czwartek, 25 lutego 2021

Uwaga

 



miśki kochane. Przepraszam za nie obecność przez 24 dni. Przerwa będzie trwała niestety nie co dłużej. Myślę że pojawię się w drugim bądź trzecim tygodniu Marca. Problem znalazł się w postaci zepsutej ładowarki do laptopa. ( Idzie do mnie długooo ). Nie wiem kiedy pojawi się w moim domu stąd ta nieobecność. Zamierzam po powrocie do was zasypać was masą nowych rozdziałów. Bo to jeszcze nie koniec. Opowiadanie będzie miało 100 rozdziałów a jesteśmy dopiero na 5. Także kochani moi jeszcze 95 opowiadań przed nami :)

   

 

Cześć !!!

Buźka i do zobaczeni za nie długo !!! 

 

 

 

 

 

 



poniedziałek, 1 lutego 2021

Rozdział 5 ,,Prędzej ty się zakochasz niż ja komuś złamię serce '' By Rydel Lynch

W poprzednim rozdziale :

Rydel Lynch

 


-Prędzej ty się zakochasz niż ja komuś złamię serce * odparłam nie zdając sobie sprawy z tego że mój głupi braciszek pochwyci temat. Wszyscy spojrzeli na wychodzące  ze szkoły te dziewczyny. W ich grupie był słodki brunet z twarzą dzieciaczka. Nie powiem spodobał mi się, uśmiechnęłam się jak głupiutka nastolatka.  Czy będę zdolna nie zakochać się w tym roku szkolnym>.?



-Widzisz sama mówisz że nie wolno nam się bawić ! * burknął Ross



-Ross a po co Ci zabawa, rozkochuj każdą baw się uprawiaj sex ale żadnej nie pozwól na bliższe spotkanie, żadna ma po tobie nie tęsknić, żadna ma nie płakać kiedy za rok odejdziemy stąd! * odparłam wkurzona * ZROZUMIANO!!!* cała trójka spojrzała na mnie, wiem że Ross jak i Rick byli wkurzeni ale wiedziałam że mam absolutną racje. Wiedzieli to oni widziałam to ja.



-Masz racje będę się trzymał z daleka od tej brunetki * odpowiedział Ross



-Szkoda myślałem że tym razem wygram zakład * Odparł Rick patrząc na nas.



-Ty też masz się nie zbliżać do tej brunetki! * odparłam wiedząc że jemu też się jedna spodobała.



-Spoko nie ruszana * odparł blondyn do mnie.



-Ciebie Rocky też się to tyczy, pamiętaj nie ma zabawy nawet z nietykana laską. Od dzisiaj te 5 lasek dla was nie istnieje! * odparłam wiedząc że muszę ich teraz pilnować.

 

Vanessa Evans




No i tak minął nam pierwszy tydzień szkoły. Jak wyglądał?. Powiem wam że zabawnie pewnego dnia wchodząc na lekcje wraz z Laurą zobaczyłam że w mojej ławce siedział blondyn. Że co kurwa.



-Chyba powinieneś chłopczyku zejść to moja miejscówka * odparłam do niego a on łaskawie na mnie spojrzał. 



-A gdzieś jest podpisana ławka?, a może krzesło? * rozejrzał się teatralnie. * Patrz nigdzie nie jest podpisane więc mogę siedzieć gdzie mi się podoba. Jeśli masz jakiś problem do, do Dyrka czyż nie * Odparł otwierając zeszyt.




-Ok, Van siadaj z nim a ja usiądę…. * Laura się rozejrzała po klasie, jedyna wolna ławka była na samym końcu obok tego drugiego blondyna. Który uśmiechając się łobuzersko puścił do niej oczko. Ahm... Dlaczego to nie ja z nim siedzę?  * Eeee?, tak? * odparła jakby pytającym tonem spojrzałam na nią błagalnym tonem.


-Laura Marano i Vanessa Evans czy możecie usiąść?, chciałbym rozpocząć lekcje. Z tego co widzę Panno Marano ostatnia ławka jest wolna * Odparł jakby czytał w naszym myślach. Usiadłam od okna tak samo jak Laura. Spojrzałam na nią po czym spojrzałam na swojego współlokatora. Zabawne, teraz na każdej lekcji języka będę z nim siedzieć?. Napisałam szybkiego ese do Lau…

 

,,To nie sprawiedliwe, Tobie się trafił przystojniejszy brat, i co my powiemy Mai?’’



Po chwili otrzymałam ese zwrotnego.



,,Chcesz się zamienić?, Joey ma na mnie teraz lepszy widok i się ciągle na mnie gapi ‘’



Zaśmiałam się, na szczęście nauczyciel nie zwrócił uwagi bo pisał temat lekcji ,,Romeo i Julia ‘’ jako miłość tragiczna?. No prycham jeszcze tego mi brakowało.



-Co powiecie mi na temat tej miłość?. Evans?! * nosz kurwa!



-Tak? * odparłam wypakują torbę i lekturę szkolną.



-To tragiczna miłość, wielka bolesna i tragiczna * odparłam a nauczyciel spojrzał na mnie jak na zaczarowaną.



-Powiedziałaś tyle ile jest w temacie. Może pomoże Ci Panna Marano.



-Tak? * odparła moja przyjaciółka na pewno nie słuchała tego co mówił nauczyciel spojrzałam na nią pokazując na tablicę.

 

Laura Marano






Właśnie weszłyśmy do klasy kiedy zobaczyłam że naszą ławkę zajmuję ten, ten blondyn jak mu tam a Rick Lynch. Pięknie pomyślałam, idąc za wkurzoną Van zaraz będzie akcja aa. Podeszłyśmy do naszej ławki a Van już zaczęła skakać wokół tego kolesia.



-Chyba powinieneś chłopczyku zejść to moja miejscówka



-A gdzieś jest podpisana ławka?, a może krzesło? * rozejrzał się teatralnie. * Patrz nigdzie nie jest podpisane więc mogę siedzieć gdzie mi się podoba. Jeśli masz jakiś problem do, do Dyrka czyż nie * Odparł otwierając zeszyt.



-Ok, Van siadaj z nim a ja usiądę…. * Odparłam nie świadoma tego co mówię. Spojrzałam na ostatnią wolną ławkę siedział tam samotnie Ross Lynch. * Eeee?, tak? * Odparłam spanikowana, miałam siedzieć tam?



-Laura Marano i Vanessa Evans czy możecie usiąść?, chciałbym rozpocząć lekcje. Z tego co widzę Panno Marano ostatnia ławka jest wolna * Prycham, spojrzałam na przyjaciółkę po czym usiadłam tam gdzie mi kazano, okropieństwo. Położyłam tel na ławce i zaczęłam wyjmować książkę i zeszyt gdy dostałam ese. Spojrzałam na miejsce gdzie wcześniej leżał mój tel. Teraz był w ręce blondyna.

 

,,To nie sprawiedliwe, Tobie się trafił przystojniejszy brat, i co my powiemy Mai?’’



Odebrałam mu tel, i szybko do niej odpisałam.



,,Chcesz się zamienić?, Joey ma na mnie teraz lepszy widok i się ciągle na mnie gapi ‘’



-Czy ktoś pozwolił Ci ruszać mój tel? * zapytałam kolesia.



-Nie, ale myślałem że to do mnie.



-Mój tel do Ciebie? * odparłam wkurzona. Spojrzałam na Joeygo który się do mnie uśmiechnął. Kolejny palant. * Nie ruszaj moich rzeczy.



-Przynajmniej się dowiedziałem że jestem tym przystojniejszym



-Może chcesz się zamienić?, wnioskuje że Twój brat jest spokojniejszy * odparła.



-No jeśli chodzi o seks, ze mną laski za bardzo wrzeszczą jak mają orgazm * uniosłam oczy ku niebu. To jakiś kurwa Chrystian Grey czy co?. Padalec. 



-Powiedziałaś tyle ile jest w temacie. Może pomoże Ci Panna Marano. * Tylko tyle zdążyłam usłyszeć.



-Tak? * odparłam patrząc na nauczyciela. Kurwa. Spojrzałam na przyjaciółkę która pokazywała mi temat z tablicy.  ,,Romeo i Julia ‘’ jako miłość tragiczna?.



-A więc…. * emm jak to było pomyślałam przez moment, jak się dłużej nie odezwę to dostanę pałę. * Utwór Romeo i Julia to dramat opowiadający o wielkiej, młodzieńczej miłość próbującej przezwyciężyć wszelkie niesprzyjające okoliczności. Jest to miłość prawdziwa ale tragiczna.



-No ładnie ktoś odrobił lekcje. Odpowiedz mi teraz co ty poczułaś czytając to. * odarł nauczyciel.



-Pan nie chce znać mojego zdania * odparłam do niego



-Podaj powód.



-Po pierwsze nie wierzę w przeznaczenie, w miłość od pierwszego wejrzenia. Żyjemy w prawdziwym świecie gdzie coś takiego nie istnieje. A Romeo pokochał ją od tak… * pstrykałam palcem przez co wszyscy zaczęli się śmiać. * A ona?, sama nie wiedziała do końca w kim jest zakochana. No bez przesady albo kochasz jednego albo kochasz drugiego.



-Nigdy nie wiadomo co czuje nasze serce * odparł ten idiota siedzący obok mnie.



-No robi się ciekawie. * odparł nauczyciel.