poniedziałek, 24 lipca 2023

Rozdział 77 ,, -Nie, nie oczywiście że nie. Jazy kochanie * odparłem całując ją w policzek. * Widzę moją siostrę.'' By Ross Lych

Laura Marano



-Wyglądasz ślicznie * odparła widząc moje zmieszanie krótką mini.



-Ale tyłek mam na wierzchu.



-Nie prawda * odparła patrząc na mnie złapała mnie mocno za rękę.




-Wyglądasz prześlicznie * odparł do mnie Joey.



-Ty byś mi nawet będąc w piżamie powiedział że jestem śliczna.



-Bo taka jest prawda * odparł chłopak.



-On się nigdy w Tobie nie odkocha wiesz * odparła Vanessa. Otwierając drzwi.



-Wiem zdaje sobie sprawę z tego. Ale dzisiaj mam to gdzieś pokłóciłam się znów z Matteo, chcę się pobawić i wypić porządnie.



-No już malutka nie przesadzaj tak * odparł Ell całując mnie w policzek.



-Z tobą jeszcze nie skończyłam rozmowy.



-Wiem,  wiem * zaśmiał się całując Van na przywitanie.



-Idę po drinki * odparłam do nich. Musiałam się napić byłam zbyt zła na nich by  nimi rozmawiać. Po pierwsze Matteo  i ja działo się między nami coraz gorzej. Nie wiem dlaczego wkurzył się że spotkałam rodzinę Lynchów, po drugie no właśnie sprawa z Rossem. Po trzecie ciąża Delly. Umarłam bym gdybym się dowiedziała?. Wypiłam pierwszy kubek chrzczonego piwa, nalałam sobie drugi kiedy pojawiła się Delly.



-Część * odparła biorąc sok leżący obok mnie.



-Nie wiem czy on też nie posiada alkoholu * odparłam wypijając kolejną zawartość kubka. Nalałam trzeci kubek. Kiedy wypiłam go jednym duszkiem Delly wypluła napój.



-Ty wiesz!



-Tak, i widzisz żyje * odparłam omijając ją. Nie miałam ochoty na słowa przepraszam że nie powiedziałam. Po drodze wzięłam butelkę wyshys. Teraz zaczyna się impreza.



 

Ross Lynch



Zobaczyłem jak Laura, Joey, Lee i Van wchodzą do środka. Lau była podejrzanie smutna. Co się stało.>?



-A ty jaką specjalizacje? * zapytał mnie jakiś chłopak kumpeli mojej dziewczyny.



-E…. co? * zapytałem rozproszony. Brunetka opuściła znajomych po czym po prostu poszła po piwo. Co jest?



-Jakim lekarzem chcesz być, czy my Cię nudzimy? * odparł ten sam koleś




-Nie, nie oczywiście że nie. Jazy kochanie * odparłem całując ją w policzek. * Widzę moją siostrę.



-I co z tego? * odparła a ja zmierzyłem ją wzorkiem. * Zostajesz rozmawiamy. * Długo jednak z nimi nie byłem. Zobaczyłem idącą w moją stronę Laurę.



-Cześć. Wiesz co Jazy nie lubię Cię jesteś suka i wiesz co zabieram Rosa z tej bandy zanim z fajnego chłopaka stanie się wrednym skurwysynem jak wy * odparła biorąc mnie za rękę. Idąc śmiałem się. Laura jest najebana. Zaczęła lecieć fajna muzyka.







-Właśnie obraziłaś moją dziewczynę * odparłem stojąc bo nie wiedziałem co ona odwala.



-No i co z tego zrobisz mi zarzuty? * odparła patrząc na mnie maślanymi oczkami * zatańcz ze mną i nie daj się prosić.. * odparła wyciągając dłoń w moją stronę objąłem ją za nią i zaczęliśmy tańczyć. Nagle parkiet był nasz. A wszyscy klaskali i krzyczeli z zachwytu naszego tańca. Laska w piosenkę śpiewała o dotykaniu jej w różne miejsca, jak myślicie jak to działało na Laurę?. Jeździła dłonią po moim brzuchu z góry na dół a nawet przez moment stuknęły się  prawie nasze usta. Zakończyliśmy tańczenie w burzą oklasków. Pokazaliśmy popis.


-Jak za dawnych czasów. * odparłem.



-Mam nadzieje że zawsze było miedzy nami tak gorąco * odparła zaśmiałem się.



-Zawsze było między nami tyle chemii. * odparłem patrząc w jej oczy. Co by się stało gdybym ją tutaj pocałował.?



-Co by się stało gdybym Cię pocałowała? * odparła nagle jakby czytała mi w myślach. Ktoś jednak nas uprzedził. Rozdzieli nas, przy Laurze pojawił się jak mniemam jej facet. A mnie przytuliła Jaz.




-Chodź kocie  odparła biorąc mnie za rękę. Ostatni raz spojrzałem na Laurę. Tak jak to było 3 lata temu, ktoś stale nas od siebie odciąga kiedy dzieje się źle….



 

Teraz :



-Jak zawsze ktoś przeszkadza wujowi Rossowi i cioci Laurze. * odparł syn Rikier i Savanny.



-Tak, między ciocią Laurą a wujkiem Rossem jest spora chemia. Z tych opowiadań wynika że oni mogli by być razem ale zawsze im przeszkadzają. * Odparła córka Vanessy i Seata.



-Mamo opowiadaj co dalej * odparła moja córka.



-Masz jakieś przypuszczenia?



-Nie, denerwuje się tym że ty i  Matteo ciągle się kłócicie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz