środa, 15 września 2021

Rozdział 36 ,,Masz rację, nie chce być na tym balu z Hayler ja chce być na tym balu z Laurą *Odparłem uśmiechając się łobuzersko w stronę idącej Laury. Tak ten włos, ten makijaż ta piękną czerwona sukienka. Ten uśmiech który zniewala nawet największego twardziela. Jednak po chwili pojawiły się nowe przeciwności losu. Chciałem się schować. Najlepiej wyjść stąd jak najdalej lecz ani Raini ani Hay nie chciały mnie puścić. Już nawet pójście do swego stolika było dla mnie problemem. '' By Ross Lynch


Ross Lynch




-Masz rację, nie chce być na tym balu z Hayler ja chce być na tym balu z Laurą *Odparłem uśmiechając się łobuzersko w stronę idącej Laury. Tak ten włos, ten makijaż ta piękną czerwona sukienka. Ten uśmiech który zniewala nawet największego twardziela.  Jednak po chwili pojawiły się nowe przeciwności losu. Chciałem się schować. Najlepiej wyjść stąd jak najdalej lecz ani Raini ani Hay nie chciały mnie puścić. Już nawet pójście do swego stolika było dla mnie problemem.



-Co się stało? * zapytała się moja dziewczyna kiedy podeszła do nas. Spojrzałem na nią a potem na Raini.



-Nie wie czy ma lepszy lewy czy prawy profil, oh te problemy facetów * odparła Raini a ja w tej chwili byłem najszczęśliwiej na świecie. Właśnie uratowała mnie Raini Rodriguez.



-Myślę że musimy powtórzyć zdjęcia * odparłem ciągnąc temat.



-A my… ja… * zaczęła moja blondynka jednak znów brunetka weszła jej w słowo.



-A ja idę do Laury w końcu przyszła. Czyż nie jest przepiękna? * odparła drocząc się ze mną.



-Tsa taka sobie * odparłem bez zastanowienia.



-Nie prawda Laura dzisiaj wygląda bosko co się z Tobą dzisiaj dzieje Ross? * zapytała mnie moja dziewczyna w chwili kiedy Raini sobie poszła.



-Nic nic skarbie zdałem sobie sprawę z tego…. * z czego? * z tego że chyba zostanę królem balu.



-Wiesz ja też mam takie wrażenie odkąd Cię poznałam * odparła całując mnie w usta, odwzajemniłem pocałunek nie myśląc o tym że z moim szczęściem królową będzie Laura.

 

Przyszłość :



-No to mamy kolejnego podejrzanego * odparła Emily . Nie zdradzę wam kogo jest córką.



-Jak to? * zapytała ją moja  córka.


-No tak to że ciocia Hayler była okropnie zazdrosna * odparła uśmiechając się szeroko * No i tym sposobem Ross lynch nie został moim tatą * odparła dumnie.



-A naszym?, przecież to kawał rozrabiaka, na pewno nie jest moim tatą * odparła Lili.



-A ja twierdze że ma szanse. Nie ma już wujka Joego, pojawił się Noah więc mamy też Rossa.



-A więc jest dwóch podejrzanych.



-Nie zapominacie o czymś dzieci? * zapytałam spoglądając na nich.



-O czym? * zapytał Wiliam patrząc na mnie jak na kogoś kto psuje zabawę.



-Wcale nie powiedziałam wam że wujek Joey nie może być waszym tatą. To wy nazywacie ich wujkami. * odparłam a im zrzedła mina.



-Masz racje ciociu wujek Ross, wujek Joey, wujek Noah. Któryś z tych jest waszym ojcem * odparła dumnie Emilly.

-Kochanie jeszcze nie koniec z chłopcami….



-Kochani witam was na balu bożonarodzeniowym!!! Jak dobrze wiecie dzisiaj szalejemy bo mamy kilka zwycięstw!!! * odparła przewodnicząca szkoły. Dlatego ja i Hayler przestaliśmy rozmawiać. * Po pierwsze Ross Lynch wymiótł konkurencje śpiewając piękną piosenkę romantyczną ciekawe o kim zresztą * odparła a ja poczułem jak Hayler się wkurza. * Potem zabłysnął w duecie z Laurą Marano która piszę świetne piosenki dla naszego zespołu który też pokazał na co ich stać. To pierwsze trzy zwycięstwa i jestem pewna że z ich głosami możemy wszystko !! * wydarła się czego cały tłum zrobił to samo. Rozejrzałem się wokół mój wzrok padł na nasz stolik przy którym teraz siedziała również Laura *Po a tym zakończyliśmy egzaminy i ukończyliśmy pierwszy semestr szkolny. Więc dzisiaj jesteśmy wolni. Kochani od dziś zaczynamy krótki odpoczynek * Uśmiechnęła się * No i teraz pora aby ogłoście króla i królowa balu !!! * pisała a reszta krzyknęła zachwycona. Moja dziewczyna mocno mnie chwyciła spojrzałem na nią. A potem sam do siebie zacząłem się modlić. Byle nie Laura byle nie Laura.




-Królem balu jest !!! * krzyknął jakiś chłopak a ja spoglądałem ciągle w dal modląc się by Laura nie była królowa * Ross lynch !!! * krzyknął a ja dostałem buziaka w policzek od Hayler. Wbiegłem na scenę. Dostałem koronne właściwie próbowali mi ją włożyć na głowę jednak byli za niscy, zaśmiałem się i założyłem ją sam.



-No dobrze największe ciasteczko szkoły mamy teraz królowa. A Twoją królową jest.



-Tylko nie Laura, tylko nie Laura * powtarzałem coraz głośniej.



-Laura Marano !!! * wrzasnęła tym razem dziewczyna a brunetka wezwana na scenę wbiegła do mnie po czym mnie przytuliła. Nie chciałem ją przytulać naprawdę nie chciałem. Ale kiedy się do mnie przytuliła poczułem że to to. Poczułem że zawsze chciałem znaleźć się w jej ramionach.



-Nie wiem jak wy ale ja uważam że nasi królowie powinni się pocałować ? * odparła ten chłopak na co Laura spojrzała na niego spod łba co mnie rozśmieszyło.



-Czy wy też tego chcecie? * zapytała dziewczyna



-Ależ oczywiście ciekamy do 1 września na to !! * krzyknęła Vanesa tak przyjaciele to naprawdę nagroda dla człowieka. Spojrzałem na Laurę a ona na mnie uśmiechnęła się do mnie więc ja zrobiłem to samo. Zeszliśmy ze sceny i poszliśmy na środek Sali muzyka zaczęła grać a my przytuleni do siebie zaczęliśmy taniec.

 





-Powinnaś mnie pocałować, zdajesz sobie z tego sprawę? * odparłem śmiejąc się do niej



-No nie wiem nie wiem czy powinnam




-Pomyśl o tym * zaśmiałem się tuląc ją do siebie, ale nie na długo po chwili poczułem słodki buziak na swych ustach, wszyscy zaczęli klaskać śmiać się i krzyczeć ,,Ross dajesz’’ ale ja tym się nie przejmowałem. Właśnie całowałem najśliczniejszą dziewczynę w naszej szkole i to się dla mnie tak naprawdę liczyło tylko to. Po chwili a może po kilku pięknych godzinach bądź dniach oderwaliśmy się by rozpocząć szalony taniec. Teraz wszyscy tańczyli z nami i doskonale się bawili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz