Laura Marano
Czułam się niczym Bella w drugiej części Sagi Zmierzch kiedy
jej ukochany Edward stwierdza ,,a chuj teraz pożyj sobie beze mnie, bo ja nie
chce Cię’’. W moim przypadku nie straciłam tylko jednej jedynej osoby, może i
bez tej jednej jedynej osoby bym sobie poradziła. Problem polegał na tym że
straciłam wszystkich bliskich, a Ci którzy twierdzili ,,Przecież jesteśmy!!’’
Znikli. Przestaliśmy się widywać nie mieliśmy dla siebie czasu. Dlatego od
tamtego pamiętnego dnia zakończenia szkoły, nie mam pojęcia kto wygrał. Kiedy
zaczęły się wakacje, ani kiedy był ich koniec. Kiedy odeszła Van i Maia z
mojego życia. Czy one umarły?. Kiedy świat odwrócił się do góry nogami a ja
przestałam oddychać. Kiedy poczułam że związek z Noah był tylko na niby. Nic
ale to absolutnie nic do niego nie czułam. Był przykrywką był kimś kto chronił
mnie przed złamanym sercem, mimo że jego serce krwawiło. Byłam podła wiem, ale
potrzebowałam kogoś przy sobie, tak ciężko mi było. Ciężko mi było ze
świadomością że Rodzinny Lynch już nigdy nie spotkam. Nie zobaczę szerokiego
uśmiechu na twarzy Rydel. Nikt nie będzie mi dokuczał jak to było w zwyczaju u
Ricka. Nie pokłócę się już o nic z Rockym. Nie czuję smaku ust Rossa. Chociaż
nie mówię tęsknie ja okropnie rozpaczam. Ja nie śpię, nie myślę i nie jem po
całych dniach. Nie zachowuję się jak Laura Marano i nie rozumiem tego
posuniecie w moim życiu. Nie rozumiem dlaczego tak jest i nie rozumiem dlaczego
tego pierdolonego listu im nie wyślę !!. A no tak oni nie chcą mnie znać. Oni
nie chcą wiedzieć co u mnie. Chcą za to pisać z innymi tylko nie ze mną. Wiem
to. Dlatego wyciągam po raz ostatni List do Rydel. Który napisałam przed
wakacjami…..
Droga Rydel
Tak
strasznie mi brakuję Ciebie. Nie tutaj nie chodzi o twojego brata tylko o
ciebie. Tak chciała bym byś wróciła, byś była tutaj i skopała mi tyłek za to że
siedzę w swoim pokoju tracąc ten piękny dzień lata. Telefon już dawno do mnie
nie dzwoni. Na początku wakacji męczyli mnie wszyscy. Teraz od czasu do czasu
piszę do mnie Raini. Nie uważasz że powinna skopać mi tyłek?. Ja też tak
uważam, powinna.
Maia Vanessa i Olivia
są tak pochłonięte swoimi facetami że nie mają czasu, a Ell stał się
cholernie ambitny i już walczy w swoją przyszła karierę. Calum co prawda
odwiedza mnie ale przeważnie po to by wyjeść z mojej lodówki jedzenie. Wiesz
jak on kocha ciasta które piekę.. Strasznie tęsknie za Tobą i chciała bym byś
wróciła byś była w moim życiu. W naszym życiu. Tęsknie okropnie.
Ps. Mam nadzieje że otrzymam szybko odpowiedź.
Prawda jest taka że ten list w mojej paczce na buty i nigdy
nie zobaczy tego ktoś inny niż ja. Prawda jest taka że nigdy nie wyślę tego
listu, bo wiedziałam, wiedziałam że Ross nie chce wiedzieć co w moim życiu i
zakazał Rockym, Rickowi i Delly pisać do mnie. Ja po prostu miałam dla nich nie
istnieć. I kazał im to przyrzekać dlatego teraz kiedy wiedziałam co czuje do
tego palanta wiedziałam że nie mogę mu tego powiedzieć, ani zapytać o żadną
osobę z jego rodziny. Ja po prostu miałam dla nich nie istnieć. I tak było,
wszyscy pisali do siebie a ja po prostu nie istniałam. A ten cholerny Ross….
Prawda jest taka że nigdy nie zapomniałam o Rossie. Ciągle istniał w mojej
głowie. Ciągle się znajdował i ciężko było go wyrzucić. I ten list pisałam dwa
miesiące temu. Podczas pierwszego wolnego weekendu. Myślałam czy wysłać list.
Nie zrobiłam tego, postanowiłam podnieś się i ruszyć przed siebie. Jak to Van
często mi powtarza ,,wszystko się kiedyś kończy ‘’. Dlatego i ja postanowiłam
powiedzieć Żegnaj Lynch i zacząć od zera. Dlatego również biegam. I dzisiaj
zrobię to samo, założyłam legginsy koszulkę i słuchawki na uszy. Jeśli ktoś
będzie chciał dzwonić usłyszę odbiorę. Nie ma problemu. Biegłam przed siebie.
Biegłam akurat ulicą Vanessy. Może zapytam czy pobiega ze mną?. Zatrzymałam się
na moment i spojrzałam na okno od jej pokoju, tak dawno nie miałyśmy spotkania
w cztery oczy. Ona po prostu nie ma na to czasu, a ja nie chce jej obarczać
swoimi problemami. Dlatego ruszyłam dalej. Biegnąc usłyszałam sygnał dzwonku
wiadomość, no i jak to mam w zwyczaju o kim pomyślisz ten się pojawi.
Zobaczyłam na wyświetlaczu wiadomość od niej jakiej Van….
Vanessa
,,Posłuchaj tego gościu wymiata ‘’
Zmieniłam moją piosenkę na tą jej. Śpiewał ją jakiś ,,Mateoo
‘’ kolejny amant muzyczny w którym buja się po cichu Van. Hmy posłuchać czy
nie, słuchać czy nie?. Może jeśli nie posłucham i napisze że mam to gdzieś,
zainteresuje się mną?, no ale po co mi Vanesa. Żeby gadała mi jak to fajnie być
w związku?, jestem w związku i nie uważam że to fajne?. Totalnie olewam mojego
chłopaka i nie mam czasu nawet z nim pogadać. A co dopiero iść na randkę. Teraz
będzie gorzej bo widujemy się w szkole, ale
hmy może z nim zerwę. No dobra ciekawi mnie ten jej nowy faworyt, co to
za piosenka że i ja musze jej posłuchać. Ciekawe czy jej facet o tym wie…
Puściłam piosenkę wgl nie zwracając uwagi na to jak koleś wygląda. Dostałam
trzy jeszcze identyczne ese.
Maia :*
,,Posłuchaj proszę ‘’
Olivia :*
,,Posłuchaj, idealne do biegania ‘’
Co jest z tym kolesiem?. Prychłam słuchając tą piosenkę co
wysłała mi Olivia, Maia i Vanessa. Brakuje by mi wysłała to jeszcze Raini.
Dostałam powiadomienie. * Że co kurwa!* warknęłam do tel.
Raini :*
,,Nowe ciasteczko do słuchanie :D ‘’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz