poniedziałek, 17 stycznia 2022

Rozdział 47 Cześć II ,,Nowy początek ''

 


 

Laura Marano





 

Czułam się niczym Bella w drugiej części Sagi Zmierzch kiedy jej ukochany Edward stwierdza ,,a chuj teraz pożyj sobie beze mnie, bo ja nie chce Cię’’. W moim przypadku nie straciłam tylko jednej jedynej osoby, może i bez tej jednej jedynej osoby bym sobie poradziła. Problem polegał na tym że straciłam wszystkich bliskich, a Ci którzy twierdzili ,,Przecież jesteśmy!!’’ Znikli. Przestaliśmy się widywać nie mieliśmy dla siebie czasu. Dlatego od tamtego pamiętnego dnia zakończenia szkoły, nie mam pojęcia kto wygrał. Kiedy zaczęły się wakacje, ani kiedy był ich koniec. Kiedy odeszła Van i Maia z mojego życia. Czy one umarły?. Kiedy świat odwrócił się do góry nogami a ja przestałam oddychać. Kiedy poczułam że związek z Noah był tylko na niby. Nic ale to absolutnie nic do niego nie czułam. Był przykrywką był kimś kto chronił mnie przed złamanym sercem, mimo że jego serce krwawiło. Byłam podła wiem, ale potrzebowałam kogoś przy sobie, tak ciężko mi było. Ciężko mi było ze świadomością że Rodzinny Lynch już nigdy nie spotkam. Nie zobaczę szerokiego uśmiechu na twarzy Rydel. Nikt nie będzie mi dokuczał jak to było w zwyczaju u Ricka. Nie pokłócę się już o nic z Rockym. Nie czuję smaku ust Rossa. Chociaż nie mówię tęsknie ja okropnie rozpaczam. Ja nie śpię, nie myślę i nie jem po całych dniach. Nie zachowuję się jak Laura Marano i nie rozumiem tego posuniecie w moim życiu. Nie rozumiem dlaczego tak jest i nie rozumiem dlaczego tego pierdolonego listu im nie wyślę !!. A no tak oni nie chcą mnie znać. Oni nie chcą wiedzieć co u mnie. Chcą za to pisać z innymi tylko nie ze mną. Wiem to. Dlatego wyciągam po raz ostatni List do Rydel. Który napisałam przed wakacjami…..

 

 

 

Droga Rydel

               Tak strasznie mi brakuję Ciebie. Nie tutaj nie chodzi o twojego brata tylko o ciebie. Tak chciała bym byś wróciła, byś była tutaj i skopała mi tyłek za to że siedzę w swoim pokoju tracąc ten piękny dzień lata. Telefon już dawno do mnie nie dzwoni. Na początku wakacji męczyli mnie wszyscy. Teraz od czasu do czasu piszę do mnie Raini. Nie uważasz że powinna skopać mi tyłek?. Ja też tak uważam, powinna.

Maia Vanessa i Olivia  są tak pochłonięte swoimi facetami że nie mają czasu, a Ell stał się cholernie ambitny i już walczy w swoją przyszła karierę. Calum co prawda odwiedza mnie ale przeważnie po to by wyjeść z mojej lodówki jedzenie. Wiesz jak on kocha ciasta które piekę.. Strasznie tęsknie za Tobą i chciała bym byś wróciła byś była w moim życiu. W naszym życiu. Tęsknie okropnie.

 

Ps. Mam nadzieje że otrzymam szybko odpowiedź.

 

 

 

Prawda jest taka że ten list w mojej paczce na buty i nigdy nie zobaczy tego ktoś inny niż ja. Prawda jest taka że nigdy nie wyślę tego listu, bo wiedziałam, wiedziałam że Ross nie chce wiedzieć co w moim życiu i zakazał Rockym, Rickowi i Delly pisać do mnie. Ja po prostu miałam dla nich nie istnieć. I kazał im to przyrzekać dlatego teraz kiedy wiedziałam co czuje do tego palanta wiedziałam że nie mogę mu tego powiedzieć, ani zapytać o żadną osobę z jego rodziny. Ja po prostu miałam dla nich nie istnieć. I tak było, wszyscy pisali do siebie a ja po prostu nie istniałam. A ten cholerny Ross…. Prawda jest taka że nigdy nie zapomniałam o Rossie. Ciągle istniał w mojej głowie. Ciągle się znajdował i ciężko było go wyrzucić. I ten list pisałam dwa miesiące temu. Podczas pierwszego wolnego weekendu. Myślałam czy wysłać list. Nie zrobiłam tego, postanowiłam podnieś się i ruszyć przed siebie. Jak to Van często mi powtarza ,,wszystko się kiedyś kończy ‘’. Dlatego i ja postanowiłam powiedzieć Żegnaj Lynch i zacząć od zera. Dlatego również biegam. I dzisiaj zrobię to samo, założyłam legginsy koszulkę i słuchawki na uszy. Jeśli ktoś będzie chciał dzwonić usłyszę odbiorę. Nie ma problemu. Biegłam przed siebie. Biegłam akurat ulicą Vanessy. Może zapytam czy pobiega ze mną?. Zatrzymałam się na moment i spojrzałam na okno od jej pokoju, tak dawno nie miałyśmy spotkania w cztery oczy. Ona po prostu nie ma na to czasu, a ja nie chce jej obarczać swoimi problemami. Dlatego ruszyłam dalej. Biegnąc usłyszałam sygnał dzwonku wiadomość, no i jak to mam w zwyczaju o kim pomyślisz ten się pojawi. Zobaczyłam na wyświetlaczu wiadomość od niej jakiej Van….



 

Vanessa

,,Posłuchaj tego gościu wymiata ‘’

 

 

Zmieniłam moją piosenkę na tą jej. Śpiewał ją jakiś ,,Mateoo ‘’ kolejny amant muzyczny w którym buja się po cichu Van. Hmy posłuchać czy nie, słuchać czy nie?. Może jeśli nie posłucham i napisze że mam to gdzieś, zainteresuje się mną?, no ale po co mi Vanesa. Żeby gadała mi jak to fajnie być w związku?, jestem w związku i nie uważam że to fajne?. Totalnie olewam mojego chłopaka i nie mam czasu nawet z nim pogadać. A co dopiero iść na randkę. Teraz będzie gorzej bo widujemy się w szkole, ale  hmy może z nim zerwę. No dobra ciekawi mnie ten jej nowy faworyt, co to za piosenka że i ja musze jej posłuchać. Ciekawe czy jej facet o tym wie… Puściłam piosenkę wgl nie zwracając uwagi na to jak koleś wygląda. Dostałam trzy jeszcze identyczne ese.

 

Maia :*

,,Posłuchaj proszę ‘’

 

 

Olivia :*

,,Posłuchaj, idealne do biegania ‘’

 

 

Co jest z tym kolesiem?. Prychłam słuchając tą piosenkę co wysłała mi Olivia, Maia i Vanessa. Brakuje by mi wysłała to jeszcze Raini. Dostałam powiadomienie. * Że co kurwa!* warknęłam do tel.



 

Raini :*

,,Nowe ciasteczko do słuchanie :D  ‘’

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz