poniedziałek, 25 stycznia 2021

Rozdział 4 -,,Prędzej ty się zakochasz niż ja komuś złamię serce'' By Rydel Lynch

 

W poprzednim rozdziale :

 

Maia Mitchell

 

-Patrzyłam na rodzinę Lynchów czy wam się wydaje czy oni nie są dziwni * odparła Van



-A dlaczego tak uważasz? * zapytałam * Przecież mówiłam Ci że Ross zostanie ojcem moich dzieci * odparłam idąc przed siebie a dziewczyny za mną.



-A chociaż by dlatego że nie ma żadnych danych na ich temat * odparła Van



-Boże! Znów grzebałaś w aktach uczniów?! * odparła Laura



-Jesteś nie możliwa * poprała ją zaraz Olivia



-Jestem Hackerem więc to norma kochaniutkie * odparła opierając się rękami o barki Olivii i Laury.



-Jak mogłaś nie znaleźć o nich żadnych wiadomość * odparłam patrząc na drzwi za którym oni byli. Wspaniała rodzinka Lynchów. * Są wampirami czy co? * zapytałam bardziej siebie niż dziewczyn ale te zaczęły się jeszcze bardziej śmiać.



-Tak jasne, i wiedzą że bujasz się w Rossie * odparła Laura przez co Van i Olivia pękały ze śmiechu. 



-A ty co sądzisz Raini?, wgl  się nie odzywasz? * zapytałam Raini która po kilku sekundach łaskawie spojrzała na mnie



-A ty ją zostaw w spokoju ona jest świecie gdzie istnieje Raical * Odparła Olivia



-Coś ty znów wymyśliła * odparłam zmęczona



-Jak to co Raini + Calum to kwestia czasu jak oni będą razem. * odparła do mnie Oli byłam w szoku, w totalnym szoku.

 

xxxxxxxxxx



Rydel Lynch




Spoglądałam na tą sytuacje ze swojej szafki a kiedy podszedł do mnie Ross uderzyłam go w ramię.



-Za co?



-Doskonale wiesz za co. Nowa szkoła nowy dzień, a ty zaczynasz już?



-A co nie mogę?, śliczna jest



- Nie dla psa kiełbasa!!!, odpuść



-Dobrze wiesz że mam szanse u niej



-Nie masz, ona nie jest słodką idiotką która zakocha się w Twoim uśmieszku.



-Skąd pewność




-Rossi ja to po prostu wiem



-Rydel nie znasz się, zrobię tak że zakocha się we mnie



-Jakoś w to nie wierzę, ona się w Tobie nie zakocha to nie ta liga.




-Widziałem że wpadł Ci w  oko ten koleś co kręci się obok mojej brunetki * Odparł mój brat



-No i co w związku z tym? * zapytałam, bo doskonale wiedziałam co zaraz oboje zrobimy.



-O co znów zakładzik? * podszedł nasz kochany brat Rick i śmiejąc się zerknął przed siebie. Tak jak to my zawsze się zakładaliśmy i zawsze wygrywaliśmy. Taki nasz urok. A Rick widząc nas od razu zrozumiał że zaraz się to stanie.  * Którą laskę tym razem chce złamać Ross.




-Tą brunetkę do której Rocky puszczał oczko.



-Ej mógłbyś odpuścić pierwszy ją zobaczyłem. * Odparł Rocky.



-Chłopie przelecę ją i będzie Twoja * odparł Ross uśmiechając się szydersko mój idiota braciszek.



-Takiej ruszanej nie chce weź ją sobie.* Odparł znów brunet a Rick się zaśmiał.



-Możecie się opanować Ross Rocky !!, jesteśmy w nowej szkole chcecie się przenieść?



-Przecież na pewno rodzice będą chcieli się przenieś na końcu roku, nie wiesz że zawsze tak jest? * zaczął tym razem Rick * daj pobawić się chłopakom. Ja też poszukam sobie zabawki na rok co za problem.



-Problem jest taki że nie ma zabawy, uczymy się jesteśmy posłuszni i nic więcej, nie bawimy się


uczuciami.



-A ty Rydel nie zamierzasz tym razem złamać komuś serca? * zapytał mnie Ross zmierzyłam go wzorkiem.



-Prędzej ty się zakochasz niż ja komuś złamię serce * odparłam nie zdając sobie sprawy z tego że mój głupi braciszek pochwyci temat. Patrząc jak wychodzą ze szkoły te dziewczyny. W ich grupie był słodki brunet z twarzą dzieciaczka. Nie powiem spodobał mi się, oparłam się o szafkę. Czy będę zdolna nie zakochać się w tym roku szkolnym>.?



-Widzisz sama mówisz że nie wolno nam się bawić ! * burknął Ross



-Ross a po co Ci zabawa, rozkochuj każdą baw się uprawiaj sex ale żadnej nie pozwól na bliższe spotkanie, żadna ma po tobie nie tęsknić, żadna ma nie płakać kiedy za rok odejdziemy stąd! * odparłam wkurzona * ZROZUMIANO!!!* cała trójka spojrzała na mnie, wiem że Ross jak i Rick byli wkurzeni ale wiedziałam że mam absolutną racje. Wiedzieli to oni widziałam to ja.



-Masz racje będę się trzymał z daleka od tej brunetki * odpowiedział Ross



-Szkoda myślałem że tym razem wygram zakład * Odparł Rick patrząc na nas.



-Ty też masz się nie zbliżać do tej brunetki! * odparłam wiedząc że jemu też się jedna spodobała.



-Spoko nie ruszana * odparł blondyn do mnie.



-Ciebie Rocky też się to tyczy, pamiętaj nie ma zabawy nawet z nietykana laską. Od dzisiaj te 5 lasek dla was nie istnieje! * odparłam wiedząc że muszę ich teraz pilnować.

poniedziałek, 18 stycznia 2021

Rozdział 3 ,,Kurwa jesteś taka śliczna '' By Ross Lynch

 W poprzednim rozdziale :

 

Laura Marano



Nie sądziłam że tak szybko poznam tych Lynchów. Zbliżała się pora Lunch usiedliśmy wszyscy na swoich miejscach. Vanessa, Raini, Olivia, Maia, Lee i Calum kiedy jeden po drugim zaczęli wchodzić do naszej stołówki. Jeden po drugim a ja byłam dalej w szoku, zabawne że marzenie się spełniają, nie wiem który był przystojniejszy z tych braci ale dziewczyną oczy wyszły z orbity. Najpierw wszedł wysoki szczupły blondyn.



-To Rick Lynch * Odparł jak na zawołanie Lee. * Kocha śpiewać, komponować piosenki. W przyszłości chciałby zostać muzykantem. Jest w naszym wieku. Po nim weszła śliczna blondynka z błyskiem w oku. * Rydel Lynch, zamierza chronić świat i zwierzęta , jak dla mnie może chronić i mnie. * Dziewczyna wyminęła nas nie obdarzając nawet jednym okiem. Po niej do stołówki wszedł kolejny chłopak tym razem brunet, słodki naprawdę słodki. * Rocky Lynch środkowy brat. Zdziwi was to że on też chce być muzykiem?, komponuje świetne piosenki * Odparł chłopak spojrzał na nas i zatrzymał się najbardziej na mnie puścił do mnie oczko, zaszokowana patrzyłam na niego jak na kosmitę, no co byłam w szoku. * No i on * odparł nagle Lee… Co ile może ich być do diabła. W dziwach pojawił się niezwykłej urody blondyn. * Ross Lynch, chyba jako jednym nie chce być ani aktorem ani muzykiem, uważa że muzyka to dobry rodzaj relaksu. * prycham. I wtedy właśnie przechodził obok mnie. Nasze spojrzenia się spotkały.

 

 






 

Czułam jak moje serce przyspiesza cholera jedna. Mruknęłam po czym zaczęłam szukać soku na stole. Wiedziałam że jedyny moje zakłopotanie mógł zobaczyć Calum i Lee ale obaj byli zajęci oglądaniem się za tą laską.  * No i o czym mówiłem, ah tak. Rodzina Lynchów. Chce ich osobiście poznać. Są słynni tylko dlatego że ich rodzice * zrobił cudzysłów * adoptowani rodzice, no bo w końcu czwórka dzieci z jednego roku?, przecież to nie możliwe. Ponoć Rydel i Rocky to rodzeństwo, nazywają się Brown. Natomiast Ross i Rick są braćmi. Przyjęli nazwisko Lynch ale oni są braćmi Davies.



-Skąd o nich tyle wiesz? * zapytałam a Lee się zaczerwienił.



-Rozmawiałem rano z tą śliczną blondynką * odparł zerkając na nią, ja też na nią spojrzałam. Jakoś nie zamierzałam patrzeć już na blondyna  przez którego przyspieszyło moje serce.



xxxxxxxxxx

 

Maia Mitchell



-Ten blondyn OMG!! * Odparła Vanessa a wszystkie zaczęłyśmy machać energicznie głową. Jedynie Laura nie miała nic do powiedzenia, ale ona zawsze cos znajdywała złego w facetach.



-Który?, bo ja nie mogę zdecydować za którego się biorę. * odparła Olivia, opierając się o moje ramię. Laurze wypadły książki. Żadna z nas nie zwracała uwagi na nią. Ona westchnęła a potem padając na kolana zaczęła je dźwigać. Byłyśmy w szoku kiedy zobaczyliśmy kto klęczy obok niej i jej je podaje.



-Cześć * odparł do niej blondyn ten , ten, czy ja wariuje.



-No cześć.>?  *Brunetka odparła jakby nie zrobił na niej żadnego wrażenia. Zawsze tak jest. Zbierała książki i totalna olewka. W tym samym czasie chłopak wziął do ręki tą samą książkę.

 

-Ktoś tutaj szykuję się na studia prawnicze? * zapytał podając jej resztę papierków i książek, oboje wstali a ja chciałam machać, wrzeszczeć że ja to ja chce by mną się zainteresował.  Jednak oni byli zbyt zajęci sobą. * Zawsze jesteś taka małomówna?

 


 

 

-Nie, zazwyczaj kogoś ratuję i mnie wszędzie słychać.. * odparła brunetka do niego a on uśmiechnął się do niej szeroko.



-Powinnaś pogadać z Rikiem on jest taki sam * odparł blondyn z potarganymi włosami * Jestem Ross Lynch * podał jej dłoń a ja byłam coraz bardziej wkurzona. Wstałam między nimi by się z nim przywitać.



-A ja jestem śmiała, odważna i pewna siebie.!!! * wykrzyknęłam. 


-Miło mi Śmiała odważna i pewna siebie * odparł a wszyscy zaczęli się śmiać. * Więc jak masz na imię?, chciałbym wiedzieć jak ma na imię najładniejsza dziewczyna w tej szkole. * Laura podniosła głowę i zmierzyła go wzrokiem.



-Skąd pewność że jestem najładniejsza? * zapytał go a on się uśmiechnął.

 

 

-Wiem to * odparł do niej zapatrzony w nią jak w obrazek. Dupa nie zdobędę Rossa Lyncha, nie będzie mój.



-Mógłbyś już iść? * zapytała go brunetka.




-Dlaczego chce popatrzeć



-A ja chce już iść, skończyłam lekcji. 




-Może zabierzesz się ze mną?



-Dobrze się czujesz Roli?




-Roli?



-Tak, a co nie masz tak na imię..>? * To jest prawdziwa Laura kiedy nie spasuje jej koleś totalnie go olewa bawiąc się w to że nie ma pojęcia jak ma na imię.




-Ross mam na imię, ale ty możesz mnie nazywać jak tylko pragniesz * odparł dalej się na nią patrząc



-Dobrze, będę do Ciebie mówić ,,dupek ‘’ może być? * chłopak cicho się zaśmiał a ja prycham. Założyłam jedną rękę na drugą.* Na razie * odparła Laura patrząc na nas.


-Jeszcze tylko jedno * odparł chłopak chwytając ją za nadgarstek * Kurwa jesteś taka śliczna * odparł po czym po prostu sobie poszedł. Vanessa wzięła pod rękę Laurę po czym wyszła z nią ze szkoły. Poszłam i ja Olivia i Raini.


-Co to było? * zapytałam kiedy byliśmy na dworze.



-Wiesz sama bym chciała wiedzieć, nie mam pojęcia kim on był.



-A ja wiem * odparłam nagle do dziewczyn opierając się o drzwi. * Ojciec moich dzieci * odparłam a wszystkie zaczęły się ze mnie śmiać. No tak jest zawsze najlepiej. Zaśmiały się ze mnie wszystkie. W końcu wyszłyśmy ze szkoły. Zaczęłam się rozglądać.



-A gdzie Van:? * zapytałam dziewczyn kiedy w tym samym momencie podbiegła do nas Vanessa.



-Jestem jestem!!, gdzie teraz? * zapytała zabiegana Van



-Coś ty robiła?! * odparła do niej Olivia.



-Patrzyłam na rodzinę Lynchów czy wam się wydaje czy oni nie są dziwni * odparła Van



-A dlaczego tak uważasz? * zapytałam * Przecież mówiłam Ci że Ross zostanie ojcem moich dzieci * odparłam idąc przed siebie a dziewczyny za mną.



-A chociaż by dlatego że nie ma żadnych danych na ich temat * odparła Van



-Boże! Znów grzebałaś w aktach uczniów?! * odparła Laura



-Jesteś nie możliwa * poprała ją zaraz Olivia



-Jestem Hackerem więc to norma kochaniutkie * odparła opierając się rękami o barki Olivii i Laury.



-Jak mogłaś nie znaleźć o nich żadnych wiadomość * odparłam patrząc na drzwi za którym oni byli. Wspaniała rodzinka Lynchów. * Są wampirami czy co? * zapytałam bardziej siebie niż dziewczyn ale te zaczęły się jeszcze bardziej śmiać.



-Tak jasne, i wiedzą że bujasz się w Rossie * odparła Laura przez co Van i Olivia pękały ze śmiechu. 



-A ty co sądzisz Raini?, wgl  się nie odzywasz? * zapytałam Raini która po kilku sekundach łaskawie spojrzała na mnie



-A ty ją zostaw w spokoju ona jest świecie gdzie istnieje Raical * Odparła Olivia



-Coś ty znów wymyśliła * odparłam zmęczona.



-Jak to co Raini + Calum to kwestia czasu jak oni będą razem. * odparła do mnie Oli byłam w szoku, w totalnym szoku.





Rozdział 2 ,,Idziemy pomęczyć Laurę? * By Calum Worthy

W poprzedni rozdziale....

 

 Ellington Ratliff






Wiedziałam że Laura mnie zabije jeśli nie dam jej spokoju i nie odpuszczę, przecież to jeden z najważniejszych egzaminów w jej życiu. Ehm. Porażka. Poszedłem poszukać resztę ekipy, wiedziałem że Van podrywa jakiegoś tam kolesia. Maja uczy się roli, Olivia przegląda w lusterku a Rani próbuje je nakłonić do nauki. Podszedłem do ich szafek i zapytałem.



-Dzień dobry, czy jest świeży chleb na konia?* Zapytałem a Oli podskoczyła wiedziałem że mnie zabije, zrobiła sobie podwójną kreskę tym eyeliner ?. Tak to leciało?



-Ell zabije Cię!! * odparła zmazując kreskę na oku. * Mam nadzieje że masz dobry powód by przeszkadzać mi malować się.



-Ależ oczywiście za godzinę mamy sprawdzian z historii.



-Wiem * odparła dumnie pokazując mi pomazane buty, oraz nadgarstek, zrobiłem minę typu. Jesteś idiotką.



-Nie, o to Ci chodziło * odparła Van podchodząc bliżej do mnie. Oparła się o moje ramie.



 

xxxxxxxxxx


`


 

-Masz mnie * odparłem patrząc na nią * Joey powiedział mi że buja się w Tobie * odparłem prawie dławiąc się śmiechem, do śmiania się z Van dołączyła Raini. Fajnie kogoś to rozśmieszyło.



-Więc o Chodzi? ? * zapytała Maia, dopiero teraz przypomniałem sobie o naszej niezwykłej bliskość. Uśmiechnąłem się do niej szeroko.  






-Jeśli nie o Joey, to…. Laura?, znów jest w bibliotece? * zapytała teraz poważnie Vanessa



-Tak, uczy się w przeciwieństwie do Ciebie * odparłem, zabierając jej dłoń z mojego ramienia. Musiałem Maie też złapać za dłoń by nie opierała się o mnie, gówniarz jedna z drugą.



-No mów nie pozwól bym dowiedziała się od kogoś innego ! *odparła Olivia podchodząc tym razem ona bliżej mnie. W naszą stronę zmierzał właśnie Calum. ( Szczerze, bardzo fajny koleś, chociaż Rudy.)



-Siema! * odparł zadowolony z życia.






-Cos taki szczęśliwy? * zapytała go Van



-Jak to co, mamy sprawdzian z Historii. * odparł dumnie



-I to Cię uszczęśliwia? * zapytała go Raini. Swoją drogą pasowali by do siebie.



-Powiesz wreszcie o co chodzi?, czy czekamy na kogoś? * zapytała Maia, nie co zniecierpliwiona.



-Ok, ok ale nie proście już tak…. * zaśmiałem się, rozglądając po nich swoją drogą powinien być ukatrupiony. * Wiecie ze na naszym osiedlu buduje się dom? * zapytałem ale nikt nie odpowiedział. * Będzie nimi znane rodzeństwo na całym świecie * odparłem. A Mai i Olivii oświeciły się oczy.


-KTO!!! * zapytały jednocześnie.







-Pewna rodzina * Dziewczyny przybliżyły się do mnie bliżej. Chciały usłyszeć pewnie historię. Ale zadzwonił dzwonek.



-Dzwonek, cholera matma * odparła Olivia. Spoglądając na mnie.



-Wiesz że Ci nie odpuszczą? * Odparł Calum kiedy dziewczyny odwróciły się by iść na matmę, ja i Calum mieliśmy przerwę wraz z Laurą.



-Wiem o tym wiem, ale wkrótce się dowiedzą więcej.



-Idziemy pomęczyć Laurę? * zapytał rudzielec a ja położyłem rękę na jego ramieniu.



-I za to Cię lubię.

 

Laura Marano



Wykułam wszystkie kiedy przyszli do mnie Lee wraz z Calumem. Calum cmoknął mnie w policzek, a ja przytuliłam się do niej by później zerknąć na jednego i drugiego. To byli moi jedyni najwspanialsi faceci.

 


-Nie siądziecie?



-A możemy? * zapytali a ja zaśmiałam się



-Tak, oczywiście że tak



-Ale mógłbyś podpisać się na… * zaczęła jakaś laska do Joego.



-nie odpuszczają? * zapytał Lee siadając obok mnie.



-No co ty one nigdy nie odpuszczą. * odparłam patrząc w tamtą stronę, blondyn to znaczy Joey puścił mi oczko, pokręciłam głową. * OK, powiedz mi lepiej  kto zamieszka obok mnie.







-O zaintetesresowała się *odparł rudzielec.



-Co ty wiesz?



-Ależ oczywiście że tak.



-Calum!, Ell mówcie.



-Jasne, zawsze mnie interesowało, to jak zdradzisz czy mam czekać aż wpadną dziewczyny iii…



-Dobra, dobra nie zabijaj. One i tak zaraz mnie będą wypytywać. Kojarzysz Rodzinę Lynch? * zapytał mnie a ja chwilę się zastanowiłam.



-nie * odparłam nie wiedząc skąd niby mam kojarzyć jakąś rodzinę.



-To ich poznasz * odparł i pocałował mnie w powietrzu, czyli tak zwany cmok.



-No to po co zawracałeś mi głowę rano nimi, zamiast powtarzać na historię. Boże* Odparłam dając im po podręczniku do historii z którego wszystko wykułam. * Popytasz?



-Wiesz czasem to ty mnie straszysz…. * odparł patrząc przerażony na książkę grubości około 700 stron. * Na ile mieliśmy się nauczyć?



-Około 300 * odparł rudzielec.



-300?, Laura i ty wszystko umiesz? * zapytał mnie a ja pokręciłam głową.



-nie wiem stąd chęci z twojej strony by popytać.



Nie sądziłam że tak szybko poznam tych Lynchów. Zbliżała się pora Lunch usiedliśmy wszyscy na swoich miejscach. Vanessa, Raini, Olivia, Maia, Lee i Calum kiedy jeden po drugim zaczęli wchodzić do naszej stołówki. Jeden po drugim a ja byłam dalej w szoku, zabawne że marzenie się spełniają, nie wiem który był przystojniejszy z tych braci ale dziewczyną oczy wyszły z orbity. Najpierw wszedł wysoki szczupły blondyn.


Rick Lynch




Rydel Lynch


-To Rick Lynch * Odparł jak na zawołanie Lee. * Kocha śpiewać, komponować piosenki. W przyszłości chciałby zostać muzykantem. Jest w naszym wieku. Po nim weszła śliczna blondynka z błyskiem w oku. * Rydel Lynch, zamierza chronić świat i zwierzęta , jak dla mnie może chronić i mnie. * Dziewczyna wyminęła nas nie obdarzając nawet jednym okiem. Po niej do stołówki wszedł kolejny chłopak tym razem brunet, słodki naprawdę słodki. * Rocky Lynch środkowy brat. Zdziwi was to że on też chce być muzykiem?, komponuje świetne piosenki * Odparł chłopak spojrzał na nas i zatrzymał się najbardziej na mnie puścił do mnie oczko, zaszokowana patrzyłam na niego jak na kosmitę, no co byłam w szoku. * No i on * odparł nagle Lee… Co ile może ich być do diabła. W dziwach pojawił się niezwykłej urody blondyn. * Ross Lynch, chyba jako jednym nie chce być ani aktorem ani muzykiem, uważa że muzyka to dobry rodzaj relaksu. * prycham. I wtedy właśnie przechodził obok mnie. Nasze spojrzenia się spotkały.



Rocky lynch


 

Ross lynch




 


Czułam jak moje serce przyspiesza cholera jedna. Mruknęłam po czym zaczęłam szukać soku na stole. Wiedziałam że jedyny moje zakłopotanie mógł zobaczyć Calum i Lee ale obaj byli zajęci oglądaniem się za tą laską.  * No i o czym mówiłem, ah tak. Rodzina Lynchów. Chce ich osobiście poznać. Są słynni tylko dlatego że ich rodzice * zrobił cudzysłów * adoptowani rodzice, no bo w końcu czwórka dzieci z jednego roku?, przecież to nie możliwe. Ponoć Rydel i Rocky to rodzeństwo, nazywają się Brown. Natomiast Ross i Rick są braćmi. Przyjęli nazwisko Lynch ale oni są braćmi Davies.



-Skąd o nich tyle wiesz? * zapytałam a Lee się zaczerwienił.




-Rozmawiałem rano z tą śliczną blondynką * odparł zerkając na nią, ja też na nią spojrzałam. Jakoś nie zamierzałam patrzeć już na blondyna  przez którego przyspieszyło moje serce.




niedziela, 17 stycznia 2021

Choroba ;(

  Kochani wiem schrzaniłam sprawę. Nie pojawił się nowy rozdział w poniedziałek. Ale już jutro pojawi się. A co za tym idzie?. Pojawi się dodatkowo jeszcze jeden. Dwa rozdziały, za to że nie mogłam opublikować kolejnego rozdziału. Problem polega na tym że mam problem z zębem. Wiecie jak to jest kiedy idziesz do dentysty który nie zna się na rzeczy?. Niby ząb zrobiony wyczyszczony. A to dupa a nie prawda....  Teraz mam leczenie kanałowe, ale zanim się rozpocznie trzeba cały ropień wycisnąć z dziąsła ból niesamowity nikomu nie życzę tego co ja przechodzę. Dlatego jutro dwa nowe rozdziały. A już dziś na blogu ,,Ja, Ty i Oni '' oraz ,,Raura na zawsze '' dwa rozdziały. Linki do nich poniżej ;) 


,,Ja, Ty i Oni ''

Rozdział 1 tego dnia :D

Rozdział 2 tego dnia :D


,,Raura na zawsze ''


Rozdział 1 tego dnia :P


Rozdział 2 tego dnia :P


poniedziałek, 4 stycznia 2021

Rozdział 1 ,,Dzień dobry, czy jest świeży chleb dla konia?* By Ellington Ratliff

 Części 1 :D 





 

Laura Marano

 



Przebywaliśmy w moim domu, wszyscy pochłonięci byli oglądaniem zdjęć. Mnie też się ten pomysł podobał. Do czasu.....


-Mamo jak poznałaś tatę * zapytała mnie moja 8 letnia córka. Machając mi przed oczami czterema zdjęciami. Zawsze je trzymałam no sentyment.....


Noah Centineo



Joey Parker


Ross Lynch


Matteo Balsano




 -Mogę zapytać po co Ci zdjęcia innych facetów? * zapytał ojciec Lilii i Wiliama przez co dzieciaki zaczęły się śmiać. Uśmiechnęłam się do niego słodko. Wiem nie powinnam ta trójka powinna zniknąć bo tylko jeden z nich został ojcem moich cudownych dzieciaków ale nie potrafiłam.  



-Historia miłość rodziców no proszę Cię Lilii !!!* warknął na nią mój 12 letni syn. Sama się zaśmiałam. 



-A dlaczego nie zapytacie taty? * odparłam patrząc się na tego zadowolonego z życia...



-Bo tata nie pamięta * odparła Lilii. A ja zaśmiałam się.



-Nie ma pojęcia jak to było. A było to tak……

 

- Opowiem wam pewną historię. Historię mojego życia. A dokładnie tego jak poznałam waszego ojca. Ale nie powiem wam kim jest wasz ojciec do końca, sami macie zgadnąć. Pojawiło się ich trochę. Po pierwsze moja miłość za dziecka Noah Centineo, oboje wiedzieliśmy że mimo przeciwność losu będziemy ze sobą. Matteo Balsano. Słodki brunet który skradł moje serce przez przypadek, pokazał mi że złamane serce da się posklejać na nowo. Ross Lynch bajerant jak ich mało, ale zawsze wiedziałam że przy nim się nie będę nudzić. Joey Parker który zawsze miał nadzieje na naszą dwójkę jako razem, był słodki ale ja go skreśliłam już na samiutkim początku. To będzie długa historia, bo moja miłość, moje przeznaczenie poznałam będąc nastolatką. Problem polegał na tym że oboje tego nie wiedzieliśmy.

Szłam właśnie w kierunku biblioteki, wraz z Lee.. Kiedy on zaczął dziwną rozmowę.


Lee mój Lee Ellington Ratlif :D 


-Mówiłem Ci mówiłem że ten dom budujący się na naszym osiedlu to nowi sąsiedzi?



-Proszę Cię Lee, nie mam czasu na takie….



-Pierdoły?!, dziewczyno Państwo Lynch mają dzieci !!. DZIECI!!!



-Lee, wszyscy dorośli mają dzieci ?! * odparłam nie co zdenerwowana. Miałam godzinę by nauczyć się testu na historię.



-Tak ale.. * zatrzymałam Lee ruchem ręki. Spojrzał na mnie a ja na niego.



-Czy możemy to przełożyć?, pogadamy o tym Twoi cudzie natury jak tylko zdam test!, proszę Cię!



-Przecież zdasz go śpiewająco!



-Wątpię. A gdzie Raini, Vanessa, Calum, Maia, Olivia?.



-Pewnie włóczą się poszukując swoich ideałów. * odparł przewracając oczami. Doskonale wiedziałam że strasznie podoba mu się Olivia. No ale czas pokaże co nie.



-Ok, ok nie przejmuj się w końcu wybierze Ciebie młody. A teraz…. * Stanęłam na palcach i musnęłam go w policzek. Zarumienił się, a ja klepnęłam go w twarz, a ten cały w skowronkach odszedł od biblioteki. Szybko wparowałam do pomieszczenia szukając potrzebnych książek do historii. Boże dziękuję za to że potrafiłam szybko zapamiętać fakty. Sięgnęłam po książki i zaczęłam je po prostu czytać. Wiedziałam że się szybko nauczę, nauczę się jeśli on…


Joey Parker



-Aa aa!!!! Joey!!! * zapiszczały, a ja zerknęłam w tamtą stronę. To on największe ciacho w szkole. Nie mogę doczekać się momentu aż pojawi się ten przystojniejszy, bardziej utalentowany palant który pokaże mu że nie jest jakiś wyjątkowy że są na świecie ludzie którzy zawszę będą zdolniejsi, ładniejsi i bardziej ludzcy. Pomachał mi, co za palant. Zasłoniłam się ręką i dałam się ponieść lekturze. Po kolej. Mam na imię Laura, Laura Marano mam 16 lat i chodzę do Liceum przynajmniej tak nazywa się to w Polsce tutaj w Miami skąd pochodzę nazywają to Ef Academy. Czyli inaczej Liceum ogólnokształcące, baw się 4 lata. Jestem w pierwszej klasie. Liceum nazwane ,,Waleczne Serce ‘’ Także powodzenia. Jestem niezbyt wysoką brunetką o kręconych ciemnych włosach i ciemnych oczach. Nie mam faceta uważam że nie ma na to czasu. Chociaż mogła bym mieć każdego, jestem uważana za ładną, chociaż ja twierdzę że nią nie jestem tym bardziej że w mojej szkole jest ich wiele. I tym przykładem jest chociaż by Olivia Holt śliczna blondynka nie co nisza niż ja, bawiąca się życiem na całego. Albo chociaż by Vanessa Evans, wysoka brunetka ze śliczną twarzyczką anioła. Zawsze jak coś zrobi nie tak pokaże te swoje maślane duże czarne oczy i jest spokój. Mamy również Maie Mitchell, wysoką szczupłą brunetkę o pięknych brązowych oczach. ( Zabawne wszystkie praktycznie mamy ciemne oczy, no oprócz Oli ona ma niebieskie, ale w końcu to blondynka. ) Przyszła aktorka uczy się świetnie, ale nie widzi siebie jako lekarza czy prawnika zdecydowanie zostanie aktorką. Jak sama mówi odrzuca propozycje zagranie w byle czym. Ciekawe czy ma cokolwiek . Ja tam uważam że nie ma propozycji, ale jej duma nie pozwala mówić tego głośno. No i na koniec moja ulubienica Raini Rodriguez. Sorki ale uwielbiam ją!, kiedy ludzie trzepiącą się że jest gruba pokazuję środkowy palec i odchodzi. Nie widziałam żeby kiedy cokolwiek płakała. Jest moim super bohaterem. Z twarzy jest śliczną latynoską. Wie czego chce od życia i dąży do tego jak tylko może.  No i mamy jeszcze dwóch kawalerów z jednym przyjaźnie się od niemowlęcia. Może dlatego że mieszka po drugiej stronie na mojej dzielni?. Ellington Ratliff jest to nie za wysoki brunet z wybujałą wyobraźnią. Za to go kocham. Jest cudownym chłopakiem, i mam nadzieje że wkrótce jego serduszko zabije mocniej i szybciej niż naturalnie. Nazywam go Lee, ale tylko mnie na to pozwala dla reszty jest po prostu Ellem. Wiecie skrót. Wszyscy, o których wam powiedziałam nie mają rodzeństwa dlatego trzymamy razem i nie pozwalamy by ktoś skrzywdził drugiego. Dbamy o wszystkich. No i mój kochany  Calum Worthy kocham tego urwisa jak własnego brata. Jest dobrym chłopakiem o złotym sercu. Jest śmieszny, zabawny i ma pełną głowę pomysłów. Czasem uważam że to moja druga połowa długo wyczekiwana.  No i ten osioł nie wiedząc czemu zawsze jest w bibliotece jak ja. Tyle że ode mnie wszyscy uciekają bo wiedzą że zabije. Jego natomiast otacza wianek kobiet. Zabawne prawda?. Nazywa się Joey Parker istny dupek w który bujają się wszystkie nawet moje przyjaciółki. Jest wysokim blondynem o niebieskich oczach o których marzą wszyscy, z wyjątkiem mnie, jak wcześniej podkreśliłam nie mam czasu na to. Joey oprócz tego że jest uważany za największe ciacho w szkole dodatkowo tańczy i śpiewa. Może dlatego Maia chce zostać aktorką?. Kto to wie. Dobra straciłam masę czasu na to by wam opowiedzieć o tych ludziach, teraz dajcie mi się nauczyć  na sprawdzian z Historii.

 

 Ellington Ratliff



Wiedziałam że Laura mnie zabije jeśli nie dam jej spokoju i nie odpuszczę, przecież to jeden z najważniejszych egzaminów w jej życiu. Ehm. Porażka. Poszedłem poszukać resztę ekipy, wiedziałem że Van podrywa jakiegoś tam kolesia. Maja uczy się roli, Olivia przegląda w lusterku a Rani próbuje je nakłonić do nauki. Podszedłem do ich szafek i zapytałem.



-Dzień dobry, czy jest świeży chleb na konia?* Zapytałem a Oli podskoczyła wiedziałem że mnie zabije, zrobiła sobie podwójną kreskę tym eyeliner ?. Tak to leciało?


Olivia Holt



-Ell zabije Cię!! * odparła zmazując kreskę na oku. * Mam nadzieje że masz dobry powód by przeszkadzać mi malować się.



-Ależ oczywiście za godzinę mamy sprawdzian z historii.



-Wiem * odparła dumnie pokazując mi pomazane buty, oraz nadgarstek, zrobiłem minę typu. Jesteś idiotką.



Vanessa Ivans



-Nie, o to Ci chodziło * odparła Maia podchodząc bliżej do mnie. Oparła się o moje ramie. Po drugiej stronie zaatakowała mnie Van. 


Maia Mitchell