sobota, 12 marca 2022

Rozdział 51 ,,Spojrzałam na Caluma który wyciągał rękę by pomóc mi wstać. Ale zrobił to ktoś znaczniej szybciej, nawet nie wiem kiedy moja ręka powędrowała do niego a już byłam na swoich nogach.'' By Laura Marano


 

Laura Marano



Spojrzałam na Caluma który wyciągał rękę by pomóc mi wstać. Ale zrobił to ktoś znaczniej szybciej, nawet nie wiem kiedy moja ręka powędrowała do niego a już byłam na swoich nogach.



-No cześć śliczna, wpadanie na siebie to nasze przeznaczenie nie sądzisz? * odparł ten brunet jak mu to było?



-E… co?, chyba tak * odparłam ale niezbyt głośno bo już Raini, Vanessa zaczęły piszczeć.




-Cześć jestem Vanessa * Oddaliłam się na bezpieczną odległość. Stałam sobie na boku patrząc przed siebie i nie skupiając się na ich rozmowie.



-Cześć jestem Raini….. * i coś tam coś tam. Nie
słyszałam bo zainteresował się mną Ell i Calum



-Drugi raz?, wpadłaś na gwiazdę dużej gwiazdy? * zapytał bez sensu Calum.



-Daj sprawdzę czy masz gorączkę * odparłam
śmiejąc się i próbując dostać ręką do jego czoła.



-Nic Ci nie jest? * zapytał troskliwie Ell bawiąc się
ze mną zabawę w doktora.  * Więc Lau?



- wczoraj biegałam i wpadłam na niego.



-Gdzie ty masz oczy dziewczyno. Myślałem że po Lynchu źle już nie trafisz * odparł rozśmieszony Ell.



-Bardzo zabawne Ell strasznie zabawne.

 

 

Olivia Holt



Weszłyśmy z Maią na sale taneczną by powitać się po tak długiej przerwie. Zastanawiałam się jak to będzie teraz kiedy Rossa nie ma. Zmartwiłam się nie co. Ross dojrzę że był w drużynie to jeszcze solista i wraz z Laurą duet. Był we wszystkim. Usiadłam sobie na scenie wspominając ich ostatnią piosenkę.












Widziałam to jak na siebie patrzyli jak łypnęli wszystkie słowa. Jak zakochiwali się w sobie. Jak się dobrze bawili w swoim towarzystwie. I jak czuli to. Chociaż oboje czuli właśnie to co czuli nie było odwrotu oni oboje musieli to przerwać zanim stało by się najgorsze. Zakochanie. Tak zakochanie na odległość?. Zakochanie i związek który trafi szlag?. Oni byli kleksa i dobrze o tym wiedzieli.



-O czym myślisz? * zapytała mnie Maia.
Spojrzałam na nią a potem poklepałam miejsce obok siebie.



-Myślę o ostatnim występie



-Naszym?



-Nie, my nie byliśmy aż tak…



-Hipnotyzujący?



-Dokładnie tak Maia. Tylko oni.



-Tak wiem. A teraz jesteśmy zerem. Laura powiedziała że w tym roku nie bierze udziału w konkursie szkół muzycznych. Nie mamy Rossa więc i solista odpada. A drużyna?



-Sądzisz że Vanessa, Ell, Calum, Raini się zgadza?



-Nie, oni zaznaczyli na zakończeniu że to był ostatni występ.



-Dlaczego się wszystko pieprzy.




-Bo nie Macie rodziny Lynch * odparł znienacka Joey Parker.



-A ty pogodziłeś się już z tym?



-Oczywiście że nie. Nie lubię Lyncha za to że namieszał w głowie Laurze, ale nie powiem wokalista był świetnym



-Więc co teraz od nowa będzie casting?



-Wątpię * odparła nagle nasza nauczycielka * Podczas waszego pierwszego występu wiedziałam że to ty będziecie moim zespołem. A to że nie ma rodzeństwa Lynchów nie oznacza jeszcze że przegramy * odparła dumnie krocząc w naszą stornie.


-Skąd pani wiedziała wtedy że się zgodzimy? * zapytała nagle Maia.



-Laurze i Rossowi zagroziłam. I zrobię to jeszcze raz jeśli mam stracić tak dobrą piosenkarkę



-A co z resztą?



-Myślę że nie chcą stracić roku przez jeden przedmiot



-Ależ pani * zaczęłam ale nie dokończyłam może i dobrze. O tego zależała nasza kariera prawda?...



-Myślę że zespół zostanie taki sam. Jedyne co się zmieni to wokalista. Nie sądzicie że nasza Laura jest świetna? * odparła dumna * Nie wiem czy chce Wokalistę Matteo czy Laurę.



-Może ściągniemy jednego i drugiego?



-Chcecie dziewczyny żeby reszta nauczycieli mnie zabiła?. Tak?. Chociaż już to zrobiłam ściągnęłam Laurę i Matteo tutaj * odparła dumna z siebie.



-Co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz