Vanessa Ivans
Siedziałam na murku z Laurą która opowiadała mi co było
wczoraj wieczorem w domu Lynchów.
-Dziewczyno ona jest zazdrosna o Ciebie i Rossa !!
-Daj spokój przecież wiadomo że Ross mnie nie interesuje
-Nie?, to czemu się pocałowaliście?
-Byście nas nie okryli.
-Ah tak dobrze wam poszło, zwłaszcza kiedy ujął Cię w dłoniach
a twoje policzki zrobiły się różowe!
-Ehm przestań Vanesso przesadzasz
-Ja nie przesadzam tylko mówię prawdę.
-Oj nie prawda tak wgl to nie wiem czy pójdę na bal z Joeym.
-Dlaczego
-Mam swój powód
-Jasne nie chcesz iść na bal bo jesteś zabujana w Rossie
Lynchu! * odparłam prawie krzycząc i może źle zrobiłam bo w tej samej chwili
znikąd pojawiła się Hayler z Rydel * A to wy już takie szwagierki że razem do
szkoły się wozicie? * zapytałam przez co dostałam po uchu od Rydel która
cmoknęła mnie a potem Laurę w policzek.
-Nie przyjechaliśmy z Rossem bo Rocky ma na późniejsze
lekcje a Rick no cóż Rick jest zakochany
-Czy między nim a Savanną jest coś poważnego?
-Sadzę że tak i sądzę że to będzie moja bratowa ! *
pisnęła Rydel ale mnie bardziej
interesowało to dlaczego Hayler lustruje Laurę
takim wzorkiem jakby miała ją zabić.
-Hayler i Laura uspokójcie się, bo wyglądacie tak jakbyście
chcieli się zabić * odparła Rydel przez z Vanessa z Laurą zaczęli się śmiać.
-Uważam tylko Dell że powinnam pogadać sam na sam z Laurą
-No ja też tak uważam * odparła Laura wodząc ją wzorkiem *
Bo widzę że masz do mnie jakiś problem tylko pytanie dlaczego do mnie skoro za
nic nie jestem odpowiedzialna.
-A ta wczorajsza sytuacja?
-Ross tylko złapał mnie bo bym spadła ze schodów * odparła
patrząc na nią. Dell usiadła obok mnie wiedząc że to może być ciekawe
doświadczenie.
-A co gdybym to ja wylądowała w ramionach Joeygo?
-Możesz sobie lądować jeśli to miało by uratować Ci życie?,
nie jestem taka drobiazgowa jak ty
-Ja jestem drobiazgowa?
-Tak jesteś, być zazdrosną o to że Twój facet uratował mi
życie? Bezsensu * odparła Laura, zawszę sądziłam że jest na tyle inteligentom dziewczyną że potrafi sobie ze wszystkim poradzić. Blondynka prychał patrząc na
nią.
-Nie chce byś utrzymywała kontakt z moim chłopakiem
-Chcesz mi zakazać kolegowania się z nim?
-To nie jest kolegowanie
-A co innego?, jak to nazwiesz? * wtrąciłam się bo sama
byłam ciekawa tej hipotezy.
-Ross i Laura powinni trzymać się daleko od siebie zamierzam
go o to poprosić * odparła blondynka zmierzając nas wzrokiem.
-Pff zabawna jesteś, oni są razem drużynie, razem śpiewają jak chcesz ich
rozdzielić ?> * zapytała teraz Rydel.
-Mają piosenki, wiedzą kiedy śpiewać wiec po co im wspólne
próby? * odparła zadowolona
-A może dlatego że w piątek przed balem śpiewają razem? *
odparła wkurzona Delly.
-Ross zrobi dla mnie wszystko * odparła po czym fuknęła
odwróciła się do nas i sobie poszła.
-Czasem zastanawiam się za czym mój brat tak szaleje że z
nią jest * odparła Rydel a ja i Laura zaczęliśmy się głośno śmiać.
Calum Worthy
Zmierzałem w kierunku boiska szkolnego gdzie zazwyczaj
spotykałem się z Rossem, Rockym, Ellem i Rickiem. Dzisiaj nie było żadnego
oprócz Rossa. Zerknąłem za jego ramię po czym zacząłem się śmiać.
- ,,A ja po
prostu chcę być z tobą. Tak, nigdy nie mam dość!’’ Ty piszesz piosenkę?* zapytałem a ten jak na
zawołanie schował zeszyt.
-Nie coś ty
-Jasne a tytuł
piosenki jeśli nie mogę być z Toba? * zaśmiałem się * Ale czekaj
przecież nie chodziło w tym o Twoją dziewczynę. O kim jest ta piosenka
-To żadna piosenka to, to praca domowa * odparł jąkając się
i chowając zeszyt do plecaka. * odpuść ja nie piszę żadnych piosenek
-Jasne jasne a tutaj * pokazałem na swoją dłoń* rośnie mi
kaktus patrz jaki duży!
-Dobra dobra odpuść stary * napiłem się wody.
-Wiesz dobrze że nie odpuszczę zwłaszcza jak temat jest
ciekawy
-Z tego co wiem to dla Ciebie wszystko jest ciekawe.
-Nie, ciekawi mnie tylko życie intymne Rossa Lyncha
-Oj stary * klepnął mnie w ramię * Mnie ciekawi tylko kiedy
bzyknę Hayler po balu czy będę czekać do usranej śmierci.
-Sądzisz że to ta jedyna.?