czwartek, 17 czerwca 2021

Info Czerwcowe

 Cześć

wiem kochani że za niedługo będzie nawet Lipiec. Jednak postanowiłam że ta notka się pojawi. Przed nami wakacje. Tak wakacje kochani a to oznacza tylko jedno przerwę letnią. W tym roku przerwa letnia będzie trwała do 1 września. Wiadomo wakacje przerwa, czas rozpusty a nie pilnowanie czy dany rozdział pojawił się na stronie. Przed wami w tym miesiącu jeszcze jeden rozdział....

W Lipcu jak się nie mylę pojawią się 5? 

Rozdział <30,31,32,33,34 >.  A to dlatego że na pewnym rozdziale chcę zakończyć. Dokładnie mówiąc na połowie Pierwszej części. 

poniedziałek, 14 czerwca 2021

Rozdział 28 ,,Jasne nie chcesz iść na bal bo jesteś zabujana w Rossie Lynchu! * odparłam prawie krzycząc i może źle zrobiłam bo w tej samej chwili znikąd pojawiła się Hayler z Rydel * A to wy już takie szwagierki że razem do szkoły się wozicie? * zapytałam przez co dostałam po uchu od Rydel która cmoknęła mnie a potem Laurę w policzek. '' Vanessa Ivans

 


 

Vanessa Ivans






Siedziałam na murku z Laurą która opowiadała mi co było wczoraj wieczorem w domu Lynchów.



-Dziewczyno ona jest zazdrosna o Ciebie i Rossa !!



-Daj spokój przecież wiadomo że Ross mnie nie interesuje



-Nie?, to czemu się pocałowaliście?



-Byście nas nie okryli.



-Ah tak dobrze wam poszło, zwłaszcza kiedy ujął Cię w dłoniach a twoje policzki zrobiły się różowe!



-Ehm przestań Vanesso przesadzasz



-Ja nie przesadzam tylko mówię prawdę.



-Oj nie prawda tak wgl to nie wiem czy pójdę na bal z Joeym.



-Dlaczego



-Mam swój powód



-Jasne nie chcesz iść na bal bo jesteś zabujana w Rossie Lynchu! * odparłam prawie krzycząc i może źle zrobiłam bo w tej samej chwili znikąd pojawiła się Hayler z Rydel * A to wy już takie szwagierki że razem do szkoły się wozicie? * zapytałam przez co dostałam po uchu od Rydel która cmoknęła mnie a potem Laurę w policzek.



-Nie przyjechaliśmy z Rossem bo Rocky ma na późniejsze lekcje a Rick no cóż Rick jest zakochany



-Czy między nim a Savanną jest coś poważnego?



-Sadzę że tak i sądzę że to będzie moja bratowa ! * pisnęła   Rydel ale mnie bardziej interesowało to dlaczego Hayler lustruje Laurę  takim wzorkiem jakby miała ją zabić.



-Hayler i Laura uspokójcie się, bo wyglądacie tak jakbyście chcieli się zabić * odparła Rydel przez z Vanessa z Laurą zaczęli się śmiać.



-Uważam tylko Dell że powinnam pogadać sam na sam z Laurą



-No ja też tak uważam * odparła Laura wodząc ją wzorkiem * Bo widzę że masz do mnie jakiś problem tylko pytanie dlaczego do mnie skoro za nic nie jestem odpowiedzialna.



-A ta wczorajsza sytuacja?



-Ross tylko złapał mnie bo bym spadła ze schodów * odparła patrząc na nią. Dell usiadła obok mnie wiedząc że to może być ciekawe doświadczenie.



-A co gdybym to ja wylądowała w ramionach Joeygo?



-Możesz sobie lądować jeśli to miało by uratować Ci życie?, nie jestem taka drobiazgowa jak ty



-Ja jestem drobiazgowa?



-Tak jesteś, być zazdrosną o to że Twój facet uratował mi życie? Bezsensu * odparła Laura, zawszę sądziłam że jest na tyle inteligentom dziewczyną że potrafi sobie ze wszystkim poradzić. Blondynka prychał patrząc na nią.



-Nie chce byś utrzymywała kontakt z moim chłopakiem

-Chcesz mi zakazać kolegowania się z nim?



-To nie jest kolegowanie



-A co innego?, jak to nazwiesz? * wtrąciłam się bo sama byłam ciekawa tej hipotezy.



-Ross i Laura powinni trzymać się daleko od siebie zamierzam go o to poprosić * odparła blondynka zmierzając nas wzrokiem.



-Pff zabawna jesteś, oni są razem  drużynie, razem śpiewają jak chcesz ich rozdzielić ?> * zapytała teraz Rydel.



-Mają piosenki, wiedzą kiedy śpiewać wiec po co im wspólne próby? * odparła zadowolona



-A może dlatego że w piątek przed balem śpiewają razem? * odparła wkurzona Delly.



-Ross zrobi dla mnie wszystko * odparła po czym fuknęła odwróciła się do nas i sobie poszła.



-Czasem zastanawiam się za czym mój brat tak szaleje że z nią jest * odparła Rydel a ja i Laura zaczęliśmy się głośno śmiać.



 

Calum Worthy




Zmierzałem w kierunku boiska szkolnego gdzie zazwyczaj spotykałem się z Rossem, Rockym, Ellem i Rickiem. Dzisiaj nie było żadnego oprócz Rossa. Zerknąłem za jego ramię po czym zacząłem się śmiać.





- ,,A ja po prostu chcę być z tobą. Tak, nigdy nie mam dość!’’ Ty piszesz piosenkę?* zapytałem a ten jak na zawołanie schował zeszyt.



-Nie coś ty



-Jasne a tytuł  piosenki jeśli nie mogę być z Toba? * zaśmiałem się * Ale czekaj przecież nie chodziło w tym o Twoją dziewczynę. O kim jest ta piosenka



-To żadna piosenka to, to praca domowa * odparł jąkając się i chowając zeszyt do plecaka. * odpuść ja nie piszę żadnych piosenek



-Jasne jasne a tutaj * pokazałem na swoją dłoń* rośnie mi kaktus patrz jaki duży!



-Dobra dobra odpuść stary * napiłem się wody.



-Wiesz dobrze że nie odpuszczę zwłaszcza jak temat jest ciekawy



-Z tego co wiem to dla Ciebie wszystko jest ciekawe.



-Nie, ciekawi mnie tylko życie intymne Rossa Lyncha



-Oj stary * klepnął mnie w ramię * Mnie ciekawi tylko kiedy bzyknę Hayler po balu czy będę czekać do usranej śmierci.



-Sądzisz że to ta jedyna.?

sobota, 5 czerwca 2021

Rozdział 27 ,,Przejdziemy, przejdziemy dalej * odparłem wiedzą że nie mogę zdradzić co chce zaśpiewać. Ona natomiast uśmiechnęła się do mnie szeroko a moje biedne serce biło coraz mocniej czy ja znając tą dziewczynę zaledwie cztery miesiące coś do niej poczułem.? '' By Ross Lynch

 


Ross Lynch








Ross :
Myślę, że zostaliśmy zaatakowani
Przez kilku małych zielonych ludzików
Czy chcą nas złapać w sieć czy zjeść mózg?
Co się dzieje?

Laura :
Ponieważ oni mogą wyglądać jak ty i ja
Ale są z kosmosu
Oh oh!
Muzyka chwyta je płynie do ich świecących ciał
i oni odsłaniają twarze

Ross :
Więc jeśli chcesz ocalić

Laura :
Świat.

Ross :
Włącz muzykę

Razem:

Uważaj!
Nie ma gdzie się ukryć
Wszędzie tam obcy w przebraniu
Uważaj!
I otwórz oczy
Wszędzie tam obcy w przebraniu

L-O-O-O-U K-T
Uważaj!
L-O-O-O-U K-T
Uważaj! Uważaj! Uważaj! Uważaj!

Uważaj!
Nie ma gdzie się ukryć
Wszędzie tam obcy w przebraniu
Uważaj!
I otwórz oczy
Do obcych w przebraniu

Uważaj!
Poznaj
Wszyscy obcy w przebraniu

Uważaj!
Może ty i ja
Czy obcy są w przebraniu ...

 



-Nie mam pojęcia jakim cudem piszesz takie piosenki * odparłem patrząc na nią zamiast gapić się w kartkę ze słowami.



-Mam pomysł wiec pisze * odparła tylko wracając do fortepianu. Tradycyjnie jak to bywało siedzieliśmy u mnie i pisaliśmy piosenki.



-Jak ty to robisz ? * Mogłem nie zadawać tego pytani wyglądała jakby miał ją trafić szlag.



-Ok, zamknij oczy * powiedziała a ja posłuchałem jej. * Pomyśl o tym co lubisz, pomyśl o tym o czym chciałbyś zaśpiewać, pomyśl o tym co czujesz w tej chwili. O tym co Cię kręci. *Odparła i wzięłam w swoje ręce moje ręce jedyne co w tej chwili mogłem myśleć to czy jej ciało też jest taki miękkie jak racę. Co lubię to jasne lubię Ciebie?, hmy chciałbym zaśpiewać o tym co czuje w tej chwili, uśmiechnąłem się to niesamowite naprawdę niesamowite. No i wtedy moje ręce dotknęły klawiszy fortepianu.



-Myślę o…… * Tobie chciałem powiedzieć jednak jej palec znalazł się na moich ustach nic nie powiedziałem.



-Zagraj mi to * Odparła a ja uśmiechnąłem się po czym zacząłem grać nie wiem skąd ta melodia przyszłam mi do głowy.







Kiedy skończyłem spojrzałem na nią, miałem tekst w głowie, wiedziałem nawet jak nazwę tą piosenkę. Wiedziałem o kim chce napisać i o kim będzie. Oboje stykaliśmy się palcami chociaż już dawno powinniśmy się pocałować. stykaliśmy się palcami. Patrzyliśmy na siebie byliśmy coraz bliżej i bliżej.



-Niesamowite wymyśliłem melodie * Spanikowałem, to jeszcze nie pora na to by pocałować ją. Ocknąłem się by uśmiechnąć się do niej łobuzersko. Jeszcze nie powinno być drugiego pocałunku.



-Mam nadzieje że zaśpiewasz ten kawałek jeśli przejdziesz dalej. * Odparła tak samo zarumieniona jak wtedy kiedy pocałowałem ją w kinie, wiem że gdyby nie ukrywanie przed Vanessą i Rickiem dostał bym w twarz za to że chciałem to zrobić.



-Przejdziemy, przejdziemy dalej * odparłem wiedzą że nie mogę zdradzić co chce zaśpiewać. Ona natomiast uśmiechnęła się do mnie szeroko a moje biedne serce biło coraz mocniej czy ja znając tą dziewczynę zaledwie cztery miesiące coś do niej poczułem.?



-Sądzę że powinieneś mi zaśpiewać piosenkę na występ



-Milion hitów?



-Dokładnie tak Rossie Lynch dokładnie tak.



 

Laura Marano








Siedzieliśmy dobre kilka godzin, nawet nie wiem kiedy się ściemniało.  No i kiedy do pokoju weszła Rydel.



-Dzieciaki sądzę że Laura powinna już iść jeśli nie zamierza spać u nas * odparła Rydel uśmiechając się do mnie szeroko.



-Też tak uważam, dobra Lynch trenuj * odparłam wstając. Blondyn też wstał i zamierzał odprowadzić mnie do drzwi.



-Oho jaki rycerz w białych szortach * odparła jego siostra a ja zaśmiałam się wychodząc z pokoju.



-Może wezmę za rękę? * zapytał a ja zaśmiałam się



-Nie lepiej nie, jeszcze spadnę z tych chodów.



-Wątpię, ja Cię zawsze uratuje * odparł do mnie strasznie poważnie przeraziłam się i prawie bym spadła z pierwszego napotkanego schodka ale Lynch złapał mnie w porę. Trzymał mnie mocno w tali patrząc mi prosto w oczy. W tej samej chwili drzwi wejściowe się otworzyły i usłyszeliśmy tylko.



-Cześć Rocky jest Ross? * zapytała jego Hay.



-Na górze z…. * zaczął Rocky, no tak na pewno wyglądamy świetnie razem na schodach trzymana w tali.







-Ross !! * krzyknęła jego dziewczyna, ale nas to jednak nie interesowało ciągle się na siebie gapiliśmy.



-Czy oni? * zapytała dalej na nas patrząc. Na dół chyba zeszła Rydel bo usłyszałam



-Nie, ale prędzej czy później i tak będą razem. * I to mnie obudziło odwróciłam odwróciłam wzrok kiedy dziewczyna blodnyna pisła... 



-Ross * No i on się obudził byśmy  się od siebie oderwaliśmy.



-To tyle



-Tak, tak dokładnie * odparł puszczając mnie i spoglądając na swoją dziewczynę.



-Cześć skarbie * odparła kiedy tylko byliśmy na dole. Szybko chwyciła go jak najmocniej do siebie po czym pocałowała w usta.



-Ile im dajesz? * zapytał Rocky Rydel przewróciłam oczami.




-No to pa dzieciaki * odparłam wychodząc przez te same drzwi co weszła Hayler. Spojrzałam po raz ostatni na Rossa który też patrzył na mnie jakbyśmy robili coś niedozwolone i jakby nie podobało mu się przerwanie tego. Tak zdecydowanie to nie my to nie nasz czas i to nie powinno tak wyglądać.