Rocky Lynch
-Widzisz!, masz kurwa
u niej szanse ona lubi
blondynów!
-Stary powiedziała to
śmiejąc się nie bierz tego na
serio
-Ja tam swoje wiem, nie słuchaj Rydel
tylko staraj się o nią.
-Po co?, dobrze wiesz że nasze związki skończą się
wraz z 1 czerwca.
-Ja tam wiem że Sav jest tą jedyną tak jak wiem że
Laura jest Twoją jedyna.
-Haha, ja i ta jedyna?, stary nie urodziła się jeszcze
taka żeby mnie zatrzyma.
-Ależ tak znalazła się, już dawno byłbyś z Laurą
gdyby nie wyjazd.
-Doskonale wiesz że ten wyjazd to nie nasza wina,
a po za tym wiedzieliśmy o tym od zawsze. Wgl to
powiedz mi coś stary. Mamy końcówkę Lutego
kiedy zamierzasz uświadomić swoją laskę że
wyjeżdżasz tak na zawsze?
-Ross jesteś gnojem! * odparłem widząc że Sav jest
w Sali i wszystko słyszy.
-Jak dużo słyszałaś? *( odparł mój głupi
popieprzony brat.)
-Wydaje mi się że wystarczająco Rick * odparłam
moja dziewczyna po czym wyszła pobiegłem za
nią. Jak dobrze że nie ma nikogo ze znajomych.
Biegłem aż w końcu dopadłem ją przed szafkami.
Trzasnąłem
jej szafkę przed uchem.
-Proszę Cię daj mi wytłumaczyć
-Chcesz ze mną zerwać Rick?, proszę bardzo
możemy to zrobić * odparła parząc mi w oczy.
-Nie Sav kocham Cię i jestem pewny że....
-Że jestem tą jedyna?, proszę Cię jesteś Lynch ty
masz laskę na chwilę a potem papa....
-Nie porównuj mnie.....
-Do Rossa albo Rockego?, proszę Cię ty jesteś
gorysz!, Rick, Ross się uczuciowo nie trzyma
bawi się biedną Hayler, lata raz do niej raz do
Laury. Ale Laura jest taka sama jak on dlatego tak
na siebie lecą!!!. Nie są w stałych uczuciach oboje
nie wiedzą co to zranienie bo oni oboje to robią. Oboje nie są doświadczeni w tym. Rocky udaje że podoba mu się Sabrina a zerwie z nią w dniu wyjazdu. A ja ?, czy wgl zostanę pożegnana czy chciałeś się mnie pozbyć?.
*Nie wytrzymałem złapałem ją za twarz i mocno przycisnąłem do ściany. Mój pocałunek był bolesny ale z pewnością tak miało być wiedziałem to w tej chwili kiedy odwzajemniła pocałunek.-A teraz do kurwy nędzy mnie posłuchaj
wyjeżdżam, tak w
czerwcu wraz z naszym
występem występ a
potem papapa. Tak
ustaliliśmy
z rodzicami. Mamy
cztery miesiące aby być
ze
sobą nie psuj tego bo potem będziemy się widywać
raz na ruskie pół miesiąca * odparłem a w jej
oczach pojawił się łzy * Wierzę w to i już teraz
wiem że chce spędzić z Toba resztę życia *
odparłem a ona zaśmiała się przez łzy.
-Kocham Cię Rick Lynch i obiecuję Ci że przez te
ostatnie cztery miesiące jakie zostało nam być
razem będziemy * odparła całując me usta
odwzajemniłem pocałunek by zaraz po tym
powiedzieć.
-Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i wiem
jedno jesteś moją miłością. Obiecaj mi tylko jedno.
-Co?
-Nikt się o tym nie dowie?, chcemy wszyscy razem
powiedzieć wszystkim na pożegnalnym występie.
-Czy to nie za późno?
-Nie ale z tego co wiem to Rydel i Ell przez to już
zerwali.
-Więc nie tylko ja o tym wiem? * Odparła patrząc
na mnie
-Tak Ell też się dowiedział przez
przypadek.
Przyszłość :
-Ok więc jedna para jest pewna * odparła nagle
Violetta córka Mai.
-Tak jaka? * zapytała ją Maia.
-No jak to wujek Rick i Ciocia Sav są pewniakami
oni się nie zmienią to chyba jedyna para która
będzie na zawsze.
-E tam * odparła nagle Lili co rozśmieszyło
wszystkich * No co ja w to nie wierzę mama i tata
nie byli ze sobą w pierwszej klasie i sądzę że nie
będą jeszcze przez długi czas.
-Dlaczego tak uważasz Lili? * zapytała
ją Savanna
-Dlatego że tata był palantem a mam była zajęta
pilnowaniem tego palanta.
-Palant a więc kto jest ojcem? * zapytała nagle
Maia śmiejąc się z tego powiedzenia,
-Ja w to nie wierze! * odparł wykurzony nie co
Wiliam już z daleka dało się wykryć minę i ruchy
jego ojca Laura naprawdę była strasznie
zakochana.
-Ciocia Laura musiała by się zakochać a do tego
jeszcze daleko * odparł Leon syn Mai.
-Dlaczego Leon tak uważasz? * zapytała go
Savanna.
-Bo mama była zajęta czym innym a nie gonieniem
facetów. * Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z
wypowiedzi. Wiliama z jednej strony miał racje w pierwszej klasie chłopcy to byli totalni palanci natomiast dziewczyny były zajęte nauką a nie pilnowaniem chłopaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz