Laura Marano
Na nasz parking podjechała ekipa telewizyjna. Spojrzałam po
moich znajomych Olivia jak i Vanessa nie były w dobrym nastroju.
-No to dupa, zaraz sami się przekonacie. Chodźcie bliżej * odparła Vanessa
-A po co? * zaczęła Maia
-Żeby nas w kamerach zobaczyli* odparła Oli a ja i Maia
spojrzałyśmy na siebie jakbyśmy myślały to samo. Ale ruszyliśmy, tak jak połowa
nasza szkoły. Złapałam pod rękę Caluma widząc że nie przerywa pisania.
-Co jest? * zapytał mnie spoglądając na mnie.
-Boję się że upadnę * odparłam kłamiąc, chodziło o niego i
jego nowy tel doskonale wiedziałam że nie kupią mu nowego. Przecież psuje je co
chwila. Jak to powiedział mi kiedyś.
-Jasne chodź malutka będę twoim rycerzem zawsze waleczny i
zawsze przy tobie.
-Dzięki kochany jesteś * odparła idąc z nim pod rękę. Przed
nami szła Olivia, Maia i Van śmiejąc się i dyskutując o tym jakie ciuchy założą
na najbliższą imprezę. Za nami szła Raini z Ellem jak zawsze kłócąc się o moc
silnika tego i owego samochodu. Zawsze tak było. Ale za to kochałam tą głupią
nienormalną na swój sposób paczkę.
-Witam, dla programu R98 dziennikarz Sabina Coll. Dzisiaj do ,,Waleczne Serce ‘’ do którego ma przystąpić nowy uczeń. Przepraszam nowi uczniowie. O to oni * odparła kiedy do szkoły podjechało Porsche. No to chyba po rypane prawda>?. Samochód zaparkował i pierwsze drzwi się otworzyły. Ujrzałam w nich wysokiego blondynka chyba Meksykanin. Przynajmniej po urodzie. * Wysiadł wysiadł! Gaston Perida.
Gwiazda Disney nowy talent i obiecująca gwiazda na estradzie muzycznej * Prychłam to po cholerę mu szkoła. Wyjęłam rękę którą przyciskał Calum i założyłam jedną rękę na drugą. Po chwili wysiadł drugi chłopak. Czy ja go nie kojarzę. Wysoki brunet z lekkim zarostem. Przystojny, pewny siebie… * A o to on Matteo Balsano. * Jasne cholera! Przecież to on…..
Wspomnienie z dnia poprzedniego…
Machnęłam ręką i zaczęłam biec słuchając słowa pi1osenki. I wtedy wsłuchają się w tekst piosenki wpadłam na coś ciężkiego. Przewróciłam się na siebie. Zdjęłam słuchawki i spojrzałam na debila który stał.
-Mówiłem żebyś uważała! * odparł wyciągając dłoń w moją
stronę.
-Cholera. * odparłam.
-Żadna cholera to tylko ja * odparł jakiś przystojny chłopak. Cholernie przystojny. Podałam mu swą dłoń. Na prostej drodze wpadłam na kogoś jeszcze przed domem Van zajebiście. * Chyba nie jesteś….
-Chyba nie * odparłam stojąc prosto i się na niego lampiąc.
Idź biegaj rusz się !!. Miałam już zakładać powrotem słuchawki kiedy on zaczął
coś mówić.
-Jestem tutaj nowy nie chcesz mnie po oprowadzać?
-Lepiej nie, widzisz że jestem nie radzę sobie w chodzeniu. * zaśmiał się,
-Ładna i do tego zabawna * oparł nieznajomy uśmiechnęłam się
do niego pogodnie.
-No to cześć.
-No pa śliczna, pewnie do zobaczenia. Prędzej niż później
będziesz moja * Miałam mu odpowiedź no ba. Ale
przecież nigdy w życiu nie spotkam tego chłopaka. Więc czy był sens?.
Biegłam w stronę morza. Może przebiegnę się wzdłuż morza?.
Teraz…
-Laura dobrze się czujesz? * zapytała mnie Raini,
uśmiechnęłam się do niej słuchając co ten nowy ma do powiedzenia.
-Witajcie, kochani chce być normalnym chłopakiem. Chcę
chodzić do szkoły uczyć się, dostawać oceny za swoją naukę. Chcę nie co
swobodny, dlatego nie będę podpisywać autografów ani robić zdjęć nic takiego.
Kochani jestem tak jak wy prostym człowiekiem.
- No jasne pieprzona gwiazda filmowa. Prychłam przez co
Calum mnie uciszył. *Hmy zmieniłeś orientację? * odparłam ale chyba tylko mnie
to rozśmieszyło.
-Ta jasne * odparła Van jakby mu odpowiedziała * Co z tego
że masz za sobą trzy płyty i piszesz czwartą. Tylko będziesz takim spokojnym
uczniem.
-Jak nie uda mi się z nim to biorę się za następnego *
odparła zaciekle Raini. Co z nimi?.
-Kochani nie musisz na chama go mieć, jesteś piękna i urocza na pewno go zdobędziesz *
odparłam do Raini a ona się do mnie uśmiechnęła. Usłyszałyśmy dzwonek na lekcje. Tak na lekcje my nie mamy tak jak w Polsce że wraz z pierwszym września przychodzisz na galowo witasz szkołę i papa. My od 1 września zaczynamy szkołę a z tym również normalne lekcje. W drugiej klasie wybieraliśmy rozszerzenia. Czyli tak jak u nas. U nas każdy przedmiot można rozszerzyć niektóre nie potrzebne po prostu już przestają istnieć i przez te kolejne 3 lata nie będą
istnieć. W moim przypadku żaden przedmiot nie przestanie istnieć. Postanowiłam się porządnie wziąć za naukę i zobaczyć czy dam radę w ciągu tych trzech najbliższych lat. Spojrzałam na moją ekipę. No i z tego co było mi wiadome na lekcje matmy nie idzie z nami tylko Olivia i Maia które mają teraz aktorstwo. Reszta poszła ze mną żwawo na lekcje. Kiedy szłam korytarzem śmiejąc się na całego i oczywiście nie zwracając uwagi na to na co bądź na kogo wpadam. Znów to zrobiłam wpadłam na kogoś i upadłam. Już mnie tyłek bolał od tych ciągłych upadków. Spojrzałam na Caluma który wyciągał rękę by pomóc mi wstać. Ale zrobił to ktoś znaczniej szybciej, nawet nie wiem kiedy moja ręka powędrowała do niego a już byłam na swoich nogach.
-No cześć śliczna, wpadanie na siebie to nasze przeznaczenie nie sądzisz? * odparł ten brunet jak mu to było?
-E… co?, chyba tak * odparłam ale niezbyt głośno bo już
Raini, Vanessa zaczęły piszczeć. Van dosłownie mnie ponownie wywaliła by dostać
się do nowego.
-Cześć jestem Vanessa * Oddaliłam się na
bezpieczną odległość. Stałam sobie na boku patrząc przed siebie i nie skupiając się na ich rozmowie.
-Cześć jestem Raini….. * i coś tam coś tam. Nie słyszałam bo
zainteresował się mną Ell i Calum.
-Drugi raz?, wpadłaś na gwiazdę dużej gwiazdy? * zapytał bez
sensu Calum.
-Daj sprawdzę czy masz gorączkę * odparłam śmiejąc się i próbując dostać ręką do jego czoła.
-Nic Ci nie jest? * zapytał troskliwie Ell bawiąc się ze mną
zabawę w doktora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz