Kochani!!!
przepraszam że nie pojawiłam się wcześniej nadrobię to obiecuje :)
Laura Marano
Minął jakiś czas…
Nie no żartuje, była sobota i mój wyścig. Matteo czy pojawi
się na wyścigu?. Nie i zdecydowanie nie. No może Matteo?. Ale to może ze
znakiem zapytania. Postanowiłam się tym nie przejmować za chwilę będzie meta za
chwilę wygram. I wiem na pewno że kiedyś zdradzę moim przyjaciołom że ścigam
się ale to jeszcze nie ta pora.
-Laura? * zapytał mnie mój pilot Jess.
-Tak?
-Czy mi się wydaje czy my przyspieszamy?
-Nie wydaje Ci się.
-Specjalnie to robisz?
-Tak * odparłam gdy nagle zdałam sobie sprawę z tego że ja
nie naciskam pedału gazu. Spojrzałam na Jessa a on na mnie.
-Centrala centrala!!
-Co jest?
-Nasz samochód sam z siebie
-Jak to przyspiesza?
-Jak mam Ci to wytłumaczyć?, nie wciskam pedału gazu a on
pędzi, a kierownica kieruje sama czy ktoś się bawi?
-Laura, nigdy nie bawi się.
-Jeśli tego nie naprawisz w ciągu 2 sekund rozbijemy się o
reklamę. * odparłam No i to by było tyle Laury Marano jej zwycięstwa.....
Narrator
Nie wiem czemu ale lubię uśmiercać Laurę Marano zawsze w wyścigach :P. Ona nie może być mistrzem ona zawsze ma wypadek. Ale nie tym razem wracajmy do akcji. Samochód wraz z Laurą i Jessem na pokładzie wpadł w reklamę. Oboje stracili przytomność przez uderzenie samochodu i poduszek powietrznych. Samochód zaczął się palić.
-LAURA!!! * Wydarła się Vanessa wraz z Raini za to Maia przytulała Olivie która płakała
zakrywając sobie ręce by nie widzieć tego co się dzieje. Matteo wraz z Calumem
pobiegli tam by pomóc. Niestety nikt nie chciał pomocy od nich i odesłano ich
natychmiast do szpitala. Kiedy wbiegli wszyscy do szpitala wraz z rodzicami
Laury przychodnia zrobiła się nagle tłoczna. Laure w ciężkim stanie od razu
zabrano na operacje wszyscy wiedzieli że nie jest dobrze. Po trzech godzinach w
końcu ktoś wyszedł. Rodzice brunetki od razu pobiegli by dowiedzieć się co się
dzieje z ich dzieckiem.
-Witam rodzice jak rozumiem.
-Dokładnie, co dzieje się z naszą córką ? * zapytał jej tata
bo mama płakała i nie mogła się uspokoić.
-Laurze przez wypadek zapadły się płuca, ma połamane żebra i
dodatkowo zapadła w śpiączkę.
-Co w śpiączkę.??!!
-Co jaką śpiączkę?! * krzyknęła jej matka.
-Laura śpi, za kilka dni dowiemy się czy walczy czy odejdzie
z tego świata. Nic więcej nie możemy zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz