poniedziałek, 18 stycznia 2021

Rozdział 3 ,,Kurwa jesteś taka śliczna '' By Ross Lynch

 W poprzednim rozdziale :

 

Laura Marano



Nie sądziłam że tak szybko poznam tych Lynchów. Zbliżała się pora Lunch usiedliśmy wszyscy na swoich miejscach. Vanessa, Raini, Olivia, Maia, Lee i Calum kiedy jeden po drugim zaczęli wchodzić do naszej stołówki. Jeden po drugim a ja byłam dalej w szoku, zabawne że marzenie się spełniają, nie wiem który był przystojniejszy z tych braci ale dziewczyną oczy wyszły z orbity. Najpierw wszedł wysoki szczupły blondyn.



-To Rick Lynch * Odparł jak na zawołanie Lee. * Kocha śpiewać, komponować piosenki. W przyszłości chciałby zostać muzykantem. Jest w naszym wieku. Po nim weszła śliczna blondynka z błyskiem w oku. * Rydel Lynch, zamierza chronić świat i zwierzęta , jak dla mnie może chronić i mnie. * Dziewczyna wyminęła nas nie obdarzając nawet jednym okiem. Po niej do stołówki wszedł kolejny chłopak tym razem brunet, słodki naprawdę słodki. * Rocky Lynch środkowy brat. Zdziwi was to że on też chce być muzykiem?, komponuje świetne piosenki * Odparł chłopak spojrzał na nas i zatrzymał się najbardziej na mnie puścił do mnie oczko, zaszokowana patrzyłam na niego jak na kosmitę, no co byłam w szoku. * No i on * odparł nagle Lee… Co ile może ich być do diabła. W dziwach pojawił się niezwykłej urody blondyn. * Ross Lynch, chyba jako jednym nie chce być ani aktorem ani muzykiem, uważa że muzyka to dobry rodzaj relaksu. * prycham. I wtedy właśnie przechodził obok mnie. Nasze spojrzenia się spotkały.

 

 






 

Czułam jak moje serce przyspiesza cholera jedna. Mruknęłam po czym zaczęłam szukać soku na stole. Wiedziałam że jedyny moje zakłopotanie mógł zobaczyć Calum i Lee ale obaj byli zajęci oglądaniem się za tą laską.  * No i o czym mówiłem, ah tak. Rodzina Lynchów. Chce ich osobiście poznać. Są słynni tylko dlatego że ich rodzice * zrobił cudzysłów * adoptowani rodzice, no bo w końcu czwórka dzieci z jednego roku?, przecież to nie możliwe. Ponoć Rydel i Rocky to rodzeństwo, nazywają się Brown. Natomiast Ross i Rick są braćmi. Przyjęli nazwisko Lynch ale oni są braćmi Davies.



-Skąd o nich tyle wiesz? * zapytałam a Lee się zaczerwienił.



-Rozmawiałem rano z tą śliczną blondynką * odparł zerkając na nią, ja też na nią spojrzałam. Jakoś nie zamierzałam patrzeć już na blondyna  przez którego przyspieszyło moje serce.



xxxxxxxxxx

 

Maia Mitchell



-Ten blondyn OMG!! * Odparła Vanessa a wszystkie zaczęłyśmy machać energicznie głową. Jedynie Laura nie miała nic do powiedzenia, ale ona zawsze cos znajdywała złego w facetach.



-Który?, bo ja nie mogę zdecydować za którego się biorę. * odparła Olivia, opierając się o moje ramię. Laurze wypadły książki. Żadna z nas nie zwracała uwagi na nią. Ona westchnęła a potem padając na kolana zaczęła je dźwigać. Byłyśmy w szoku kiedy zobaczyliśmy kto klęczy obok niej i jej je podaje.



-Cześć * odparł do niej blondyn ten , ten, czy ja wariuje.



-No cześć.>?  *Brunetka odparła jakby nie zrobił na niej żadnego wrażenia. Zawsze tak jest. Zbierała książki i totalna olewka. W tym samym czasie chłopak wziął do ręki tą samą książkę.

 

-Ktoś tutaj szykuję się na studia prawnicze? * zapytał podając jej resztę papierków i książek, oboje wstali a ja chciałam machać, wrzeszczeć że ja to ja chce by mną się zainteresował.  Jednak oni byli zbyt zajęci sobą. * Zawsze jesteś taka małomówna?

 


 

 

-Nie, zazwyczaj kogoś ratuję i mnie wszędzie słychać.. * odparła brunetka do niego a on uśmiechnął się do niej szeroko.



-Powinnaś pogadać z Rikiem on jest taki sam * odparł blondyn z potarganymi włosami * Jestem Ross Lynch * podał jej dłoń a ja byłam coraz bardziej wkurzona. Wstałam między nimi by się z nim przywitać.



-A ja jestem śmiała, odważna i pewna siebie.!!! * wykrzyknęłam. 


-Miło mi Śmiała odważna i pewna siebie * odparł a wszyscy zaczęli się śmiać. * Więc jak masz na imię?, chciałbym wiedzieć jak ma na imię najładniejsza dziewczyna w tej szkole. * Laura podniosła głowę i zmierzyła go wzrokiem.



-Skąd pewność że jestem najładniejsza? * zapytał go a on się uśmiechnął.

 

 

-Wiem to * odparł do niej zapatrzony w nią jak w obrazek. Dupa nie zdobędę Rossa Lyncha, nie będzie mój.



-Mógłbyś już iść? * zapytała go brunetka.




-Dlaczego chce popatrzeć



-A ja chce już iść, skończyłam lekcji. 




-Może zabierzesz się ze mną?



-Dobrze się czujesz Roli?




-Roli?



-Tak, a co nie masz tak na imię..>? * To jest prawdziwa Laura kiedy nie spasuje jej koleś totalnie go olewa bawiąc się w to że nie ma pojęcia jak ma na imię.




-Ross mam na imię, ale ty możesz mnie nazywać jak tylko pragniesz * odparł dalej się na nią patrząc



-Dobrze, będę do Ciebie mówić ,,dupek ‘’ może być? * chłopak cicho się zaśmiał a ja prycham. Założyłam jedną rękę na drugą.* Na razie * odparła Laura patrząc na nas.


-Jeszcze tylko jedno * odparł chłopak chwytając ją za nadgarstek * Kurwa jesteś taka śliczna * odparł po czym po prostu sobie poszedł. Vanessa wzięła pod rękę Laurę po czym wyszła z nią ze szkoły. Poszłam i ja Olivia i Raini.


-Co to było? * zapytałam kiedy byliśmy na dworze.



-Wiesz sama bym chciała wiedzieć, nie mam pojęcia kim on był.



-A ja wiem * odparłam nagle do dziewczyn opierając się o drzwi. * Ojciec moich dzieci * odparłam a wszystkie zaczęły się ze mnie śmiać. No tak jest zawsze najlepiej. Zaśmiały się ze mnie wszystkie. W końcu wyszłyśmy ze szkoły. Zaczęłam się rozglądać.



-A gdzie Van:? * zapytałam dziewczyn kiedy w tym samym momencie podbiegła do nas Vanessa.



-Jestem jestem!!, gdzie teraz? * zapytała zabiegana Van



-Coś ty robiła?! * odparła do niej Olivia.



-Patrzyłam na rodzinę Lynchów czy wam się wydaje czy oni nie są dziwni * odparła Van



-A dlaczego tak uważasz? * zapytałam * Przecież mówiłam Ci że Ross zostanie ojcem moich dzieci * odparłam idąc przed siebie a dziewczyny za mną.



-A chociaż by dlatego że nie ma żadnych danych na ich temat * odparła Van



-Boże! Znów grzebałaś w aktach uczniów?! * odparła Laura



-Jesteś nie możliwa * poprała ją zaraz Olivia



-Jestem Hackerem więc to norma kochaniutkie * odparła opierając się rękami o barki Olivii i Laury.



-Jak mogłaś nie znaleźć o nich żadnych wiadomość * odparłam patrząc na drzwi za którym oni byli. Wspaniała rodzinka Lynchów. * Są wampirami czy co? * zapytałam bardziej siebie niż dziewczyn ale te zaczęły się jeszcze bardziej śmiać.



-Tak jasne, i wiedzą że bujasz się w Rossie * odparła Laura przez co Van i Olivia pękały ze śmiechu. 



-A ty co sądzisz Raini?, wgl  się nie odzywasz? * zapytałam Raini która po kilku sekundach łaskawie spojrzała na mnie



-A ty ją zostaw w spokoju ona jest świecie gdzie istnieje Raical * Odparła Olivia



-Coś ty znów wymyśliła * odparłam zmęczona.



-Jak to co Raini + Calum to kwestia czasu jak oni będą razem. * odparła do mnie Oli byłam w szoku, w totalnym szoku.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz