Laura Marano
Kiedy zakończyliśmy śpiewać Rosss chwycił mnie mocno w tali i
spojrzeliśmy sobie w oczy. Oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem. Nie byłam z nim
a on ze mną nie mieliśmy prawa być o siebie zazdrośni a wspólny czas z resztą
to dla nas naprawdę świetna zabawa.
-Dobra kończymy * odparła nagle Mia spoglądając to na mnie
na Rossa. Tak wiem wszyscy chcieli by by w nas powstała para. Nawet mieli
pseudo na istniejąca parę ,,Raura ‘’ ja jednak zmierzałam bardziej za ,,Nora’’
Połączenie mnie i Noah. Dałam mu buziaka w usta kiedy wychodził przede mną i
Rossem trudna walka o naszą wspólną piosenkę oboje wiedzieliśmy że tym razem to
musi być totalny szok. Ale oboje nie mieliśmy pomysłu. Kiedy z Sali wychodziła
już Rydel spojrzałam za nią będąc w totalnym szoku musiałam przecież zapytać
Rossa co z jego siostrą jest nie tak skoro wszyscy wiedzieli że coś czuje do
mojego cudaka Ella.
-Co się dzieje miedzy….
-Ellem i Rydel?, wiesz sam się zastanawiam co się dzieje.
-Jasne na pewno nie masz pojęcia
-Nie mam * odparł śmiejąc się do mnie łobuzersko, czasami
wspominałam to że mnie pocałował już dwa razy, w kinie i na scenie i żałowałam
że te słodkie usta nie całują już moich ust.
-Ale wiem tylko tyle że powiedzieli sobie papa * odparł a ja
wróciłam do normy. No właśnie wspominałam pocałunek a potem czar prysnął i
wiedziałam że to musiało się skończyć tylko przyjaźnią.
-Przyjaźń * odparłam nie świadomie że gadam na głos
-Tak, zdecydowanie, czasem ludzie nie wiedzą co do siebie
czują aż do momentu gdy tama między nimi pęknie * odparł a ja uśmiechnęłam się
do niego, bo tylko tyle mogłam zrobić. Przecież między mną a nim nigdy nie było
romantycznego uczucia.
-To zdecydowanie
dla mnie trudne. * odparłam nagle. Siadając przy fortepianie. * czują coś do
siebie wiedzą że nie mogę być jedyni na świecie. Wiedzą że są sobie
przeznaczenie. Wiedzą że są dwoje na milion * odparła i nagle sięgnęłam do
zeszytu otworzyłam go i zapisałam.
-,,Dwoje na milion?’’ * zapytał Ross spoglądając w
mój zeszyt.
-Tak * uśmiechałam się szeroko. I zaczęłam grać. Właśnie
wpadłam na muzykę do naszej piosenki której słowa już miałam w głowie.
Spoglądałam na niego zaczynając śpiewać.
Laura
: Zrównane planety Nagle ożyłam Oczy
pełne gwiazd Poprowadzą mnie tam.
Ross
: gdzie teraz jesteś Uszczypnij mnie, jeśli śpię Bo czuję się jak we śnie
Spoglądał na mnie uśmiechając się szeroko.
Nagle mieliśmy pierwsze cztery wersy. Kiedy skończyliśmy miałam ochotę przejść
nad fortepianem i musnąć jego usta. Wiem że on też miał na to ochotę bo kiedy
zbliżaliśmy się do siebie bliżej i bliżej nagle usłyszeliśmy jak ktoś trzaska
drzwiami i spogląda na nas zdziwiony.
-Gdybym wiedział że za moment będzie pocałunek
Raury to bym nawet nie wchodził * odparł Rick śmiejąc się i zmierzając w naszym
kierunku. Oboje się sparzyliśmy i od siebie
odskoczyliśmy a ja udałam że coś nagle pisze w zeszycie. No i tyle naszego romantycznego uniesienia.
Rick podszedł do fortepianu i przejechał po klawiszach. * A na Twoim miejscu
brałbym się za Laurę. Ona tutaj jest najładniejszą dziewczyną i gdyby nie to że
z Tobą kręci zabrał bym się o jej względy. Miałbym jakieś szanse u Ciebie
śliczna ? * odparł a ja udając obrażoną zaczęłam pakować swoje rzeczy. Kiedy
skończyłam nachyliłam się do niego i
pogłaskałam go po brodzie.
-Kochanie gdyby nie fakt że zaklepała Cię Savanna
stała bym w kolejce wraz z Vanessą by zdobyć Twe serce * odparłam wysyłając mu dziubka * Zawsze podobali mi się blondyni * Odparłam wychodząc i zostawiając ich samych gdyby nie to że trzasnęłam drzwiami usłyszałam bym z pewnością krzyk i euforię Ricka.