czwartek, 27 kwietnia 2023

Rozdział 72 ,,Zanik pamięci długo trwałej polega na tym że nie pamiętasz, nie pamiętasz co działo się kiedyś. Nie pamiętasz że trzy lata temu poznałaś jego. Twoje serce nagle się obudziło, twe serce było przeznaczone tylko jemu tak wierzyłaś, wierzyłaś w to i to naprawdę długo. I nagle wszystko sobie przypominasz…..'' By Laura Marano


-Laura? * Zanik pamięci długo trwałej polega na tym że nie pamiętasz, nie pamiętasz co działo się kiedyś. Nie pamiętasz że trzy lata temu poznałaś jego. Twoje serce nagle się obudziło, twe serce było przeznaczone tylko jemu tak wierzyłaś, wierzyłaś w to i to naprawdę długo. I nagle wszystko sobie przypominasz…..


Powtórka z rozrywki części 1…





 


,,-No co ty one nigdy nie odpuszczą. * odparłam patrząc w tamtą stronę, blondyn to znaczy Joey puścił mi oczko, pokręciłam głową. * OK, powiedz mi lepiej  kto zamieszka obok mnie.



-Teraz Cię to zainteresowało? * zapytał mnie Lee

-Jasne, zawsze mnie interesowało, to jak zdradzisz czy mam czekać aż wpadną dziewczyny iii…



-Dobra, dobra nie zabijaj. One i tak zaraz mnie


będą wypytywać. Kojarzysz Rodzinę Lynch? *
zapytał mnie a ja chwilę się zastanowiłam. ‘’

 

,,Nie sądziłam że tak szybko poznam tych Lynchów. Zbliżała się pora Lunchu usiedliśmy wszyscy na swoich miejscach. Vanessa, Raini, Olivia, Maia, Lee i Calum kiedy jeden po drugim zaczęli wchodzić do naszej stołówki. Jeden po drugim a ja byłam dalej w szoku, zabawne że marzenie się spełniają, nie wiem który był przystojniejszy z tych braci ale dziewczyną oczy wyszły z orbity. Najpierw wszedł wysoki szczupły blondyn.

 


-To Rick Lynch * Odparł jak na zawołanie Lee. * Po nim weszła śliczna blondynka z błyskiem w oku. * Rydel Lynch, zamierza chronić świat i zwierzęta , jak dla mnie może chronić i mnie. * Dziewczyna wyminęła nas nie obdarzając nawet jednym okiem. Po niej do stołówki wszedł kolejny chłopak tym razem brunet, słodki naprawdę słodki. * Rocky Lynch środkowy brat.. * No i on * odparł nagle Lee… Co ile może ich być do diabła. W dziwach pojawił się niezwykłej urody blondyn. * Ross Lynch, chyba jako jednym nie chce być ani aktorem ani muzykiem, uważa że muzyka to dobry rodzaj relaksu. * prycham. I wtedy właśnie przechodził obok mnie. Nasze spojrzenia się spotkały. ‘’

 

,,Tobie się naprawdę nudzi jeśli myślisz…Ej! * nagle znalazłam się w powietrzu wisiałam do góry nogami i nie mogłam się uwolnić. Na pewno wyglądaliśmy komicznie kiedy Ross kupował bilety na cały seans ze mną na rękach po czym wypuścił mnie, ale to słowo nie oznacza wolności bo zaraz złapał za rękę i dosłownie wepchnął do kina.



-JESTEŚ CHORY PSYCHICZNIE JEŚLI SĄDZISZ ŻE NIE UCIEKNĘ!



-ZOSTANIESZ Z MNĄ DO KOŃCA I NIC NIE ZMIENI TWOJA NIE CHĘĆ.


-Jesteś największą pomyłką. *… *nie


dokończyłam bo ujął delikatnie moją twarz w
swoje palce po czym delikatnie musnął usta, wyrywałam się chciałam żeby się odpieprzył ale to nie dawało rady, aż poddałam się i odwzajemniłam pocałunek.’


 

A teraz jedyne co jest prawdą to to że istnieje prawda,  cała  prawda i  gówno prawda ( Pożyczone od serialu Brzydula myśl Uli Cieplak). Prawda, to to co przed Tobą przyjaciele tają. Czyli Laura Marano straciła pamięć, więc czemu by miała zapomnieć o Rossie?. Cała prawda może jednak powiemy jej w swoim czasie?, a gówno prawda to to czym karmili mnie moi przyjaciele. Ross to tylko przyjaciel, przyjaciel nic więcej was do siebie nie przyciągało. On playboy a ty pilna uczennica. Ale to gówno prawda, kiedy tylko spojrzałam na te moją ścianę na którą wpadłam wiedziałam to. Jeszcze ten głos który rozpoznała bym na końcu świata. Zdradzieckie serce, pomyślałam winiąc trzęsące się ręce jak u głupiej 16 letniej dziewczynki która właśnie się zakochała a nie prawie 21 letniej dziewczyny która zaczyna studia prawnicze. Złapałam się za głowę, miałam nadzieje że on, jest tylko… Ja trzymając się za głowę spojrzałam w górę. Zaraz zemdleje za duże na dzisiaj tych wrażeń. Moje serce zaczęło bić szybciej i szybciej, zaraz wyskoczy.  Czuje że to uczucie było we mnie i znikło. Nie ma nie istnieje a teraz a teraz znów to czuje. I jeszcze ten głos, który słyszę nie i nie wiem skąd mam wrażenie że już to słyszałam tylko gdzie?



,,Chciałbym żebyś się obudziła. Jestem idiotą że  pozwoliłem wywieź się z Maiami. Opuściłem Cię kiedy nasze uczucia się obudziły, teraz jesteś w szczęśliwym związku, nie mogę wrócić do twego życia, nie mogę jej rozwalić jesteś zbyt szczęśliwa. Tak bardzo przepraszam Cię. Nigdy nie wierzyłem że możesz zdobyć moje serce ale zrobiłaś to to właśnie ty.  Kocham Cię Lauro Marano i mimo tego że mnie teraz nienawidzisz, wiem że czujesz to samo.’’

(PS. Słowa Rossa Lyncha kiedy Laura była w śpiące ).

 

-Ross * odparłam kiedy on podaje mi dłoń, ja chwytam zachłannie jego dłoń i kiedy spoglądamy na siebie. Usłyszałam jak ktoś specjalnie kicha. Spojrzałam na Van. Która wcięła się miedzy nami i przytuliła Rossa.



-Jeju Rosi 3 lata!! * pisła mocno go do siebie przytulając.



-To nie możliwe, normalnie nie realne co tutaj robicie? * zapytał odsuwając się od Van i patrząc to na mnie to na brunetkę.



-Zakupy na randkę, ostatnia randka przed rozstaniem * odparła Van delikatnie się uśmiechając.



-Przed Rozstaniem? * odparł zdziwiony Ross.



-Ja z Laurą będziemy tutaj studiować. Laura prawo ja natomiast psychologie. Mój chłopak studiuje w naszym rodzinnym Maiami. A chłopak Laury jest aktorem * odparła jakby nic.



-Chłopak Laury? * zapytał zdziwiony blondyn.



-Laura ty…. * nawet Rick się zdziwił.



-Tak chodzę z Matteo Balsano.



-Z tym muzykiem i aktorem w jednym? * odparł Rick wzruszony.



-Dokładnie z tym 2 w 1 nie uważasz? *Rick się zaśmiał natomiast Ross bacznie mi się przyglądał. Nawet mnie nie przytulił na powitanie. Nawet nie powiedział że cieszy się na mój widok.



-E… za chwilę powinna pojawić się Rydel. Zemdlejecie na jej widok * zaśmiał się Rick.



-Zemdleje? * zapytałam ale chyba siebie cała trójka była miała to w dupie.. Zadzwonił mój tel. * Dogonię was * odparłam do nich i odebrałam tel.



-Cześć kocie



-No cześć, o której się widzimy>?



-Niestety dzisiaj nie wypali, przepraszam Lau.



-Czemu, Matteo co się dzieje?



-Zaczynamy kręcić serial Soy Luna, nie dam rady wyrwać się z tej Hiszpani.



-Wiesz że od jutra zaczynam studia?



-Wiem wiem , strasznie jest mi przykro naprawdę.



-Nie szkodzi innym razem?



-Jasne kocham Cię



-Ja Ciebie też pa Matteo.



Wcale nie było dobrze, oddalałam się każdego dnia z moim facetem. Każdego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz