Matteo Balsano
Patrzyłem jak Laura testuję samochód byłem pod ogromnym wrażeniem naprawdę nie sądziłem że z niej taki dobry kierowca.
-Chłopak? * zapytała jakaś laska podchodząc do mnie. W ręku
miałam kawę dla siebie i z pewnością dla mnie. Chociaż?. Ja jednak jej nie
odpowiedziałem byłem zajęty podziwianiem Laury.
-Dobra jest, nie wiedziałem że jest aż tak dobra * odparłem
do niej, biorąc kubek z kawą od nie znanej laski.
-Jaki z ciebie chłopak jak nie wiesz? * zapytała stojąc
bardzo blisko mnie, czasem nie wiem dlaczego kobiety praktycznie mnie męczyły,
oddaliłem się od niej.
-Może nie chciała tego zdradzać?, ma tajemnice i chce by
świat dzienny się o tym nie dowiedział ? * odparłem wpatrując w jej samochód.
-Nie lubię rozmawiać z kimś kto na mnie nie patrzy *
odparłam zabiegając o chwilę rozmowy ze mną, założyłem jedną rękę na druga i
dalej patrzyłem na samochód laury.
-Czego chcesz ode mnie?
-A spojrzysz na pięć sekund na mnie..?
-Nie
-Wiem że nie jesteś jej facetem * odparła a ja w końcu
łaskawie na nią spojrzałem.
-Jeszcze * odparłem wypijając do końca kawę. Zobaczyłem że Laura zjeżdża do boks. * Dzięki za kawę * puściłem do niej oczko po czym zostawiłem ją samą. Kiedy dotarłem do tak zwanej mety. Dziewczyna wysiadła z auta w swoim seksownym kostiumie, spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Chcesz spróbować? * odparła do mnie a mnie oświeciła się
czerwona lampka.
-nie wiem czy to bezpieczne, ja jestem szalonym kierowca.
-Może wyścig? * odparła nagle ożywiona
-Mamy samochód także możesz spróbować szczęścia.
-O co Lauro Marano?
-A co byś chciał najbardziej? * zapytała mnie a ja zaśmiałem
się szeroko.
-Umówić się z Toba. * zaśmiałem się i ona też. Wsiadłam do swego auta. Mnie natomiast dali kostium. Po czym pokazali auto.
-Potrafisz jeździć? * zapytał mnie jakiś koleś.
-Jasne że tak * odparłem zapinając pas i ruszając
delikatnie. Kiedy stałem na starcie usłyszałem głos z bazy..
-Dwa kółeczka, uwaga na zakrętach bawcie się dobrze. Jak zobaczycie na tarczy zielone ruszacie *
odparł a ja spojrzałem jeszcze raz na samochód Laury. Przecież z nią nie
wygram.
Maia Mitchell
Zmierzałam już w kierunku domu, postanowiłam jutro porozmawiać z Vanessą i Olivią o tym jak beznadziejnie się zachowywałyśmy. Miałam zadzwonić do mojego faceta kiedy zobaczyłam zmierzającego w moją stronę Noah.
-Dokąd tak zmierzasz?
-Do domu
-Auć, dlaczego jesteś takim…
-Fiutem?, powiedz mi lepiej co zrobiłem że Laura ma mnie gdzieś...?
Laura Marano
Spojrzałam w lusterko skubany gonił mnie, ciekawe może
jednak jest dobrym kierowcą. Zaśmiałam się dodając więcej gazu.
Maia Mitchell
-Gdzieś?, powinieneś o to ją pytać. A nie mieć pretensję do
mnie. * odparłam wkurzona
-Masz rację. Po prostu * odparł łapiąc się za głowę * czuje
że ją tracę, wiesz nie mam tego czegoś, nie ma nas, nie ma tego…
-Co było w podstawówce?
-Dokładnie. Laura mnie totalnie olewa odkąd Ross wyjechał.
-Wiesz że Laura….
-Tak wiem, ale mówiła że to nie zmieni tego co do mnie czuje.
-Pytanie czy cokolwiek czuła. Wiem to straszne ale
powinieneś pogodzić się z tym że jej nie ma. Że was nie ma od dawna, a nie od
tych dwóch miesięcy. A Laura nie zakocha się tak szybko…
Laura Marano
Spojrzałam na wysiadającego bruneta zaśmiałam się radośnie.
Jestem mistrzem jestem najlepsza. On ściągając kask szedł w moim kierunku. Ja
również poszłam w jego kierunku.
-No to teraz nie masz wyjścia * odparłam śmiejąc się.
-Ehm… Tak, masz rację czego sobie życzysz?
-Randki, zabierz mnie na randkę * odparłam puszczając do
niego oczko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz