Ellithon Ell
Siedziałem na matmie z Laurą. Od czasu do czasu spoglądałem
na nią, zaciekawiony czy widzi to co ja. Nowy strasznie nakręcił się na nią i
właśnie jej się przyglądał. Chciało mi się strasznie śmiać. Ale jednak
siedziałem cicho przyglądałem się temu. Nie powiem Laura zawsze była ładna
odkąd sięgam pamięcią. Nie miała problemu by jakiegoś faceta zdobyć bo wszyscy
ją chcieli. Jednak teraz od kiedy starała się o serce Rossa ale jej nie wyszło.
Co wiedzieliśmy wszyscy oczywiście bez głównej zainteresowanej ona udawała że
nie wie o co nam chodzi i to dobra zabawa. Tak zajebiście dobra. Zamknęła się
całkowicie w wakacje i dopiero teraz widzę że interesuję się światem.
Spojrzałem na ławkę nowego. Zalana była mnóstwem karteczek, jednak on nie był
zainteresowany ten drugi czytał je i śmiał się. Ah więc ma gdzieś inne laski.
-Na co tak patrzysz? *szepnęła do mnie pisząc rozwiązanie w
zeszycie.
-Nie… a wiesz co?. Balsano się na ciebie gapi.
-Wiem o tym.
-I nic z tym nie robisz?
-Nie, nie interesuje mnie to że się na mnie gapi. Znudzi się
i przestanie.
-Jasne, jak każdy facet w tej szkole.* odparłem z mocnym
sarkazmem. No hello ona nawet mnie i Calumowi się podobała!!.
-Panno Marano czy może Pani przestać romansować z Panem Ralfim i podejść do tablicy rozwiązać
zadanie.
-Oczywiście * odparła wstając i podchodząc do tablicy,
minęło może z 5 minut a rozwiązała całe zadanie. Nie wiem skąd ona miała taki
dobry łeb i co chce robić w przyszłość ale miałem nadzieje że się nie podda i
dalej będzie tak taka.
-Kujonka * odparłem kiedy usiadłam obok mnie
-To jest bardzo proste zobacz * odparła biorąc ode mnie
zeszyt.
-2 dzielisz przez 4 na dole, a 6 dzielisz przez 3 wychodzi
Ci 2/3 prawda?
-Co tak ! * odparłem zachwycony w końcu zrozumiałem. *
Zrobisz coś z gapiącym się na Ciebie Balsano.
-Tak powiem Raini
żeby zaczęła się za niego brać.
-Dlaczego?
-Twierdzi że to facet jej marzeń a ja nie chce jej psuć
zabawy * odparła i w tym samym momencie do klasy wtargnął posłaniec. Pani ( Od
teatru jakoś nauczycieli nie miałam serca nazywać. )
-Dzień dobry. Laura Marano wraz z Matteo Balsano są proszeni
do Sali teatralnej. * wszyscy spojrzeli na tą dwójkę.
-Dobrze. Zabierzcie swoje rzeczy pewnie nie wróćcie tutaj *
odparła a Lau spojrzała na mnie będąc w nie sosie.
-nie złość się malutka zaśpiewasz i po bólu.
-I to mnie właśnie martwi.
-Oh przestań * klepnąłem ją w tyłek spojrzała po raz ostatni
na mnie po czym wyszła z klasy a za nią Balsano
Laura Marano
Szliśmy w milczeniu co było całkiem przyjemne nie powiem ,
no ale gwiazda Disney musiała się odezwać. . Jak mu to było..>?
-Mogę wiedzieć o co chodzi?, słuchałem lekcji podziwiając
piękne widoki czy za to idzie się do dyrka?
-Hmy znając życie to będziesz musiał pokazać jak potrafisz
śpiewać * odparłam znając doskonale naszą panią od teatru.
-Żartujesz sobie prawda?. Przecież poprosiłem że chce się
uczyć a nie bawić w artystę.!
-Zabawne, dając autografy i numery swojego tel nie udawałeś
bycie gwiazdy. Po za tym gapienie się na lekcji matmy?, nie jesteś zbyt
grzeczny.
-Uuu, ktoś ma charakterek * odparł machając ręką. Chciało mi
się śmiać. Skoro widziałaś to przypominam lekcja Matematyki jest stracona.
-Mój przyjaciel zauważył nie ja * odparłam wymijając go.
Zatrzymał mnie łapiąc za dłoń.?. Spojrzałam na niego nie co urażona tą
bliskością.
-Sorki poniosło mnie, nie będę Cię już obserwować.
-Miło naprawdę miło. Skoro sobie to wytłumaczyliśmy….
-Widzę że jesteś
strasznie urażona czymś?, ale czy moją osobą? * zapytał ten brunet o jakimś tam
imieniu.
-Po prostu mnie nie interesujesz rozumiesz? * odparłam do niego a on zaczął się śmiać.
-Interesuje każdą * odparł pewny siebie, palant pomyślałam
olewając go i idąc w stronę Sali teatralnej. * A te liściki?
-A do kogo były?, bo na pewno nie do mnie * odparłam idąc i
doskonale wiedząc że on też idzie.
-Wiesz co udawanie że masz mnie gdzieś Ci nie wychodzi *
odparł nagle obdarzając mnie swoim ślicznym uśmiechem.
-Co?* zapytałam zaskoczona.
-Listy miłosne na Twojej ławce, a czytał je Twój kumpel.
-Oh dziewczyno nie interesuje Cię a mimo to wiesz co robiłem
przez całą lekcje.
-nie całą, byliśmy może na 15 minutach?
-25 minutach * odparł znów się uśmiechając do mnie,
odwzajemniła uśmiech.
-A więc przez 25 minut zajmowałeś się listami miłosnymi? .
-Ehm… czuję że ciężko do Ciebie dotrzeć ale ok… * odparł
łapiąc mnie za barki bym się na niego spojrzała. Skupiłam się jednak na tym że
ten koleś mnie dotyka. * Chciałbym Cię poznać Lauro, chciałbym móc nazwać Cię
przyjaciółką.
-no i po co?