chwilę ją uspokoi *  I obiecam Ci że będę z nią spędzać mało czasu może by?



-Tak, pod warunkiem że naprawdę mało



-Jeśli nie przejdziemy dalej nie będę miał z nią wgl styczność



-A jak przejdziecie?



-To tylko podczas prób nic więcej ok?, uspokoisz się?



-Tak * odparła uśmiechając się do mnie łobuzerko * Ross.



-Tak?



-Kocham Cię wiesz? * No tego się nie spodziewałem wcale nie miałem zamiaru powiedzieć jej że też ją kocham. Dlatego przytuliłem ją mocno do siebie.

Rozdział 24 ,,Ona chyba sądzi że ten facet coś do niej czuje? * odparłam a reszta zaczęła się śmiać. Nie byłam zazdrosna broń boże po prostu śmieszyło mnie to że Ross zainteresował się właśnie nią. '' By Laura Marano

 

Laura Marano

 


Zbliżał się bal wielkimi krokami. Ale bardziej interesowało mnie to czy damy radę w konkursie cholernie się denerwowałam mimo że miałam tylko do zaśpiewania solówkę, śpiewanie w parach ja i Lynch oraz tańczenie do piosenki którą praktycznie wymyśliłam ale nie śpiewałam. Ja nie śpiewam. No i jeszcze to. Ten cyrk z zaproszeniem na bal. Siedziałam właśnie razem z Raini, Vanessą, Rydel, Olivią, Maią oraz z Savanna i Hayler. Po prostu po dwóch miesiącach musieliśmy się przyzwyczaić do tego że dziewczyny należą teraz do naszej historii życia.



-Nie wiem jak cudem moich dwóch braci jest zajętych * odparła Rydel



-Dlaczego? * spytała ją Savanna która swoją drogą nie była wcale ładniejsza niż Vanessa.



-Oni nie są stali w uczuciach na pewno to spieprzą jestem tego pewna.* Odparła Rydel a ja spojrzałam na chłopaka klęczącego przed dziewczyną i proszącego by poszła z nim na bal. No tak w naszej szkole jest tradycja że chłopak zapraszający swoją dziewczynę nie robi tego tak bo trzeba, on robi show. Dlatego chłopak oberwał mlaskacza od dziewczyny. Nagle na środku jadalni pojawił się Ross. Uśmiechając się szeroko w naszą stronę. Spojrzałam na Heyley która była zaróżowiona na policzkach. Ona chyba sądziła ze ten typ coś do niej czuje.




-Ona chyba sądzi że ten facet coś do niej czuje? * odparłam a reszta zaczęła się śmiać. Nie byłam zazdrosna broń boże po prostu śmieszyło mnie to że Ross zainteresował się właśnie nią.



-Po proszę o chwilę cichy, chciałbym zaprosić moją wspaniała dziewczynę na bal. * odparł a obok niego pojawił się Ell, Rick, Rocky i Calum. Hmy ciekawie. Aż usłyszałam piosenkę Bruno Marsa.





Lekka przesada. Spoglądałam na to sceptycyzm wzorkiem, jak chłopcy tańczyli a Ross się popisywał on serio nie potrafi napisać nic swojego.?. Czy ja ruszę teraz do drzwi wszyscy pomyślą że się wkurzyłam?. Jednak miałam szczęście Vanessa jak i Olivia wstały.



-Idziemy? * odparła Vanessa, pewna że Rick będzie również zapraszał.



-Z przyjemnością * odparłam wstając. To samo zrobiła Raini.



-Ty zostań * odparła do niej Rydel



-Czemu?



-A jak myślisz? * odparła wskazując na tańczącego Caluma, zaśmiałyśmy się po czym omijając ich wyszłyśmy z jadalni.



-Może idziemy na sale gimnastyczną. ? * odparła Vanessa



-Z jednego cyrku chcesz iść do drugiego? * odparła Olivia



-A ja sądzę że to dobry pomysł * odparłam zmierzając w tamtym kierunku. Weszliśmy na sale a tam ujrzałam Joeygo Parkera na środku parkietu uśmiechnęłam się. Coraz bardziej podobał mi się en chłopak.




-No hej malutka* odparł a ja zaczęłam iść w jego kierunku.



-Mam coś dla Ciebie i mam nadzieje że Ci się spodoba. * Jeśli to nie Bruno Mars to dla mnie bomba. Pomyślałam idąc w jego stronę.



-To coś fajnego * odparł po czym w tle rozpoczęła się gra muzyczna, a za nim na scenie pojawił się nowy tłum ludzi.  Tym razem tancerki i tancerze oraz perkusista, gitarzysta i kilku innych osób grających piosenkę.



-Mam nadzieje że mi pomożesz? * odparł a ja uśmiechnęłam się do niego szeroko.




(Tańczyli jak tutaj ).



-Myślę że powinnaś mi pozwolić tańczyć.



-Ależ ja Ci nie zabraniam Joey.



-Ale mogę tańczyć tylko z Toba * odparł a ja uśmiechnęłam się szeroko.



-Wiem to * odparłam po czym zaczęliśmy wspólnie tańczyć nie świadomi że przedstawienie w stołówce dawno się skończyło bo wszyscy teraz byli tutaj u nas. Tańczyliśmy bawiąc się jak to zawsze my, z nim zawsze było spoko i mimo że olałam naszą pierwszą randkę przez Rossa nie był zły kiedy powiedziałam mu co się stało. Mogłam mu powiedzieć wszystko a on nie był na mnie zły on po prostu twierdził że tak powinno być tak jest i tak będzie. Dlatego znając już wcześniej tą piosenkę zaczęłam z nim tańczyć.

poniedziałek, 10 maja 2021

Rozdział 23 ,,MATKO ŚWIETA CAŁOWAŁAŚ SIĘ Z ROSSEM?!!! * Pisałam nie świadoma że powiedziałam to tak głośno wszyscy na nas spojrzeli a ja jakby to powiedzieć zapadłam się pod ziemie. '' Olivia Holt


 

Olivia Holt

 




Weekend minął nawet nie wiem kiedy, a ja trenowałam cały weekend kroki z Maia. Obie byłyśmy tak zachwycone piosenką że postanowiłyśmy że to właśnie my zajmiemy się krokami. Teraz jednak przyszedł poniedziałek i trzeba było myśleć o dwóch godzinach matmy którą mieliśmy już na dzień dobry tygodnia. Właśnie szłam z Laurą na lekcje i rozmawialiśmy od weekendzie.



-No i Vanessa poszła wraz z Rickiem do kina. A Ross biorąc mnie na ręce wepchał do kina. Wszyscy na nas spoglądali jak na….



-LAURA!!! * Krzyknął ktoś ale nie przejmowałam się tym.



-Wiesz jaki on jest głupi poszedł ze mną na bajkę. By dowiedzieć się dlaczego jego brat umówił się z Vanessą.



-LAURA!! * Znów ktoś się wydarł tym razem obie z Laurą odwróciłyśmy się by zobaczyć kto się drze jej imię. * No w końcu! * odparła cała zdyszana stojąc przed nami. * Czy ty mnie śledziłaś z Rossem w piątek?



-Jaja sobie robisz? Ja i Lynch ? * zapytała wiedząc że i tak to się wyda.



-Byłam w kinie z Rickiem i nagle siedząc już i czekając na bajkę usłyszałam Twój głos i Rossa. Kiedy odwróciłam się by spojrzeć w tamtą stronę jakaś para się całowała.



-pfff daj spokój* odparła Laura a ja zrobiłam wielkie oczy.



-MATKO ŚWIETA CAŁOWAŁAŚ SIĘ Z ROSSEM?!!! * Pisałam nie świadoma że powiedziałam to tak głośno wszyscy na nas spojrzeli a ja jakby to powiedzieć zapadłam się pod ziemie.



-no i widzisz?, mam żywy dowód że byłaś w kinie.



-Skąd pewność że to ja całowałam się z Lynchem?



-Lauro nie uratujesz się, lepiej powiedz co tam robiłaś.



-Ehm oglądałam bajkę?



-Doskonale wiem że nie znosisz bajek



-Ehm ok ok nie zabijaj * odparła patrząc na mnie i na Vanesse



-Śledziłam Ciebie i Ricka w porządku? * zapytała a ja i Van zaśmiałyśmy się.



-Doskonale wiesz że nie jestem z Rickiem dość blisko



-Więc?



-Rickowi podoba się Savanna Lee Latimer a poszłam z nim do kina tylko p oto by * odparła ale nie dokończyła na korytarz wpadła Hayler Erin całująca się z Rossem Lynchem.





-No a Rossowi podoba się Hayler Erin * odparła Laura śmiejąc się co ją tak śmieszy.?



-Przecież to najsmutniejsza wiadomość na świecie * zaczęłam ale Vanesa i Laura tylko się śmiały. * To oznacza że dwóch Lynchów jest zajętych.! * pisłam i w tym samym momencie przyszła do nas Maia która nie była tak zachwycona jak ja tym co zobaczyła.  I tak właśnie było. Kiedy rozniosła się plotka że Rick Lynch i Savanna Lee Latimer są razem i Ross Lynch i Hayler Erin wszyscy byli tak smutni wiecie przecież to te ciacha. Ja osobiście cierpiałam  bo patrzcie właśnie zbliżało się boże narodzenie. Boże narodzenia!. A  ani ja ani Maia ani Laura ani Vanessa nie mieliśmy nikogo. Nie wspominam o Rydel, Rockym Lynch czy Raini, Claumem i Ellem. Wszyscy byliśmy bez pary. Aż pewnego dnia siedząc na lunchu wraz z Maia nie jadłyśmy nic tylko spoglądaliśmy na zakochanych nic nam się nie chciało.



-Nie chce nic mówić ale za niedługo konkurs * odparła Laura spokojnie, zmierzyłam ją wzrokiem.



-Olivia oni są już dobre 2 miesiące pora pogodzić się że Twoje ciacho szkolne jest zajęte.! * odparła Laura strasznie bez uczuciowa ta kobieta.



-Ciekawe co byś powiedziała gdybyś się w nim zakochała * zaczęłam ale Laura mnie zgasiła.



-Całowałam się z nim to mi wystarczy płakać nie będę bo nie jest moim ideałem ani kimś za kim powinno się płakać.



-Dlaczego tak uważasz? * odparłam spoglądając na śmiejącą się Vanesse i Raini.



-Dlaczego? * odparła Rydel * Bo nie uważa moich braci za ideałów tylko normlanych chłopaków * odparła opierając głowę o ramę Ella. Ten spojrzał na nią a potem na Laurę.



-Ja nim jestem prawda? * odparł rozśmieszony Ell



-Ależ oczywiście, uwierz że zostaniesz moim mężem jeśli wcześniej nie oświadczy mi się Joey. * odparła całując go w policzek przez co oboje się zaśmiali.



-To nie jest śmieszne! * odparłam patrząc na nich czerwona jak burak.



-Co nie jest śmieszne>? * Odparł Ross siadając okrakiem na ławce by objąć swoją dziewczynę w tali.



-To że musisz zaprosić swoją kobietę na bal? * odparła Maia, ale brzmiało to jak pytanie.



-Tak tak * odparł zniechęcony Ross. W tym samym momencie pojawił się Rick który go uratował.



-Ja tam twierdzę że to dziewczyny powinny zaprosić na bal, jakby nie patrzeć zostały dwa ostatnie tygodnie * odparł Rick przez co chłopcy przy stole zaczęli się śmiać a dziewczyny wyglądały na spłoszone.



-Ja powinnam już iść * odparła nagle Hay tak ją nazywamy swoją drogą jest całkiem fajna. Ale nie dla mojego Rossa.  



-Wiesz co ja też * odparłam wstając, wstała za mną Laura, Maia, Vanessa i Raini. Rydel dalej siedziała.



-Spokój spoko spotkamy się później chciała bym pogadać z Rossem. A potem czeka mnie rozmowa z Rickiem * odparła poważnym tonem.



-Jasne jasne spadamy * odparłam i jak na sygnał wszyscy zniknęli. Został przy stoliku tylko Rick, Ross i ich siostra Rydel.

 



Rydel Lynch



-Mogę zadać jedno pytanie czy wiecie o co mi chodzi.



-Czasem się zastanawiam czy ty masz w sobie jakieś uczucia.



-A ja zastanawiam się Rick czy jesteś takim debilem czy tumanem że jeśli mówię odwal się od dziewczyn i przestań bawić się jej uczuciami to tego nie robisz.



-Czasem nie powinno się słuchać siostry * odparł jak na zawołanie Rick.



-A ja uważam że zabawa typu żyli długo i szczęśliwie nie istnieje.



-Wiesz co siostrzyczko * odparł nagle Ross * pogadaj sobie z Marano ona też twierdzi że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje a o to jest przykład spojrzałem na Hayler i od razu wiedziałem że to to.



-Jasne dalej bujasz się w Laurze chociaż nie powinieneś! * odparł nie co już bardziej zła niż powinnam. Ale to ja i mój ciężki charakter a jednej i drugi doskonale o tym wiedzieli.

poniedziałek, 3 maja 2021

Rozdział 22 ,,Laura dała mi dużo do myślenia po pierwsze słynne Zing w tej bajce. Jest to coś takiego jak przeznaczenie kiedy tylko powiedzieli to bohaterowie Laura zaczęła się śmiać. Czy ona została zraniona do takiego stopnia że w to nie wierzy?, czy po prostu nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia.' Ross Lynch



 

Ross lynch



Laura dała mi dużo do myślenia po pierwsze słynne Zing w tej bajce. Jest to coś takiego jak przeznaczenie kiedy tylko powiedzieli to bohaterowie Laura zaczęła się śmiać. Czy ona została zraniona do takiego stopnia że w to nie wierzy?, czy po prostu nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Po drugie Rick i Vanessa nie wyglądali jak para w kinie, byli na dość sporym dystansie a do tego bardziej mi to wyglądało jak para, para  przyjaciół. Czy to możliwe że ich coś łączyło. No i po trzecie Hayler. Wiedziałem jak śliczna brunetka ma na imię i to dla mnie było cudowne. Naprawdę cudowne. Tylko jak ją mam do siebie przekonać. Spojrzałem na siedzącą obok mnie Laury. Właśnie leciała druga części pewnie już z połowa a ona cos sobie pisała w zeszycie.


-NIE RUSZAJ ZESZYTU! * Odparła patrząc na mnie


-Czemu coś w nim piszesz kiedy leci bajka?


-Bo mnie ta bajka nie interesuje?


-Jakoś nie chce mi się wierzyć, pokaż co to.


-Twoja piosenka


-Co?


-To co słyszałeś za pierwszym razem?


-Ehm. Jesteś ciężka naprawdę ciężka ale sądzę że kiedyś będę potrafił Cię ogarnąć.


-Jasne, jasne kiedyś na pewno spójrz * odparła pokazując mi tekst piosenki.

 

Nie poszedłem nigdzie, nigdy stąd nie

 odszedłem uh Naprawdę myślałaś, że

 odszedłem, odszedłem, odszedłem, odszedł

em Słyszałem, jak mówiłaś, że straciłem swoją

 fajność, że byłem skończony Byłaś w błędzie,

 błędzie, błędzie, błędzie Zawsze poprawiam,

 zawsze jestem w ruchu Pracuję nad moim

 połączeniem, żeby zabrać je do studia To ni

e powrót, podążam własną drodze

 Ustanawiając niezłe kawałki, nadal muzyczny

 maniak Whoa, dobrze wiem, że to zrobię Nigdy

 nie wkładaj głowy w dół, podkręć głośniej Yeah,

 bo nie zmyślam Jeśli będę nad tym pracował,

 miliard hitów to to, co dostanę Whoa-o-o-o to

 to, co dostanę Whoa-o-o-o to to, co dostanę

 Yeah, bo wiem, że to zrobię Przeciążymy

 internet Miliard hitów to to, co dostanę Milia

rd hitów to to, co dostanę Teraz nie możesz

 oddychać, dlaczego tak cicho Nie wierzysz

 swoim oczom, oczom, oczom, oczom Pchała

ś mnie dalej, dopóki nie zacząłem się buntować

 Teraz nigdy nie odmówię-ówię, ówię Zawsze

 poprawiam, zawsze jestem w ruchu Pracuję

 nad moim połączeniem, żeby zabrać je do

 studia Wiem, że mogę być gwiazdą, startować

 jak rakieta Każdego dnia pracuję ciężko żeby

 moje imię widniało na każdym wykresie Whoa,

 dobrze wiem, że to zrobię Nigdy nie spuszczę

 głowy, podkręć głośniej Yeah, bo nie muszę

 udawać Jeśli będę nad tym pracował, miliard

 hitów to to, co dostanę Whoa-o-o-o to to, co

 dostanę Whoa-o-o-o to to, co dostanę Yeah, bo

 wiem, że to zrobię Przeciążymy Internet Bilion

n hitów to to, co dostanę Zadzwoń do kogoś,

 myślę, że to stan wyjątkowy Hey, wyciągnij

 wtyczkę, Austin wysadza mój komputer O

 każdej godzinie, dniem i nocą nie mogę

 wywalić tego rockera z mojej strony Nie

 możesz wywalić

 mnie ze swojej strony Nie możesz wywalić m

nie ze swojej strony Myślałeś, że odszedłem,

 zgaduję że byłaś w błędzie Bo napisałem twój

ą nową ulubioną piosenkę Zawsze poprawiam,

 zawsze jestem w ruchu Pracuję nad moim

 połączeniem, żeby zabrać je do studia To ni

e powrót, opieram się na własnej drodze

 Ustanawiąjąc niezłe kawałki, nadal muzyczny

 maniak Whoa, dobrze wiem, że to zrobię Nigdy

 niesuszczaj głowy, podkręć głośniej Yeah, bo ni

e muszę udawać Jeśli będę nad tym pracował

, miliard hitów to to, co dostanę Whoa-o-o-o to

 to, co dostanę Whoa-o-o-o to to, co dostanę

 Yeah, bo wiem, że to zrobię Przeciążymy

 internet Miliard hitów to to, co dostanę.

 



-Napisałaś to w ciągu dwóch godzin bajki? * zapytałem będąc pod wrażeniem.



-Tak, jakoś nie kręcą mnie bajki.



-jesteś niesamowita.




-Wiem o tym



-Ehm… Jak się nazywa ten kawałek.



-Milion hitów. * odparła * pasuję do twego wrednego charakteru. Co?



-Ehm. Czasem mam wrażenie że….. Sądziłem że napiszesz mi cos o miłość.



-Jeśli chcesz sobie wyznać komuś uczucia to sam napisz sobie piosenkę o miłość. Ja nie zamierzam pisać o miłość do jakieś dziewczyn.




-I tak złośniku twierdzę że jesteś wspaniała * odparłem mając wrażenie że Laura nie co się zarumieniła.