środa, 27 października 2021

Rozdział 40 ,,,,Dwoje na milion?’’ * zapytał Ross spoglądając w mój zeszyt.'' By Ross Lynch


Laura Marano






 

Kiedy zakończyliśmy śpiewać Rosss chwycił mnie mocno w tali i spojrzeliśmy sobie w oczy. Oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem. Nie byłam z nim a on ze mną nie mieliśmy prawa być o siebie zazdrośni a wspólny czas z resztą to dla nas naprawdę świetna zabawa.



-Dobra kończymy * odparła nagle Mia spoglądając to na mnie na Rossa. Tak wiem wszyscy chcieli by by w nas powstała para. Nawet mieli pseudo na istniejąca parę ,,Raura ‘’ ja jednak zmierzałam bardziej za ,,Nora’’ Połączenie mnie i Noah. Dałam mu buziaka w usta kiedy wychodził przede mną i Rossem trudna walka o naszą wspólną piosenkę oboje wiedzieliśmy że tym razem to musi być totalny szok. Ale oboje nie mieliśmy pomysłu. Kiedy z Sali wychodziła już Rydel spojrzałam za nią będąc w totalnym szoku musiałam przecież zapytać Rossa co z jego siostrą jest nie tak skoro wszyscy wiedzieli że coś czuje do mojego cudaka Ella.



-Co się dzieje miedzy….



-Ellem i Rydel?, wiesz sam się zastanawiam co się dzieje.



-Jasne na pewno nie masz pojęcia



-Nie mam * odparł śmiejąc się do mnie łobuzersko, czasami wspominałam to że mnie pocałował już dwa razy, w kinie i na scenie i żałowałam że te słodkie usta nie całują już moich ust.



-Ale wiem tylko tyle że powiedzieli sobie papa * odparł a ja wróciłam do normy. No właśnie wspominałam pocałunek a potem czar prysnął i wiedziałam że to musiało się skończyć tylko przyjaźnią.



-Przyjaźń * odparłam nie świadomie że gadam na głos



-Tak, zdecydowanie, czasem ludzie nie wiedzą co do siebie czują aż do momentu gdy tama między nimi pęknie * odparł a ja uśmiechnęłam się do niego, bo tylko tyle mogłam zrobić. Przecież między mną a nim nigdy nie było romantycznego uczucia.



-To zdecydowanie dla mnie trudne. * odparłam nagle. Siadając przy fortepianie. * czują coś do siebie wiedzą że nie mogę być jedyni na świecie. Wiedzą że są sobie przeznaczenie. Wiedzą że są dwoje na milion * odparła i nagle sięgnęłam do zeszytu otworzyłam go i zapisałam.



-,,Dwoje na milion?’’ * zapytał Ross spoglądając w mój zeszyt.



-Tak * uśmiechałam się szeroko. I zaczęłam grać. Właśnie wpadłam na muzykę do naszej piosenki której słowa już miałam w głowie.

 



 

 

 

Spoglądałam na niego zaczynając śpiewać. 

 

Laura :  Zrównane planety Nagle ożyłam Oczy pełne gwiazd Poprowadzą mnie tam.

Ross : gdzie teraz jesteś Uszczypnij mnie, jeśli śpię Bo czuję się jak we śnie



Spoglądał na mnie uśmiechając się szeroko. Nagle mieliśmy pierwsze cztery wersy. Kiedy skończyliśmy miałam ochotę przejść nad fortepianem i musnąć jego usta. Wiem że on też miał na to ochotę bo kiedy zbliżaliśmy się do siebie bliżej i bliżej nagle usłyszeliśmy jak ktoś trzaska drzwiami i spogląda na nas zdziwiony.



-Gdybym wiedział że za moment będzie pocałunek Raury to bym nawet nie wchodził * odparł Rick śmiejąc się i zmierzając w naszym kierunku. Oboje się sparzyliśmy i od siebie odskoczyliśmy a ja udałam że coś nagle pisze w zeszycie.  No i tyle naszego romantycznego uniesienia. Rick podszedł do fortepianu i przejechał po klawiszach. * A na Twoim miejscu brałbym się za Laurę. Ona tutaj jest najładniejszą dziewczyną i gdyby nie to że z Tobą kręci zabrał bym się o jej względy. Miałbym jakieś szanse u Ciebie śliczna ? * odparł a ja udając obrażoną zaczęłam pakować swoje rzeczy. Kiedy skończyłam  nachyliłam się do niego i pogłaskałam go po brodzie.



-Kochanie gdyby nie fakt że zaklepała Cię Savanna

 stała bym w kolejce wraz z Vanessą by zdobyć Twe serce * odparłam wysyłając mu dziubka * Zawsze podobali mi się blondyni * Odparłam wychodząc i zostawiając ich samych gdyby nie to że trzasnęłam drzwiami usłyszałam bym z pewnością krzyk i euforię Ricka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz